Pracodawca, przenosząc działalność za granicę, powinien powiadomić o tym pracowników i dać im szansę pracy na dotychczasowych warunkach, ale w innym państwie. Większość firm omija unijny przepis, likwidując zakład pracy.
W ciągu ostatnich dwóch lat co piąty globalny koncern przeniósł swoją produkcję do krajów, w których koszty utrzymania pracowników są niższe – wynika z danych wywiadowni gospodarczej Dun & Bradstreet. Za ich przykładem idą także polscy producenci, głównie z branży odzieżowej, tekstylnej, komputerowej i motoryzacyjnej. Takich firm jest w kraju około 12 proc. i będzie ich przybywać. Główne kierunki migracji to uboższe kraje europejskie oraz Daleki Wschód, gdzie średnie płace nie przekraczają 50 dolarów miesięcznie. Transferom firm towarzyszą napięcia i protesty zwalnianych osób. Część pracodawców, przenosząc produkcję próbuje bowiem oszczędzać na pracownikach. Propozycje pracy w nowym miejscu otrzymują tylko pojedyncze osoby.

Za pracodawcą do Rumunii

Taka sytuacja, według związkowców, miała miejsce w Wałbrzychu, gdzie likwidowano Takatę-Petri, japońską fabrykę produkującą kierownice do samochodów. Przedsiębiorstwo funkcjonowało w ramach Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej (WSEE).
– Kiedy fabryce wygasło zezwolenie na prowadzenie działalności w WSSE, a wraz z nim pomoc publiczna, zarząd podjął decyzję o przeniesieniu produkcji do Rumunii – mówi Radosław Mechliński, szef wałbrzyskiej NSZZ Solidarność.
Powodem były niższe o 27 proc. w stosunku do Polski koszty pracy w Rumunii.
Według powiatowego urzędu pracy, w ubiegłym roku w Takacie-Petri pracę straciło łącznie 990 osób. Propozycję przejścia do Rumunii otrzymało tylko kilka z nich.

Ochrona słabszych

Zdaniem Sławomira Parucha, partnera Kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak Doradcy Prawni, przenosząc produkcję w ramach UE, pracodawca powinien co do zasady zawiadomić pracowników o zmianie miejsca położenia zakładu pracy i umożliwić im kontynuowanie zatrudnienia na dotychczasowych warunkach.
– Dyrektywa 2001/23/WE z 21 marca 2001 r. w sprawie zbliżenia ustawodawstw państw członkowskich odnoszących się do ochrony praw pracowniczych w przypadku przejęcia przedsiębiorstw, chroni pracowników w podobnych sytuacjach, umożliwiając im podjęcie decyzji, czy chcą kontynuować zatrudnienie, czy też wolą rozwiązać stosunek pracy – twierdzi Sławomir Paruch.



Z ziemi obcej do Polski

Aby uniknąć wysokich kosztów związanych z przenoszeniem pracowników, pracodawcy wolą zlikwidować firmę. Wtedy muszą jednak zapłacić pracownikom należne im odprawy. Ale i to można obejść. Wystarczy, aby zlikwidowany zakład został przejęty przez inną firmę. W takiej sytuacji pracownik kontynuujący zatrudnienie nie ma problemu z wypłatą odprawy. Łódzka fabryka Dell zatrudniająca obecnie 2 tys. pracowników ma do końca 2010 roku zostać przejęta przez tajwańską grupę Faxonn. Zobowiązania Della utrzymania do 2017 roku zatrudniania na dotychczasowym poziomie przejmie nowy właściciel. Dzięki temu Dell uniknie kosztów związanych ze zwalnianiem pracowników, a jednocześnie nie będzie musiał zwrócić pomocy publicznej, którą otrzymał od rządu na działalność Łódzkiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej.
Z danych resortu gospodarki wynika, że aż 38 proc. firm działających w specjalnych strefach miało kłopoty z dotrzymaniem warunków umów.

Unia rzuca koło ratunkowe

Od 2007 roku pracownikom zakładów, które odnotowują duży spadek zamówień i zmuszone są do restrukturyzacji zatrudnienia, lub przenoszą produkcję za granicę, z pomocą przychodzi utworzony przy Komisji Europejskiej Europejski Fundusz Dostosowania do Globalizacji (EFG). Dysponuje on rocznym budżetem 500 mln euro. Pracodawcy mogą ubiegać się o pomoc finansową m.in. na aktywne poszukiwanie pracy dla pracowników, poradnictwo zawodowe, szkolenia, promocję samozatrudnienia oraz wydatki związane z kosztami przeniesienia pracowników. Jak dotąd Polska nie ubiegała się jeszcze o wsparcie dla zwalnianych pracowników. Dzisiaj pierwszy polski wniosek o środki EFG zostanie złożony do Komisji Europejskiej.



Jak ubiegać się o pieniądze z Europejskiego Funduszu Dostosowania do Globalizacji:

Kiedy można ubiegać się o unijne środki?
- gdy pracę w przedsiębiorstwie ( w wyniku spadku zamówień, lub przeniesienia działalności do państw trzecich) straciło co najmniej 500 osób w okresie 4 miesięcy, lub:
- objętych jest zwolnieniami łącznie co najmniej 500 osób w okresie 9 miesięcy , szczególnie w małych i średnich przedsiębiorstwach według klasyfikacji NACE 2, w jednym lub dwóch sąsiadujących ze sobą regionach, lub
- w przypadku niewielkich rynków pracy lub wyjątkowych okoliczności, jeśli zwolnienia mają poważny wpływ na zatrudnienie i lokalną gospodarkę.


Na co można przeznaczyć pieniądze z Funduszu?
- pomoc w poszukiwaniu pracy, poradnictwo zawodowe, indywidualnie dobrane szkolenia, przekwalifikowanie, pomoc w zakresie zwolnień monitorowanych, a także promowanie przedsiębiorczości lub pomoc w samozatrudnieniu, dodatki na poszukiwanie pracy, dodatki na koszty przeniesienia , środki motywujące w szczególności pracowników starszych w celu umożliwienia im utrzymania się lub powrotu na rynek pracy.

Na co nie można je wydać?
- na ochronę socjalną zwalnianych pracowników, w tym na wypłatę odpraw, zasiłków, rent i emerytur.

Jakie wsparcie można uzyskać:
- Komisja Europejska przyznaje jednorazowo refundację poniesionych uprzednio wydatków, której wartość nie może przekraczać połowy łącznych, poniesionych kosztów . Do 31 grudnia 2011r. współfinansowanie jest wyższe – zwrot wynosi do 65 proc. wydatków na pomoc pracownikom.

Kto odpowiada za wdrożenie Funduszu w Polsce?
- Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. Na stronie www.mrr.gov.pl/efg znajduje się dokładny opis Funduszu wraz z formularzem wniosku, który można pobrać.

Opracowała: Katarzyna Bartman