Zdaniem rzecznika praw obywatelskich pracujący emeryci nie powinni opłacać składki rentowej.

Janusz Kochanowski, rzecznik praw obywatelskich, zwrócił się do Jolanty Fedak, ministra pracy i polityki społecznej, z wystąpieniem dotyczącym bezzasadnego opłacania składek do ZUS przez wybrane grupy osób.
Dotyczy to emerytów, którzy muszą opłacać składkę rentową, oraz emerytów z tzw. służb mundurowych wpłacających składki emerytalną i rentową. Ci pierwsi, jak zauważa rzecznik, z tytułu opłacania składek rentowych nie nabędą już prawa do świadczeń finansowanych z funduszu rentowego.
Druga grupa zawodowa zmuszana do opłacania składek i nienabywająca z tego tytułu żadnych praw, to byli żołnierze zawodowi i funkcjonariusze służb mundurowych, którzy pobierają świadczenie z zaopatrzenia emerytalnego w wysokości 75 proc. tzw. podstawy wymiaru. Osoby te, jeśli podejmą pracę, muszą opłacać do ZUS składki na emeryturę i rentę, mimo że nigdy nie nabędą prawa do świadczeń z tego tytułu. Opłacanie składki emerytalnej nie daje im też prawa do podwyższenia wysokości pobieranej emerytury.
Rzecznik zauważa, że wiele osób skarży się do niego na te rozwiązania i że sprawa ta jest podejmowana przez środki masowego przekazu. Przypomnijmy, że w październiku tego roku GP opublikowała artykuł Milion Polaków niepotrzebnie płaci składki do ZUS i NFZ (nr 201), w którym wskazywaliśmy na te dwa krzywdzące rozwiązania. Według naszych szacunków, około 370 tys. pracujących emerytów niepotrzebnie płaci składkę rentową do ZUS, a około 40 tys. emerytów tzw. służb mundurowych składkę emerytalną i rentową. Kolejne 439 tys. osób opłaca do NFZ więcej niż jedną składkę zdrowotną (prawie 200 zł miesięcznie), mimo że nie uzyskuje z tego tytułu prawa do dodatkowych świadczeń. Zdaniem Ryszarda Piotrowskiego, konstytucjonalisty z Uniwersytetu Warszawskiego, jest to niezrozumiałe.
- Jeśli za opłacaną składkę nie nabywa się prawa do świadczeń, to podstawa prawna nakazująca jej opłacanie jest dotknięta błędem. Następuje naruszenie zasady określoności prawa i tym samym takie przepisy naruszają art. 2 konstytucji - uważa Ryszard Piotrowski.
Bartosz Marczuk