Urzędy pracy nie skreślają na dziewięć miesięcy z listy bezrobotnych osób uchylających się od podjęcia pracy.
Dyrektorzy urzędów pracy wyrejestrowali bardzo niewielu bezrobotnych za bezpodstawną odmowę przyjęcia propozycji pracy lub innej formy pomocy, np. stażu czy szkolenia. Bezrobotny traci też status, gdy nie chce poddać się badaniom lekarskim lub psychologicznym, aby ustalić, czy może pracować albo wziąć udział w jednej z form pomocy oferowanej przez urząd. Jest wyrejestrowywany, w przypadku pierwszej odmowy, na 120 dni, a w przypadku drugiej na 180 dni. Na 270 dni traci status przy okazji trzeciej odmowy. Takie regulacje obowiązują od 1 lutego 2009 r.
W styczniu 2010 roku w całym kraju wyrejestrowano 157,3 tys. bezrobotnych, w tym 3,5 tys. z powodu odmowy. Resort pracy nie prowadził statystyki odmów w ubiegłym roku. Jak sprawdziliśmy, było ich niewiele. W Opolu 72 spośród 7,8 tys. wszystkich wyrejestrowanych. W Toruniu odpowiednio: 685 i 4,8 tys., a w Kluczborku – 65 i 1,8 tys. W żadnym nie wyrejestrowano bezrobotnego na 270 dni, kilku na 180 dni. Pozostali zostali pozbawieni statusu na 120 dni.
Bezrobotni nie chcieli pracować za płacę minimalną, skarżyli się, że do firmy musieliby dojeżdżać zbyt daleko, a także dlatego że chcą robić co innego (nie chcieli być np. sprzedawcą czy pomocnikiem na budowie). Niektórzy odmawiali przyjęcia pracy, twierdząc, że niedługo będą mieli lepszą ofertę zatrudnienia, albo uskarżali się na stan swojego zdrowia.



– Kobiety nie mogły też zostawić dzieci w przedszkolu, bo nie było wolnych miejsc – mówi Elżbieta Gawryś z Urzędu Pracy w Kluczborku.
Zdaniem Jeremiego Mordasewicza z PKPP Lewiatan niewielka liczba wyrejestrowanych bezrobotnych z powodu odmowy przyjęcia pracy nie oznacza, że każdy z nich nie chce pracować. Choć dużo osób tkwi w rejestrach, aby zachować status bezrobotnego.
– Co trzeci bezrobotny nie szuka pracy, rejestruje się, aby mieć opłacaną składkę zdrowotną – mówi Jeremi Mordasiewicz.
Zdaniem Juliana Zawistowskiego z Instytutu Badań Strukturalnych zdarza się także, że bezrobotni, rozmawiając z przyszłym pracodawcą, starają się zrobić na nim na tyle złe wrażenie, aby ten nie chciał ich zatrudnić. Jego zdaniem na małą liczbę wyrejestrowań ma też wpływ zła sytuacja na rynku pracy, z wyjątkiem dużych aglomeracji, jak Warszawa, Poznań, Wrocław, Trójmiasto.