Specjalni asystenci będą pomagać rodzinom z problemami wychowawczymi. Rodzice niepłacący za swoje dzieci w rodzinach zastępczych będą wpisywani na listy dłużników. Proponowane zmiany spowodują, że mniej dzieci będzie kierowanych do domów dziecka.
W tym tygodniu kończą się konsultacje społeczne nad przygotowanym przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej projektem ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej. Resort chce, aby już w marcu trafił on pod obrady rządu, a nowe prawo zaczęło obowiązywać od stycznia 2011 r.
Zaproponowane w projekcie zmiany mają przede wszystkim zapobiegać wzrastającej z roku na rok liczbie dzieci, która jest kierowana przez sądy rodzinne do domów dziecka i rodzin zastępczych. Chodzi o to, aby jak najwięcej dzieci pozostawało ze swoimi biologicznymi rodzicami. Eksperci podkreślają jednak, że nowe rozwiązania sprawdzą się tylko pod warunkiem, że gminy nie będą unikać ich realizacji.
Pomoc asystenta
– Od 2000 roku populacja dzieci zmniejszyła się o 2 mln. Jeżeli popatrzymy na wskaźnik dzieci w opiece zastępczej w przeliczeniu na 100 tys. dzieci, to okaże się, że w przypadku domów dziecka jest on praktycznie taki sam jak 10 lat temu, a w rodzinach zastępczych zwiększył się – mówi dr Mariola Racław z Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego.
Jej zdaniem zabranie dziecka rodzicom powinno być ostatecznością, kiedy zawiodą wszystkie inne sposoby pomocy rodzinie.
Temu negatywnemu zjawisku ma przeciwdziałać nałożenie większych obowiązków na gminy, które mają skuteczniej pracować z rodzinami biologicznymi przeżywającymi trudności wychowawcze. Taką pracę mają podejmować głównie asystenci rodzinni. Będzie też ona kontynuowana w sytuacji gdy dziecko zostanie umieszczone poza rodziną. Aby pomoc asystenta była efektywna, nie będzie on miał pod opieką więcej niż 20 rodzin i nie będzie łączył tej funkcji z wykonywaniem obowiązków pracownika socjalnego. Część gmin, m.in. Sopot, już korzysta z takich asystentów i chwali ich działania.
– Program asystent rodziny prowadzimy od maja 2006 r. Dzięki temu 41 dzieci z rodzin wieloproblemowych uniknęło umieszczenia w opiece zastępczej i pozostało w środowisku domowym – mówi Agnieszka Niedałtowska z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Sopocie.
Większe wymagania
Zdaniem profesor Marii Kolankiewicz z Wydziału Pedagogicznego Uniwersytetu Warszawskiego, nowa ustawa daje możliwość rozwijania nowych form pracy z rodziną, która obecnie na podstawie przepisów o pomocy społecznej jest słabo realizowana.
– Niepokoją mnie jednak niskie wymagania w stosunku do wykształcenia asystentów i wychowawców w placówkach dziennego wsparcia. Wykształcenie średnie i tylko rok doświadczenia w pracy z rodziną to krok do tyłu w porównaniu do kwalifikacji, jakich się wymaga od innych pracowników pomocy społecznej – podkreśla Maria Kolankiewcz.
Doprecyzowania wymaga także pozycja asystenta w systemie, tak aby nie był samotnym pracownikiem, ale mógł korzystać z pomocy zespołu interdyscyplinarnego i ośrodków pomocy społecznej.
Małgorzata Molska z Towarzystwa Nasz Dom zwraca uwagę, że oprócz asystenta rodzinnego współpracować z rodzicem będzie też mogła tzw. rodzina wspierająca.
– Może to być zaprzyjaźniona rodzina z sąsiedztwa, która będzie pomagać w rozwiązywaniu codziennych problemów, dlatego nie powinno to być formalizowane np. poprzez umowę – dodaje Małgorzata Molska.
Gminna rodzina zastępcza
Zwiększona zostanie również odpowiedzialność gmin za dzieci przebywające w rodzinach zastępczych spokrewnionych, które stanowią obecnie większość spośród wszystkich rodzin zastępczych. Jednocześnie zawężony będzie krąg krewnych, mogących pełnić taką funkcję. Prawo do tego będą mieli tylko dziadkowie dziecka lub jego rodzeństwo.
– Jest to dobre rozwiązanie, bo pracownicy socjalni zatrudnieni w gminach są lepiej zorientowani w sytuacji rodzin spokrewnionych i będą mogli skuteczniej je wspierać – mówi Joanna Luberadzka-Gruca, koordynator Koalicji na Rzecz Rodzinnej Opieki Zastępczej.
Zdaniem ekspertów taką dodatkową mobilizacją dla gmin, aby chętniej podejmowały działania profilaktyczne w stosunku do biologicznych rodzin, ma być udział w pokrywaniu kosztów umieszczenia dziecka również w pozostałych formach opieki zastępczej. Obecnie jest to zadaniem powiatu. Po zmianach gminy będą współfinansować świadczenia wypłacane na dzieci przebywające w rodzinach zastępczych zawodowych i niezawodowych, rodzinnych domach dziecka oraz placówkach opiekuńczo-wychowawczych.
– W praktyce może się okazać, że gminom zamiast ponosić bardzo wysokie koszty utrzymania dziecka w domu dziecka, które sięgają nawet 4 tys. zł miesięcznie, będzie bardziej się opłacać przeznaczyć je na otworzenie świetlicy środowiskowej czy przydzielenie rodzinie asystenta – uważa Mirosława Zielony, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Koszalinie.
Ponieważ gminy przejmą część obowiązków od powiatów, będą miały na to zapewniony większy procent z podatków.
– Przy obecnych wydatkach na pomoc społeczną, zwłaszcza gminom wiejskim, może być trudno sfinansować nowe zadania, nawet jak otrzymają na ten cel dotację z budżetu – mówi Tomasz Bystroński, wójt gminy Nowosolna.
Rodzic zapłaci
Projektowana ustawa zakłada również bardziej rygorystyczny sposób egzekwowania od rodziców biologicznych opłat, które powinni oni ponosić za umieszczenie dziecka np. w rodzinie zastępczej.
– Część osób ze względu na niskie dochody w ogóle jest zwalniana z tego obowiązku. Pozostali rzadko opłacają nawet symboliczne kwoty – tłumaczy Janina Kula, dyrektor PCPR w Garwolinie.
Gdy zaległości rodziców przekroczą 12 miesięcy, wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast oraz starostowie będą mogli takich rodziców zgłaszać do biur informacji gospodarczej, które prowadzą rejestry dłużników. Taki rodzic będzie miał problem z uzyskaniem kredytu czy zakupu na raty. Obecnie gminy mogą tam umieszczać dłużników alimentacyjnych i osoby zalegające z opłatą czynszów.
Komentarze (20)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarsze– Jest to dobre rozwiązanie, bo pracownicy socjalni zatrudnieni w gminach są lepiej zorientowani w sytuacji rodzin spokrewnionych i będą mogli skuteczniej je wspierać – mówi Joanna Luberadzka-Gruca, koordynator Koalicji na Rzecz Rodzinnej Opieki Zastępczej."
Następny bubel urzędasów, którzy jedynie gdybać potrafią. Jeśli wszystkie dzieci są w rodzinach zastępczych, a dziadkowie nie żyją? Wspieranie znamy - w rodzinie zastępczej około 700zł/miesiąc, a w Domu Dziecka ponad 2000/miesiąc, bo tam trzeba z tych pieniędzy utrzymać:pedagogów, kucharki, wychowawców itp. Żenada!
tak zrobić nie można, bo rodzice takich dzieci będą nic nie robići żyć z zasiłku, a w dodatku zaczną produkować dzieci by tych zasiłków więcej otrzymywać. Oczywiście zgadzam się ze pomoc powinna byc wyzsza niz 64 zł, np 200
Ja ze swoich obserwacji wiem, że tam, gdzie dziecko jest na dalekim miejscu w skali priorytetów, gdzie przed jego dobrem stoi alkohol, narkotyki i inne rozrywki, tam nie zmieni się to nigdy. Właśnie obserwuję przypadek pewnej "matki", zamężnej po raz drugi. Z poprzedniego związku 2 dzieci, dawno już w rodzinie zastępczej. Teraz zaczyna się procedura odbierania jej trzeciego dziecka, pierwszy wyrok już jest. A że mąż też ma swoje za uszami...
Odebranie tego dziecka (teraz 3-letniego) potrwa pewnie znów parę lat. W tym czasie wzorce rodziców w psychice młodego człowieka zrobią takie spustoszenie, że nic tego już nie zrekompensuje.
Może z punktu widzenia specjalistów taki tryb postępowania ma jakiś sens, ale ja go nie widzę. Sądy rodzinne wychodzą wciąż z założenia, że lepsza marna rodzina biologiczna, niż najlepsza, ale zastępcza.
Dokąd to zaprowadzi? Ano moim zdaniem, za kilkanaście lat, może nieco później, zaprowadzi potomstwo tego młodego człowieka do tego samego punktu, w którym znajduje się teraz on sam.
I się kręci...
Nie mam więcej nic do dodania. Rodziny patologiczne to zupełnie inny problem.
Ludzkości wiecie ile problemów ma Rodzina Zastępcza nie dość że z dzieckiem to z jego całą rodzinką !!!
Obok tej ustawy jaką obecnie proponuje nam rząd będzie więcej pracowników którzy niby mają nam pomagać - ( na ciepłych państwowych posadkach ) a nas niestety będzie ubywać . Prawda jest taka że od ponad 11 lat niew miałam pomocy psychologicznej o której tak szumnie muwi się by zareklamować rodziclestwo zastępcze . Pal sześć mnie i męża jakoś poradzimy sobie ale moje dzieci biologiczne za co mają cierpieć ? zza to że dzielą sie domem rodzicami czasem wolnym a nawt naszymi pieniążkami !!!
Powiedzmy sobie szczerze weż kobieto nastolatka - obkup go do szkoły , " garderoba ":(
Ja jestem u schyłku swojego matkowania dzieciom tego potrzebującym - i to w cale nie z powodu tej szumnej kasy!
Chce pomocy takiej jaką nam obiecywano- guszki na wierzbie - moi drodzy .
RZĄDAM POMOCY ALE JUŻ DLA MOICH DZIECI , O NIE NIKT NAWET NIE ZAPYTA - DACIE WIARE !!!
Jeśli nawet - uwierzcie taki dzieciak wymaga takiej opieki i nakładów finasowych że i te kluczowe 1500 jest niewystarcające .
Opieka medyczna ,, specjalistyczne badania i dojazdy do specjalistów to umówmy się to z NFZ !!! Prawda !!!