Okres pozostawania bez pracy przez osoby represjonowane politycznie powinien być wliczany do okresu składkowego - twierdzi rzecznik praw obywatelskich.

RPO zwrócił się z prośbą do ministra pracy i polityki społecznej o nowelizację przepisów ustawy emerytalnej z 1998 roku. Jego zdaniem, obowiązujące prawo krzywdzi osoby represjonowane politycznie, które nierzadko poświęciły zdrowie i karierę zawodową dla wolnej Polski. Interpretacje prawa dokonywane przez sądy i ZUS mogą prowadzić bowiem do zaniżenia emerytur tych osób.
Przepisy ustawy z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (Dz.U. z 2004 r. nr 39, poz. 353 ze zm.) przewidują zaliczanie do okresów nieskładkowych niewykonywanie pracy przed 4 czerwca 1989 r. na skutek represji politycznych, nie więcej jednak niż pięć lat. Jednocześnie w tej samej ustawie emerytalnej jest zupełnie inny przepis, korzystny dla represjonowanych. Zgodnie z nim, czas pozostawania bez pracy z powodu niemożności jej otrzymania, m.in. wskutek represji za działalność związkową, samorządową, przekonania polityczne i religijne, jest zaliczany do okresu składkowego.
Interpretacje sądów i ZUS świadczą o panującym bałaganie prawnym. Zgodnie z ostatnio wydanymi orzeczeniami Sądu Najwyższego, okres pozostawania bez pracy przez represjonowanych został uznany jako nieskładkowy (wyrok z 6 kwietnia 2006 r., II URN 29/95, uchwała z 8 lutego 2007 r., II UZP 13/06). ZUS zupełnie inaczej podchodzi do sprawy. Jego interpretacje w porównaniu z orzeczeniami SN są korzystniejsze dla represjonowanych. W komentarzu do ustawy emerytalnej, opublikowanym na stronie internetowej ZUS, Zakład twierdzi, że jest to okres składkowy.
PAWEŁ JAKUBCZAK