Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Jacek Paszkiewicz zmienił zarządzenie, w którym określono zasady obowiązujące przy świadczeniu chemioterapii niestandardowej. Zostało ono opublikowane dziś po południu na stronie internetowej NFZ.

Paszkiewicz zapowiedział zmianę zarządzenia po czwartkowej rozmowie z premierem Donaldem Tuskiem.

W nowej wersji zarządzenia nie znalazło się problematyczne sformułowanie: "świadczenia (chemioterapii niestandardowej - PAP) udzielane w miejscu pracy konsultanta krajowego lub wojewódzkiego onkologii klinicznej, hematologii, hematoonkologii dziecięcej, ginekologii onkologicznej - zgodnie ze specyfiką nowotworu".

W ocenie wielu lekarzy i dyrektorów szpitali zapis oznaczał, że chemioterapia niestandardowa może być udzielana wyłącznie w ośrodkach, w których pracują konsultanci, a nie - jak do tej pory - także w innych lecznicach.

Przeciwnego zdania było Ministerstwo Zdrowia i NFZ. Według nich, zapis mógł stwarzać niejasności interpretacyjne, ale nie ograniczał możliwości świadczenia chemioterapii niestandardowej.

Nowi pacjenci nie są przyjmowani

W piątkowym komunikacie zapowiadającym zmianę zarządzenia Fundusz podkreślał, że po ogłoszeniu nowego dokumentu dyrektorzy oddziałów wojewódzkich niezwłocznie podejmą rokowania w sprawie zawarcia umów o udzielanie świadczeń w zakresie chemioterapii niestandardowej z ośrodkami dotychczas udzielającymi tych świadczeń.

W większości województw chorzy nie mają problemu z kontynuacją chemioterapii niestandardowej w szpitalach, w których otrzymywali ją w ubiegłym roku, jednak nowi pacjenci nie są przyjmowani. W niektórych regionach oddziały NFZ nie podpisały umów na to świadczenie ze wszystkimi lecznicami, które wykonywały je do tej pory.

Paszkiewicz ma oddać jedno miesięczne wynagrodzenie

Prezes NFZ Jacek Paszkiewicz przyznał w czwartek, że to on ponosi winę za problemy związane ze stosowaniem chemioterapii niestandardowej. Przeprosił pacjentów "za niedogodności, których doświadczyli wskutek błędów interpretacyjnych".

Minister zdrowia Ewa Kopacz powiedziała w czwartek, że jest jej bardzo przykro z powodu zaistniałej sytuacji. Dodała, że pacjenci znaleźli się w tej sytuacji z powodu "niedoskonałości urzędniczej".

Premier Donald Tusk zobowiązał Paszkiewicza, aby ten w ciągu dwóch tygodni uregulował sprawy związane z rozporządzeniem dotyczącym leczenia tzw. chemioterapią niestandardową. Od uregulowania tej kwestii uzależniona jest ewentualna dymisja szefa NFZ. Szef rządu zdecydował też o ukaraniu Paszkiewicza; ma on oddać jedno miesięczne wynagrodzenie.

Wcześniej, przed spotkaniem Paszkiewicza i Kopacz z premierem, Ministerstwo Zdrowia uspokajało, że nie ma żadnych zmian w przepisach określających zasady dostępu pacjentów do tzw. chemioterapii niestandardowej. Wiceminister zdrowia Marek Twardowski zapewniał podczas konferencji prasowej, że chorzy będą leczeni w tych samych ośrodkach, z których korzystali do tej pory.

Prezes NFZ tłumaczył, że problem wynika z błędnej interpretacji jego zarządzenia, mówiącego o tym, że kwalifikowanie do "chemioterapii niestandardowej" powinno następować jedynie w ośrodkach, w których jest konsultant wojewódzki, ale samo leczenie może odbywać się także w innych placówkach. Zapowiedział "doprecyzowanie" przepisów w tej sprawie.