NFZ ma prawo odmówić skierowania chorego na leczenie uzdrowiskowe. W takiej sytuacji jest to decyzja ostateczna i nie można się od niej odwołać.
Leczenie uzdrowiskowe nie jest wskazane dla wszystkich osób. Niektóre choroby stanowią wręcz przeciwwskazanie do tego, aby mu się poddawać. Ich wykaz określa rozporządzenie ministra zdrowia z 13 lutego 2007 r. w sprawie zasad kierowania i kwalifikowania pacjentów do zakładów leczenia uzdrowiskowego (Dz.U. nr 44, poz. 285). Wśród wymienionych jest m.in. hemofilia, niewydolność wątroby, choroba nowotworowa.
– Pacjenci, którzy cierpią na choroby przewlekłe, muszą wiedzieć, że leczenie uzdrowiskowe jest bardzo silne bodźcowo. Codziennie kuracjusze są poddawani aż trzem zabiegom – tłumaczy Jadwiga Bierowiec, konsultant ds. balneologii i medycyny fizykalnej w województwie dolnośląskim.
Część specjalistów uważa, że osoby, które cierpią na łagodną formę niektórych z chorób stanowiących przeciwskazanie do leczenia uzdrowiskowego, np. na hemofilię typu A, mają ograniczone możliwości leczenia innych schorzeń – np. kręgosłupa.
– Hemofilicy potrzebują leczenia sanatoryjnego i rehabilitacji. Tymczasem w Polsce to ciągły problem – potwierdza Bogdan Gajewski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Chorych na Hemofilię.
Jeżeli w skierowaniu do uzdrowiska zostanie wpisane, że pacjent cierpi na jedną z chorób, która stanowi przeciwwskazanie do leczenia uzdrowiskowego, to NFZ po prostu go nie potwierdzi. Jest to jednoznaczne z nieumieszczeniem pacjenta na liście osób oczekujących na ten typ leczenia, a tym samym nie ma on prawa do pokrycia większości kosztów wyjazdu przez NFZ.
Obowiązujące przepisy nie dopuszczają możliwości odwołania się od decyzji NFZ.
Zgodnie z par. 5 ust. 3 rozporządzenia ministra zdrowia z 28 sierpnia 2009 r. w sprawie kierowania na leczenie uzdrowiskowe (Dz.U. nr 139, poz. 1135), na niepotwierdzenie skierowania przez wojewódzki oddział NFZ nie przysługuje odwołanie. Pacjent nie może też skorzystać z prawa, jakie daje mu ustawa o prawach pacjenta, do zasięgnięcia opinii u innego specjalisty lub złożenia sprzeciwu do komisji lekarskiej.
– Komisje lekarskie powoływane przy rzeczniku nie mogą podważać decyzji NFZ – mówi Barbara Kozłowska, rzecznik praw pacjenta.
Pacjenci, u których jest szansa, że ich stan zdrowia ulegnie poprawie, a choroba uniemożliwiająca im wyjazd do sanatorium się cofnie, mogą ponownie składać wniosek do NFZ.
– Wtedy jest on ponownie rozpatrywany przez specjalistę ds. balneologii i medycyny fizykalnej. Jeżeli tym razem pacjent zostanie zakwalifikowany do leczenia uzdrowiskowego, dostaje numer skierowania i trafia na koniec kolejki – mówi Beata Szczepanek, rzecznik prasowy świętokrzyskiego NFZ.
Tylko w ubiegłym roku na wyjazd do uzdrowiska czekało ponad 336 tys. osób. W tym roku kolejki mogą być jeszcze dłuższe, bo NFZ będzie miał o ponad 100 mln zł mniej na ten cel.
564,1 mln zł przeznaczy w tym roku NFZ na leczenie pacjentów w sanatoriach i szpitalach uzdrowiskowych
Komentarze (1)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeMam chory kręgosłup,serce, drogi oddechowe, miażdżycę . Skierowanie mam na układ ruchu. I co? NFZ w Olsztynie kieruje mnie do sanatorium w Międzyzdrowjach, gdzie nie ma nawet gimnastyki!!! Szok!
Nie otrzymuję też inhalacji na drogi oddechowe, bo... zostałam sierowana na układ ruchu!
Innym razem wniosek wystawiono na układ ruchu, a lekarz balneolog zakwalifikował mnie na neurologię. Ciekawe, jakie tu będą zaordynowane zabiegi i czy będzie np. gimnastyka, bez której nie mogę funkcjonować. A o masażach w sanatorium to można jedynie pomarzyć. Tymczasem to one są najodpowiedniejszym zabiegiem. Wszak do sanatorium jedzie sie po to, by podreperować swoje zdrowie, a nie po to, by sobie wypoczywać i nic nie robić.
Chcemy sie leczyć i na to muszą być pieniądze w NFZ! Bo gdzie się podziewają nasze składki? A poza tym to zakichany obowiązek państwa, by zapewnić swoim obywatelom swobodny i bezpłatny dostęp do leczenia. Bo jak nie będzie obywateli, to nie będzie... państwa. Ot, proste jak drut...