W ciągu ostatnich kilku lat znacząco poprawiła sie sytuacja w krwiodawstwie.
Liczba honorowych dawców wzrosła średnio o 10 proc. Eksperci, z którymi rozmawiał „DGP”, uważają, że to zasługa intensywnych akcji promocyjnych, jakie prowadzą stacje krwiodawstwa.
Liczba krwiodawców wzrosła w ostatnich latach o ponad 150 tys. i w 2009 r. wynosiła niemal 690 tys. Prawie 10-procentowy wzrost z 2009 r. utrzymał się również w pierwszych czterech miesiącach 2010 r. – informuje portal Rynek Zdrowia.
Informacje o braku krwi w polskich szpitalach tracą więc aktualność. I choć najtrudniejszym momentem roku jest zawsze lato, na zbliżające się wakacje szefowie stacji czekają z mniejszym niepokojem niż dawniej. Przyznają, że liczba dawców systematycznie rośnie, a odzew społeczny na apele o oddawanie krwi jest coraz większy. Kiedyś napotykali opór, a teraz organizatorzy imprez czy różne firmy sami się do nich zgłaszają i proponują urządzenie zbiórki. – Przychodzą do nas harcerze, proponując akcję – opowiada Agnieszka Gumienna z gdańskiej stacji krwiodawstwa.
Wzrost liczby dawców sprawił, że krwi dla szpitali jest coraz więcej. Eksperci uważają, że to zasługa udanych akcji promocyjnych, jakie od kilku lat urządzają regionalne stacje i PCK.



Młoda krew ratuje życie

Stacje wysyłają na imprezy busy, w których można oddać krew. Takie pojazdy jadą na festiwal muzyczny Woodstock czy poznańską Maltę. Wśród młodzieży organizuje się zbiórki pod hasłem Wampiriada lub „Młoda krew ratuje życie”. – Efekt tej drugiej akcji to kilkadziesiąt tysięcy litrów krwi rocznie – mówi Sławomir Kaczyński, przewodniczący krajowej Rady Honorowego Krwiodawstwa PCK. Kolejnych kilka tysięcy litrów rocznie to bilans organizowanego wspólnie z Komendą Główną Straży Pożarnej programu „Ognisty ratownik gorąca krew”. Regionalne stacje regularnie wysyłają krwiobusy na ulice miast. – Chodzi o to, żeby dotrzeć do ludzi, którzy na co dzień nie mają czasu, żeby do nas przyjechać – mówi Agnieszka Gumienna. Organizatorzy niektórych imprez proponują dawcom udział w losowaniu cennych nagród.

Więcej krwi, więcej pieniędzy

PCK promuje krwiodawstwo w internecie, telewizji i prasie. Na popularnych portalach społecznościowych założył w tym celu profile. PCK i regionalne stacje krwiodawstwa do swoich działań wciągają duże firmy, namawiają banki do sponsorowania swych akcji.
Adam Kozierkiewicz, ekspert od rynku zdrowia, uważa, że stacje mobilizują finanse – ich kondycja zależy od tego, ile litrów krwi sprzedadzą szpitalom. Nie uważa jednak, że to jedyna przyczyna ich sukcesów. Wyjaśnienia fenomenu doszukuje się także w mentalności Polaków. – Ludzie zostali przekonani, że mogą mieć wpływ na zdrowie czy życie innych – mówi Kozierkiewicz. Jednak mimo niewątpliwych sukcesów eksperci powtarzają: nie można spoczywać na laurach. – Nigdy nie będzie tak, że nie trzeba zbierać krwi – mówi Aleksandra Dyląg ze stacji w Katowicach. Dlatego m.in. szpitale nadal wymagają, aby przed operacją pacjenta jego rodzina odwiedziła stację krwiodawstwa.