Pracownik stawił się do pracy po ponadmiesięcznej nieobecności spowodowanej chorobą. Czy może być on dopuszczony do pracy do czasu wykonania kontrolnych badań lekarskich potwierdzających brak przeciwwskazań do pracy na zajmowanym stanowisku?
Obowiązek skierowania pracownika na badania kontrolne spoczywa na pracodawcy i dotyczy pracownika, który po trwającej dłużej niż 30 dni nieobecności w pracy spowodowanej chorobą stawił się do pracy i zgłosił gotowość do jej wykonywania. Pracownik stawiający się do pracy w związku z ustaniem przyczyny nieobecności nie ma obowiązku dostarczenia orzeczenia lekarskiego o zdolności do pracy, o którym mowa w art. 229 par. 2 k.p. (wyrok SN z 21 czerwca 2005 r. II PK 319/04).
Badania odbywają się na podstawie skierowania wydanego przez pracodawcę na koszt pracodawcy. Skierowanie powinno zawierać: określenie rodzaju badania (w tym przypadku badania kontrolne), określenie stanowiska, na którym pracownik jest zatrudniony oraz informacje o występowaniu na stanowisku pracy czynników szkodliwych dla zdrowia lub warunków uciążliwych oraz aktualne wyniki badań i pomiarów czynników szkodliwych dla zdrowia wykonanych na tym stanowisku. Badania wykonywane są na podstawie umowy zawartej przez pracodawcę z jednostką służby medycyny pracy.
Bez orzeczenia lekarskiego stwierdzającego brak przeciwwskazań do pracy na określonym stanowisku pracodawca nie może dopuścić pracownika do pracy. W konsekwencji, do czasu wydania stosowanego orzeczenia pracownik, który stawił się do pracy, nie może świadczyć pracy. Pracownikowi, który ze swojej winy nie poddał się kontrolnym badaniom lekarskim, nie przysługuje wynagrodzenie za czas niewykonywania pracy z tego powodu. Ponadto, niewykonanie przez pracownika zgodnego z prawem polecenia poddania się badaniom lekarskim jako naruszające obowiązek wykonania polecenia dotyczącego pracy (art. 100 k.p.) i poddawania się kontrolnym badaniom lekarskim (art. 211 pkt 5 k.p.) może stanowić podstawę niezwłocznego rozwiązania umowy o pracę na podstawie art. 52 par. 1 pkt 1 k.p. (wyrok SN z 10 maja 2000 r. I PKN 642/99).
Komentarze (3)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeW listopadzie zachorowałem na płuca dostałem ponad miesiąc zwolnienia,w
grudniu zakończyłem zwolnienie bo pracodawca zagoził mi że jak nie wrucę do pracy to dostanę dyscyplinarkę i tak się stało.22grudnia wruciłem do pracy i w ten sam dzień zostałem wyrzucony na pysk przez majstra i kazał mi wstawić do biura po wypowiedzenie z pracy z art:52 mimo to że miałem od lekarza
zaświadczenie o możliwosci podjęcia pracy ale prezesa firmy to nie interesowało bo podczas mojej choroby musiał zatrudnić innego pracownika
nie czekając na to czy ja po powrocie z chorobowego będe mógł podjąc prace czy nie. natychmiast złożyłem pozew do sądu pracy ale sprawa ciągnie się już pięć miesięcy i nie widać końca gdysz pracodawca olewa nasze wspaniałe prawo i nie wstawia się na rozprawy a ja tylko tracę czas i pieniądze
bo nikt nie chce mnie zatrudnić z dysplinarką nasze prawo napraedę powinno
się skierować do bardzo powarznego LEKARZA???
Wielka troska o zdrowie pracownika, i na tym się kończy. To przestanicie się tak troszczyć. Bo za darmo tego nie robicie.
Ten zapis powinien być usunięty jak najszybciej z KP.
A wyrok SN podważony i przepis powinien znależć werdyk w Sztrazburgu.
Gdzie są zw.zawodowe i PIP.
A dlaczego nie ma obowiązku, żeby to lekarz prowadzący u którego pacjent sie leczy, po zakończeniu wystawił odpowiednie zaświadczenia ( bezpłatnie) .
To na lekarzu powinien spoczywać obowiązek i wystawienie zaświadczenia o stanie zdrowia. A nie wymagać , żeby to pracownik po chorobowym poddawał się badaniom lekarskim i przynosił zaświadczenia.
Skoro tak słuzbie zdrowia zależy , że wpychają sie i na siłę chcą ,
by odpowiadali za stan zdrowia pracowników, to niech wezmą odpowiedzialność za całość leczenia od początku chorobowego do wyzdrowienia .
Jak również zapoznać się z sytuacją pacjenta , czy poradzi sobie sam w pracy , jak również w dalszym leczeniu.
A nie tylko odwalanka . Jeden lekarz jest od leczenia , drugi od kontroli .
Ani prowadzącemu, ani orzecznikowi nie zależy co się stanie , gdy pracownik wróci do pracy .Ten który przebywa na leczeniu m-c , jak również przewlekle chory których stan zdrowia nie pozwala na dalszą pracę, nie tylko na zajmowanym stanowisku , powinni być przez lekarza prowadzącego w pierwszej kolejności kierowni na renty.
I to lekarze leczący powinni mieć głos decydujący, a nie orzecznicy ZUSOWSCY i biegli sadowi powinni decydować.
A tak to ten cały system opieki jest do"d".
Ponieważ najaczęściej to chorego człowieka pozbawia się pracy, renty , i człowieka pozostawia się samemu sobie .
To jest chore państwo i chore ustawy, które powinny zniknąć z KP.
Ale my wszyscy narzekamy na orzeczników, na biegłych którzy w ciągu 5-ciu minut uzdrawiają na siłe nawet chorych na raka , nie przyznając renty.
A nie umiemy się upomnieć , żeby ten okrutny art 52.p1 zniknął z KP.
Bo przecież każdego może spotkać choroba , i nie z własnej winy, a zwolnieni z tego paragrafu są zwalniani dyscyplinarnie, niec ci się nie należy.
I o tym lekarze powinni wiedzieć.
Nie byłoby tyle samobójstw w naszym kochanym kraju.