W najbliższym czasie może być uchwalonych aż pięć różnych projektów nowelizacji kodeksu pracy. Urlopy macierzyńskie będą dłuższe, a odszkodowania za bezprawne zwolnienia wyższe. Prawo pracy jest coraz bardziej niespójne i sprawia kłopoty interpretacyjne firmom i pracownikom.
Pracownicy, którzy zostali bezprawnie zwolnieni, będą mogli ubiegać się nawet o kilkaset tys. zł odszkodowania. Sejm poprze zapewne senacki projekt w tej sprawie, który dostosowuje przepisy do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Z kolei rząd wycofał się z pomysłu, aby pracownikowi za czas dyżuru pełnionego w miejscu pracy przysługiwało wynagrodzenie, bez względu na to, czy w jego trakcie rzeczywiście musiał wykonywać obowiązki pracownicze. To tylko nieliczne przykłady projektowanych zmian w kodeksie pracy.
Zarówno pracownicy, jak i pracodawcy często nie wiedzą, jakich zmian się spodziewać. Ministrowie, posłowie i senatorowie pracują już bowiem nad pięcioma różnymi projektami nowelizacji k.p. Zmienią m.in. zasady nawiązywania i rozwiązywania stosunku pracy, przepisy bhp oraz dotyczące czasu pracy i wydawania świadectw pracy.

Pewne zmiany

Niemal na pewno od przyszłego roku urlop macierzyński, w zależności od liczby urodzonych dzieci, zostanie wydłużony o dwa lub trzy tygodnie. Rodzice, którzy mają prawo do urlopu wychowawczego, będą z kolei chronieni przed zwolnieniem.
- Szanse na szybkie uchwalenie tzw. ustawy rodzinnej są bardzo duże, bo do Sejmu zgłosił go zarówno rząd, jak i największy klub opozycyjny - mówi Joanna Kluzik-Rostkowska, posłanka PiS, była minister pracy i polityki społecznej.
Po pierwszym czytaniu tego projektu posłowie skierowali go do dalszych prac w sejmowej Komisji Nadzwyczajnej ds. zmian w kodyfikacjach.
Wszystko wskazuje też, że w życie wejdzie projekt nowelizacji k.p. umożliwiający pracownikom ubieganie się o odszkodowanie cywilne za bezprawne lub nieuzasadnione zwolnienie. Mogą być one kilkunastokrotnie wyższe od obecnych i sięgać nawet kilkudziesięciu tys. zł. Senacki projekt w tej sprawie trafił już do Sejmu. Posłowie powinni go poprzeć, bo w listopadzie ubiegłego roku TK orzekł, że bezprawnie zwalniani podwładni mogą ubiegać się o rekompensatę np. utraconego prawa do wcześniejszej emerytury lub nagrody jubileuszowej.
Pracodawcy mogą się też spodziewać, że ustawodawca wprowadzi do k.p. rozszerzoną definicję molestowania. Pojęcie to będzie oznaczać nie tylko naruszenie godności albo poniżenie pracownika, ale także stworzenie wobec niego m.in. zastraszającej atmosfery. Dodatkowo pracodawca będzie musiał wyznaczać pracownika odpowiedzialnego za ewakuację i udzielanie pierwszej pomocy w firmie. Zmiany takie przewiduje rządowy projekt nowelizacji k.p., dostosowujący polskie przepisy do prawa europejskiego.

Czego nie będzie

Ten sam projekt przewidywał też, że dyżur pełniony w miejscu pracy miał być zawsze wliczany do czasu pracy. W przypadku gdy pracownikowi nie został zagwarantowany 11-godzinny, nieprzerwany odpoczynek dobowy, pracodawca będzie musiał udzielić mu równoważnego czasu wolnego najpóźniej w ciągu dwóch tygodni od końca doby, w której nie zachowano okresu odpoczynku. Rząd wycofał się z tych propozycji i przygotował autopoprawkę do projektu, która trafiła już pod obrady Sejmu.
Radosław Mleczko, wiceminister pracy i polityki społecznej, uzasadnia zmianę faktem, że rząd wspólnie z partnerami społecznymi przygotowuje obecnie projekt nowelizacji k.p. dotyczący czasu pracy. Rząd wycofał się też z pomysłu, aby pracodawcy nie musieli przywracać do pracy bezprawnie zwalnianych kobiet w ciąży oraz nie płacić za podróż służbową podwładnych.
- Wyrażenia użyte w projekcie noweli w przypadku tych zmian były niejednoznacznie interpretowane przez prawników i dlatego zostały z niego wyeliminowane - mówi Adam Szejnfeld, wiceminister gospodarki, autor kolejnej nowelizacji k.p.

Trzecie źródło

Swoje propozycje zmian w prawie pracy zgłaszają nie tylko resorty pracy i gospodarki, posłowie i senatorowie, ale też sejmowa Komisja Przyjazne Państwo. Proponuje m.in. złagodzenie obowiązków pracodawców związanych z badaniami lekarskimi i szkoleniami bhp pracowników oraz przywrócenie sankcji za porzucenie pracy.
- To nie jest dobra technika legislacyjna - mówi prof. Krzysztof Rączka, dziekan Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
Podkreśla, że często jeden projekt nowelizacji zmienia kilka działów kodeksu pracy. Tak jest np. w przypadku rządowego projektu przygotowanego przez resort gospodarki, który zmienia przepisy dotyczące m.in. nawiązywania i rozwiązywania stosunku pracy, czasu pracy, obowiązków pracodawcy i pracownika i zatrudniania podwładnych przez osoby fizyczne. Takie działanie powoduje, że kodeks jest coraz mniej spójny.
- Sądzę, że najlepszym rozwiązaniem byłoby powołanie jednej komisji kodyfikacyjnej, która zgłaszałaby rządowi propozycję zmian w przepisach - dodaje Krzysztof Rączka.
Rząd, posłowie, senatorowie nie zajmują się jednak projektami zbiorowego i indywidualnego kodeksu pracy przygotowanymi przez Komisję Kodyfikacyjną ds. Prawa Pracy. Od trzech lat żaden rząd nie rozpoczął prac nad ich uchwaleniem. Obecny gabinet jako pierwszy zdecydował się opublikować projekt zbiorowego kodeksu pracy na stronach internetowych Ministerstwa Pracy. Zaznaczył jednak, że nie jest to projekt rządowy.
ST