Odszkodowania w łącznej kwocie 80 tys. zł otrzyma siedmiu właścicieli gruntów, na których w sierpniu ub. roku podczas pokazów Air Show w Radomiu doszło do katastrofy białoruskiego samolotu Su-27 - poinformowała PAP w środę rzecznik radomskiego magistratu Katarzyna Piechota-Kaim.

Właściciele działek w podradomskim Małęczynie, gdzie spadł samolot, domagali się od organizatorów odszkodowań w łącznej kwocie ponad 150 tys. zł w związku ze zniszczeniem upraw na polach.

Jak powiedziała Piechota-Kaim, obecnie podpisywane są ugody. "Łączna kwota odszkodowań wyniesie 80 tys. zł. Właściciele działek będą mogli je wykorzystać na tzw. zabiegi agrotechniczne" - powiedziała.

Pieniądze wypłaci Wojskowe Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne "SWAT", które m.in. zajmuje się finansami Air Show.

Rzeczniczka dodała, że grunty, na których doszło do katastrofy, nie uległy skażeniu, czego obawiali się rolnicy. Potwierdziła to ekspertyza wykonana przez Wojskowy Instytut Chemiczny. Nie będzie więc - według niej - konieczna rekultywacja gleby.

Do katastrofy białoruskiego myśliwca Su-27 doszło 30 sierpnia ub. roku podczas Międzynarodowych Pokazów Lotniczych Air Show w Radomiu. Tragedia wydarzyła się w czasie pokazu akrobacji w drugim dniu imprezy. W katastrofie zginęli dwaj doświadczeni lotnicy z Białorusi z ponad 20-letnim stażem lotniczym.

Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie ze względu na śmierć sprawcy umorzyła śledztwo w sprawie katastrofy białoruskiego Su-27 podczas Air Show w Radomiu. Polski MON nie ujawnił treści raportu opracowanego przez wspólną polsko-białoruską komisję ds. badania przyczyn wypadku. Według rzecznika resortu obrony narodowej Roberta Rochowicza - zgodnie z międzynarodową umową - wyniki raportu może przedstawić jedynie strona białoruska.

Według białoruskiego portalu Karta 97 także Ministerstwo Obrony Białorusi utajniło przyczyny katastrofy białoruskiego myśliwca na Air Show.