Gminy nie mobilizują osób korzystających z pomocy społecznej do samodzielności. Jednym z powodów nie zawierania kontraktów socjalnych jest brak zachęt dla pracowników gmin. System pomocy społecznej wymaga zmian, bo koncentruje się tylko na wypłacaniu zasiłków
Ośrodki pomocy społecznej mogą podejmować działania, które powodują, że biedne i niezaradne rodziny krócej korzystają z zasiłków. Nie robią tego. Świadczy o tym chociażby to, że zaledwie 3,5 proc. spośród 2 mln rodzin, którym przyznano zasiłki z pomocy społecznej, podpisało z pracownikami gmin kontrakty socjalne. Taką tendencję potwierdza również najnowszy raport GUS. Wynika z niego, że w ponad 300 gminach aż 20 proc. ich mieszkańców utrzymuje się z pomocy społecznej.

Bezrobotny szuka pracy

– W ubiegłym roku spośród 1,1 tys. rodzin, które znajdowały się pod naszą opieką, z 220 zawarliśmy kontrakty socjalne. 178 z nich zakończyło się pozytywnie – mówi Halina Szremska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Zduńskiej Woli.
Dodaje, że najczęściej w kontrakcie socjalnym mobilizuje się osobę do zarejestrowania w powiatowym urzędzie pracy, znalezienia pracy lub udziału w unijnym projekcie. Pracownik socjalny może natomiast zobowiązać się, że pomoże takiej osobie załatwić formalności w urzędach, np. z uzyskaniem renty.
– Czasami kontrakt socjalny dotyczy prostych czynności, takich jak wyremontowanie mieszkania, zadbanie o zdrowie dzieci – mówi Małgorzata Kiepas, kierownik działu pomocy środowiskowej MOPS w Starachowicach
Wiele gmin uważa jednak, że stosowanie kontraktu socjalnego przynosi efekty tylko w przypadku części osób korzystających z pomocy społecznej
– Osoby, które od lat otrzymują zasiłki, niechętnie zgadzają się na jego podpisywanie – mówi Ewa Lasecka, dyrektor MOPS w Żyrardowie.
W Giżycku taki kontrakt jest zawierany głównie z osobami, które biorą udział w programach realizowanych za środki unijne.
– Mamy prawie 50 osób objętych kontraktem, które korzystają z poradnictwa doradców i wsparcia terapeutycznego – mówi Jarosław Borowski, dyrektor MOPS w Giżycku.



Za mało pracy socjalnej

Zdaniem pracowników gmin przy stosowaniu kontraktu socjalnego niezbędna jest konsekwencja i wykorzystywanie możliwości, jakie daje prawo.
– Mieliśmy przypadek osoby, która mimo zobowiązania do zgłoszenia się do prac społecznie użytecznych nie stawiła się do pracy. Zgłosiła się do nas dopiero, gdy odmówiliśmy jej przyznania kolejnego zasiłku – tłumaczy Małgorzata Kiepas.
Iwona Sarna, dyrektor MGOPS w Pleszewie, zwraca uwagę, że trudno jest odmówić osobie zasiłku, dlatego że nie współdziała w ramach kontraktu, jeżeli spełnia kryterium dochodowe uprawniające do świadczeń.
Z kolei dr Mariola Racław z Uniwersytetu Warszawskiego zwraca uwagę, że małe wykorzystanie kontraktów socjalnych przez ośrodki pomocy społecznej wynika z organizacji całego systemu.
– Jest on cały czas nastawiony na działania osłonowe, mające jeszcze zapobiegać skutkom transformacji. Dzieje się to kosztem podejmowania działań aktywizujących, które mają pomagać osobom niezaradnym życiowo i zawodowo – tłumaczy Mariola Racław.
Dodaje, że pracownicy socjalni poświęcają mało czasu na pracę z rodzinami, której elementem jest właśnie kontrakt socjalny, bo są obciążeni obowiązkami biurokratycznymi.
– Samym pracownikom socjalnym też brakuje motywacji – mówi dr Piotr Kurowski, ekspert Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych.
To efekt tego, że nie są rozliczani ze stosowania takich kontraktów.
8,7 proc. Polaków korzysta z pomocy społecznej