12,2 proc. wypłaconych z budżetu świadczeń alimentacyjnych zwrócili dłużnicy w 2009 r. Gminy mają problemy z aktywizowaniem zawodowym dłużników alimentacyjnych. Pomoc państwa powoduje, że komornikom nie zależy na poprawie egzekucji alimentów.
Ponad 1,1 mld zł wypłaciły w ubiegłym roku gminy na świadczenia z Funduszu Alimentacyjnego osobom, które miały problemy z egzekucją należnych im alimentów. Komornikom i gminom udało się natomiast z tej kwoty odzyskać 134 mln zł.
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej wskazuje, że wskaźnik zwrotów od dłużników systematycznie wzrasta, a w porównaniu do wypłacanej wcześniej zaliczki alimentacyjnej nawet dwukrotnie – z 5,9 proc. do 12,2 proc. Jednak dalej ściągalność alimentów jest niska.

Dłużnik do pracy

Gminy wskazują, że na poprawę ściągalności w największym stopniu wpłynął sposób rozliczania odzyskiwanych pieniędzy, a nie podejmowane wobec dłużników działania, które przewiduje ustawa z 7 września 2007 r o pomocy osobom uprawnionym do alimentów (Dz.U. z 2009 r. nr 1, poz. 7).
– Obecnie wyegzekwowane przez komornika lub przez nas pieniądze w pierwszej kolejności wpływają do budżetu i gmin, a przy zaliczce alimentacyjnej pierwszeństwo miały osoby uprawnione – mówi Beata Bonk, kierownik działu świadczeń rodzinnych Ośrodka Pomocy Społecznej w Gliwicach.
To powodowało, że gminy nie miały motywacji do podejmowania takich działań. Anna Kwaśniewska, wicedyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Koninie, dodaje, że duża część dłużników nie wykazuje żadnych dochodów i korzysta ze świadczeń pomocy społecznej. W stosunku do nich gminy mają obowiązek aktywizacji zawodowej, ale jak przyznają urzędy pracy, każdego bezrobotnego, niezależnie od tego, czy jest dłużnikiem, muszą traktować tak samo.
– Dłużnicy często jednak nie mają żadnych kwalifikacji lub robią wszystko, aby w ogóle nie podejmować zatrudnienia – mówi Małgorzata Izdebska, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy we Włocławku.
Niektóre gminy tworzą więc specjalne programy aktywizujące zawodowo takich rodziców. Od kwietnia działa on np. w Szczecinie, gdzie 30 dłużników zatrudniono do sprzątania obiektów sportowych.
Zdaniem Iwony Karpiuk-Sucheckiej, rzecznik Krajowej Izby Komorniczej, nie są potrzebne dodatkowe zmiany w przepisach, bo komornicy już teraz mają do dyspozycji działania, które gwarantują skuteczną egzekucję, m.in. zajęcie 60 proc. pensji czy prowadzenie egzekucji z majątku dłużnika.
– Trudno mówić o aktywnych działaniach komornika, gdy ma on tylko raz na pół roku obowiązek podjęcia czynności egzekucyjnych w danej sprawie – uważa Renata Iwaniec, przewodnicząca komitetu obywatelskiego, które walczyło o przywrócenie FA.



Wygodna bezczynność

Prof. Marek Andrzejewski z Instytutu Nauk Prawnych PAN, który współtworzył ustawę o FA, tłumaczy, że Fundusz powstał dlatego, że państwo nie jest w stanie zapewnić wykonalności prawomocnych wyroków sądowych przy pomocy organów egzekucyjnych.
– Dłużnicy są traktowani pobłażliwie przez komorników, a z drugiej strony po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z września 2009 roku osłabiony jest jeden z najskuteczniejszych sposobów oddziaływania na niesolidnych rodziców, czyli odbierania im prawa jazdy – dodaje Marek Andrzejewski.
Jednak sytuacja, w której państwo z pieniędzy budżetowych gwarantuje wypłatę świadczeń alimentacyjnych dla ponad 300 tys. dzieci, powoduje, że skuteczność egzekucji alimentów może nie poprawić się w przyszłości. Co więcej, świadczenia z FA są wyższe w porównaniu do obowiązującej do października 2008 r. zaliczki alimentacyjnej i część osób podwyższa wysokość alimentów, aby otrzymywać wyższą pomoc z gminy.
– Osoby uprawnione, które otrzymują co miesiąc stałe świadczenia, nie muszą już naciskać z jednej strony na rodzica niepłacącego alimentów oraz na komornika, który to w pierwszej kolejności powinien egzekwować należności – uważa dr Marek Rymsza, ekspert Instytutu Spraw Publicznych.
Wszystkie zaległości wobec dłużników wynoszą obecnie 8 mld zł.