Przedstawiciele małopolskich niepublicznych placówek ochrony zdrowia wciąż walczą o wyższe kontrakty. Żadają odwołania dyrektor miejscowego oddziału NFZ, której zarzucają, że niezgodnie z prawem obniżyła im wartość umów.
– Pierwotnie oddział zaproponował nam kontrakty niższe nawet o 40 proc. – mówi Michał Kamiński, współwłaściciel jednej z małopolskich prywatnych placówek okulistycznych.
Wartość umów z NFZ była niższa, bo Fundusz obniżył cenę świadczeń, ale również zakontraktował mniejszą liczbę usług w porównaniu z 2009 rokiem.

Stracą pacjenci

– To bezpośrednio uderzy w pacjentów – mówi Wojciech Serednicki z Małopolskiego Oddziału Niepublicznych Szpitali. Dodaje, że placówki niepubliczne będą mogły wykonać mniejszą liczbę świadczeń, co jeszcze bardziej ograniczy dostęp do wielu z nich.
Walka o wyższe kontrakty niepublicznych placówek ochrony zdrowia w Małopolsce trwa od początku roku. Po protestach świadczeniodawców oraz interwencji prezesa NFZ kontrakty zostały podwyższone. Wycena punktu medycznego, których liczba przypisana do danego świadczenia decyduje o jego ostatecznej wycenie, została podwyższona z 40–42 zł do 51 zł.
– Wysokość kontraktów została jednak zróżnicowana, mimo iż placówki medyczne wykonują podobny zakres świadczeń – dodaje Michał Kamiński.



W przypadku niektórych świadczeniodawców wartość kontraktów została obniżona zaledwie o 4 proc., a w innych nawet o 30 proc. Małopolski oddział tłumaczył to tym, że część z tych placówek musiała realizować tzw. ustawę wedlowską, która zakładała podwyżki dla pracowników ochrony zdrowia.
W takiej sytuacji niepubliczne szpitale z Małopolski podpisały umowy, ale nie zrezygnowały z walki o ich podwyższenie. W tym samym czasie Konfederacja Pracodawców Polskich w liście przesłanym do Jacka Paszkiewicza, prezesa NFZ, domagała się odwołania dyrektora małopolskiego NFZ. Zdaniem KPP o wielkości kontraktu powinny decydować wyłącznie potrzeby zdrowotne mieszkańców.
Na razie prezes NFZ nie podjął decyzji o zdymisjonowaniu dyrekcji małopolskiego oddziału. W ubiegłym tygodniu odbyło się jednak spotkanie w resorcie zdrowia, na którym była omawiana sytuacja w małopolskim oddziale Funduszu. Jak nieoficjalnie dowiedział się DGP, Ewa Kopacz, minister zdrowia, zobowiązała NFZ do przygotowania aneksów do umów z prywatnymi świadczeniodawcami.

Zagrożony rozwój

Z danych resortu zdrowia wynika, że w styczniu 2007 r. było 229 niepublicznych szpitali, a dwa lata później już 286. Ich właściciele obawiają się jednak ograniczenia rozwoju tych placówek.
– W sytuacji gdy w Funduszu brakuje środków, od razu wpływa to na wysokość kontraktów z prywatnymi świadczeniodawcami, uważa Michał Kamiński. Dodaje, że takie działanie może negatywnie oddziaływać na rządowy program (tzw. plan B), który zakłada przekształcanie publicznych szpitali w spółki prawa handlowego.