Zamiast kierować pracowników na szkolenia, pracodawcy będą udzielać im pożyczek na opłacenie czesnego czy kursu prawa jazdy. W ten sposób firmy mogą obchodzić zbyt restrykcyjne przepisy o ich szkoleniu.
Do 10 kwietnia tego roku w życie muszą wejść nowe przepisy dotyczące szkolenia pracowników. Poprzednie przestaną obowiązywać, bo Trybunał Konstytucyjny orzekł, że są niezgodne z Konstytucją RP. Po ostatnim posiedzeniu zespołu ds. prawa pracy Komisji Trójstronnej (KT) wszystko wskazuje, że pracownicy uzyskają płatne zwolnienia na czas zajęć lub dojazd do ośrodka szkoleniowego, jeśli to pracodawca skierował albo zgodził się na uczestnictwo pracownika w szkoleniu lub podjęcie nauki. Pracownicy będą mogli skorzystać też np. z sześciu dni urlopu szkoleniowego, przystępując do egzaminu maturalnego lub zawodowego. Takie rozwiązania przewiduje bowiem senacki projekt nowelizacji kodeksu pracy w tej sprawie. Strona rządowa i organizacje pracodawców zadeklarowały poparcie dla tych propozycji, bo projekt trafił już do Sejmu. Tylko związki zawodowe domagają się uchwalenia innych propozycji.
– Pozytywnie oceniamy rządowy projekt – mówi Jerzy Langer z NSZZ Solidarność, członek zespołu ds. prawa pracy i układów zbiorowych KT.
Jeszcze w październiku ubiegłego roku resort pracy przedstawił projekt, zgodnie z którym pracodawca będzie mógł zobowiązać pracownika do podjęcia nauki w szkole lub szkolenia, ale w zamian podwładny uzyska wiele dodatkowych uprawnień. Jeśli nauka będzie odbywać się poza czasem pracy, pracodawca będzie musiał oddać pracownikowi proporcjonalny czas wolny, za który będzie przysługiwać pełne wynagrodzenie. Zdaniem pracodawców to niesprawiedliwe rozwiązanie, bo pracownik otrzyma i czas wolny, i wynagrodzenie, a przecież sam zyskuje wiedzę i umiejętności dzięki szkoleniom, za które płaci firma.



– Firmy mogą przestać szkolić pracowników albo zgodnie z prawem omijać przepisy o szkoleniu – mówi Witold Polkowski z Konfederacji Pracodawców Polskich, członek zespołu ds. prawa pracy i układów zbiorowych KT.
Podkreśla, że sposobem na obchodzenie zbyt restrykcyjnych regulacji może być np. udzielanie pożyczek. Pracodawca pożyczałby pracownikowi pieniądze, np. na podjęcie studiów, i umarzał dług po zakończeniu nauki. Nie skierowałby go na studia, więc nie obowiązywałyby go też restrykcyjne przepisy prawa pracy dotyczące podwyższania kwalifikacji zawodowych.
– Nie wykluczamy rozmów w sprawie ministerialnego projektu. Są to jednak zbyt duże zmiany, aby wprowadzać je w szybkim tempie – uważa Witold Polkowski.
Dlatego też na ostatnim posiedzeniu zespołu ds. prawa pracy KT rząd zadeklarował, że w najbliższym czasie Sejm będzie pracował tylko nad projektem senackim, tak aby zdążyć z uchwaleniem nowych przepisów. Propozycje rządowe mogą zostać uchwalone dopiero później.
Pracodawcy zapowiadają już zgłoszenie uwag do projektu senackiego. Jedna z nich dotyczy urlopu szkoleniowego. Pracodawcy podkreślają, że jeśli będą musieli udzielać sześciu dni wolnych np. przed egzaminem na prawo jazdy, mogą zrezygnować z kierowania na takie szkolenia.
6 dni urlopu szkoleniowego będzie przysługiwać pracownikowi, jeśli zdaje egzamin eksternistyczny, maturalny lub potwierdzający kwalifikacje zawodowe