Decyzja o zamknięciu wszystkich stacji dializ nocą oraz w dni wolne od pracy stanowi poważne zagrożenie dla życia i zdrowia kilkunastu tysięcy osób - podkreśla w oświadczeniu przekazanym PAP Ogólnopolskie Stowarzyszenie Osób Dializowanych.

Do końca 2009 roku pacjenci wymagający nagłej, nieplanowanej dializy (w nocy i w niedziele) mieli możliwość wykonania zabiegu w dowolnie wybranej stacji dializy, także tam, gdzie byli dializowani na co dzień. Stacje dyżurowały przez 24 godziny na dobę.

Stacje dializ zamknięte w nocy i święta

Jak podkreśla Sekcja Nefrologiczna Izby Gospodarczej Medycyna Polska - zrzeszająca właścicieli stacji dializ, w kontraktach na 2010 rok NFZ zawarł zapisy uniemożliwiające wykonywanie dializ poza zakontraktowanymi godzinami otwarcia. Sekcja dodaje, że w zamian Fundusz stworzył dodatkową kategorię zabiegu - tzw. hemodializę intensywną, dla osób wymagających nagłej pomocy w nocy i niedziele. Możliwość jej świadczenia otrzymały wyłącznie szpitale.

NFZ zapewnia, że nowe zasady finansowania nie powodują żadnych zmian w dostępie chorych do dializ.

"Od stycznia Narodowy Fundusz Zdrowia i Ministerstwo Zdrowia chcą nas traktować jak przesyłki bezadresowe, które można wysłać w dowolnym momencie w dowolne miejsce. Kiedy potrzeba jest nam dializa liczą się godziny, a czasem nawet minuty. Ktoś zadecydował o naszym życiu, nie informując o tym dokąd udać się po pomoc i jak to zrobić, gdy będziemy jej nagle potrzebować" - podkreśla OSOD.

Pacjent w nocy musi szukać aparatury

"Pacjenci z mniejszych miejscowości, którzy mieli swoją stację dializ pod ręką, teraz będą nocami krążyć po całym województwie w poszukiwaniu wolnej maszyny do dializ. W imieniu wszystkich pacjentów z ostrą i przewlekłą niewydolnością nerek pragniemy wyrazić głębokie zaniepokojenie nowymi przepisami wprowadzonymi przez NFZ i MZ" - dodaje stowarzyszenie.

Podkreśla także, że ani Fundusz, ani resort zdrowia nie skonsultowało swoich decyzji ze specjalistami. "Pragniemy przypomnieć, że nawet pisma wystosowane przez Konsultanta Krajowego w Dziedzinie Nefrologii i prezesa Sekcji Nefrologicznej Izby Gospodarczej Medycyna Polska, alarmujące o powadze sprawy, pozostały do dziś bez odpowiedzi. Taką postawę MZ i NFZ odczytujemy jako lekceważenie tysięcy dializowanych chorych" - dodaje OSOD.

NFZ tłumaczy - w nagłych wypadkach pozostają szpitale

Z kolei NFZ oświadczył w ubiegłym tygodniu, że mając na względzie bezpieczeństwo pacjentów znajdujących się w nagłych sytuacjach zagrożenia zdrowia i życia, umożliwił od pierwszego stycznia 2010 roku rozliczanie szpitalom "intensywnej hemodializy".

"W związku z rozpowszechnianiem przez Sekcję Nefrologiczną Izby Gospodarczej Medycyna Polska nieprawdziwych informacji dotyczących dostępu pacjentów do dializoterapii, Narodowy Fundusz Zdrowia informuje, że wymagania dot. udzielania tych świadczeń oraz zasady ich finansowania w 2010 roku nie uległy zmianie w sposób ograniczający dostęp pacjentów do tego typu zabiegów" - głosi komunikat Funduszu.

NFZ zaznacza, że stacje dializ realizujące umowy na wykonywanie tzw. świadczeń odrębnie kontraktowanych pracują w trybie ambulatoryjnym. Fundusz podkreśla, że nigdy nie regulował godzin pracy stacji i nigdy nie wymagał od nich udzielania świadczeń przez całą dobę. Pieniądze przekazywane są wyłącznie za wykonane świadczenia, a nie za samą gotowość do udzielania.

Według NFZ, umożliwienie szpitalom rozliczania "intensywnej hemodializy" zapewnia ciężko chorym pacjentom kompleksową opiekę, a szpitalom możliwość rozliczenia wykonanego zabiegu. "Jest to dodatkowy mechanizm finansowania dializ, który nie ogranicza dotychczasowych zasad finansowania tych świadczeń" - podkreśla Fundusz.