Na ograniczanie kompetencji lekarza rodzinnego zwrócili uwagę przedstawiciele Federacji Porozumienie Zielonogórskie podczas środowego spotkania z dziennikarzami. Ich zdaniem, są spychani do roli pomocników przy leczeniu - wypisują skierowania, recepty, zwolnienia.

Prezes PZ Bożena Janicka podkreślała, że lekarz rodzinny miał być koordynatorem w procesie leczenia. Tymczasem "usiłuje się wywołać wrażenie, że leczenie odbywa się dopiero od poziomu specjalisty" - powiedziała.

"System rozszczelniono w ten sposób, że pacjent w każdej chwili może być przyjęty na oddział szpitalny bez wiedzy lekarza rodzinnego, a po zaliczeniu hospitalizacji otrzymuje skierowanie do kilku poradni specjalistycznych i w nich pozostaje, mimo że nie wymaga leczenia specjalistycznego" - mówiła prezes Janicka.

Dodała, że NFZ obniżył poziom finansowania podstawowej opieki zdrowotnej do 10-12 proc. z ogółu środków przeznaczanych na świadczenia zdrowotne.

"Bez lekarza rodzinnego nie istnieje żaden system ochrony zdrowia. Lekarz rodzinny nie jest tani, ale najtańszy w systemie ochrony zdrowia. Polski nie stać na to, aby budować system oparty na specjalistach i szpitalach. System powinien być oparty na lekarzu rodzinnym" - powiedziała Janicka.

"Minister zdrowia Ewa Kopacz nie powinna +ratować szpitali+, tylko ratować polski system ochrony zdrowia. Jest bowiem ministrem całej ochrony zdrowia, a nie ministrem szpitali" - dodała prezes PZ.

PZ podkreśla jednocześnie, że z prowadzonych przez nie ankiet wynika, że dostępność do lekarza rodzinnego jest nieporównywalnie większa niż miało to miejsce przed reformą Podstawowej Opieki Zdrowotnej.

Federacja Porozumienie Zielonogórskie jest organizacją skupiającą lekarzy lecznictwa otwartego z 15 województw. Jej główne obszary działania to podstawowa opieka zdrowotna i specjalistyka ambulatoryjna. Porozumienie powstało w 2004 roku.