Narodowy Fundusz Zdrowia zacznie refundować porody domowe. To może spowodować wzrost liczby kobiet, które będą rodzić w takich warunkach.
W resorcie zdrowia kończą się prace nad projektem rozporządzenia w sprawie standardów opieki okołoporodowej. Określa ono warunki sprawowania opieki nad kobietą w ciąży, w czasie porodu i w okresie połogu, a także nad noworodkiem. Rozporządzenie ma wejść w życie jeszcze przed wakacjami.
– W związku z tym proponujemy zakwalifikowanie porodów domowych do świadczeń gwarantowanych – mówi Piotr Olechno, rzecznik prasowy resortu zdrowia. To oznacza, że płaciłby za nie NFZ. Obecnie za poród w domu w 100 proc. płaci kobieta. Kosztuje on nawet 2,5 – 3 tys. zł. Objęcie porodów domowych refundacją oznacza wpisanie ich na listę świadczeń gwarantowanych. To jednak wymaga uzyskania rekomendacji Agencji Oceny Technologii Medycznych (AOTM). – Do agencji nie wpłynął jeszcze wniosek w tej sprawie. Więc za wcześnie mówić o tym, jaka będzie decyzja. Opinię w tej sprawie najpierw wydaje Rada Konsultacyjna i na tej podstawie prezes agencji rekomenduje lub nie uznaje danego świadczenia za gwarantowane – tłumaczy Wojciech Matusewicz, dyrektor AOTM.



W ubiegłym roku na poród w domu zdecydowało się niewiele Polek. Zwłaszcza jeżeli porównamy to z danymi z innych krajów Unii Europejskiej. Tylko w Niemczech z takiej możliwości korzysta co 10 kobieta, a w Holandii – nawet co trzecia ciężarna. – Finansowanie porodów domowych przez NFZ spowoduje, że więcej kobiet będzie się na nie decydować – uważa Grażyna Iwanowicz-Polus z Polskiego Towarzystwa Położnych. Dodaje jednak, że tylko kobiety, których ciąża przebiega bez powikłań, mogą rodzić w domu. Decyzja w tej sprawie musi być podjęta wspólnie z lekarzem albo położną. Zgodnie z proponowanymi przez resort zdrowia standardami opieki okołoporodowej kobieta, która chce rodzić w domu, musi mieć pełną informację o plusach i minusach takiego rozwiązania. Lekarz lub położna (w zależności od tego, kogo kobieta wybrała) musi zapewnić jej również niezbędną pomoc w sytuacji jakichkolwiek powikłań. Dlatego do nich należy obowiązek poinformowania najbliższego szpitala, że w okolicy odbędzie się poród domowy. Jeżeli w jego trakcie dojdzie do powikłań, to lekarz (położna) musi wezwać karetkę, a do czasu jej przyjazdu prowadzić niezbędne czynności ratunkowe.
Część ekspertów – szczególnie lekarzy – krytykuje jednak propozycje resortu zdrowia. Ich zdaniem upowszechnianie porodów domowych i przeznaczanie na to dodatkowych pieniędzy z NFZ jest nieuzasadnione. Zwłaszcza w sytuacji, gdy w szpitalach nie brakuje łóżek położniczych, a tylko tam kobiecie i noworodkowi można zapewnić właściwą opiekę medyczną.
129 Polek zdecydowało się na poród domowy w 2009 r.