W ponad rok po przyjęciu przez rząd programu aktywizacji ludzi starszych „50+”, resort pracy wziął się do roboty - wczoraj przedstawił szczegółowe plany działań. Czy powinno dziwić, że o programie prawie nikt nie wie?
Zamierza się skoncentrować na promocji programu wśród przedsiębiorców i szkoleniach dla seniorów. – Szkoda, że tak późno – denerwuje się posłanka PiS Joanna Kluzik-Rostkowska.
A problem jest poważny, bo Polska ma jeden z najniższych wskaźników zatrudnienia osób starszych. Po 55. roku życia, jak wynika z danych Eurostatu, pracuje zaledwie 31 proc. Polaków. Tymczasem w Szwecji aktywnych zawodowo jest około 70 proc. starszych ludzi. Właśnie dlatego w październiku 2008 roku rząd przyjął program „Solidarność pokoleń. Działania dla zwiększenia aktywności zawodowej osób w wieku 50+”. Przewidywał on m.in. obniżenie kosztów pracy dla pracodawców, którzy zatrudniają osoby starsze. W tym celu znowelizowano nawet ustawę o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Zaplanowano również wiele akcji edukacyjnych, które miały przekonać Polaków, by dłużej pracowali. Ta część planu jest jednak nadal w powijakach. Jak wynika z naszych informacji, Ministerstwo Pracy zaledwie kilka miesięcy temu ogłosiło przetarg, który miał wyłonić firmy realizujące szkolenia.

Mało kto wie o programie

Efekt? Do rządowego programu przystąpiło niewielu przedsiębiorców. – Nastąpiły pozytywne zmiany legislacyjne, szkoda tylko, że nie poszły za tym odpowiednie akcje promocyjne. To, co najbardziej bowiem szwankuje, to świadomość pracodawców i pracowników. I bez odpowiedniej wiedzy nie będą korzystać z wszystkich możliwości – mówi była wiceminister pracy Agnieszka Chłoń-Domińczak.
Wiedza na temat rządowego programu jest rzeczywiście niewielka. – „50+”? A co to jest – dziwi się szefowa kadr w jednej z warszawskich firm z branży chemicznej. – Do tej pory nie skorzystaliśmy z rządowego programu „50+” – przyznaje Małgorzata Kot z Eurofilms SA.
Tymczasem eksperci przypominają, że firmy, które decydują się na zatrudnienie osoby powyżej 50. roku życia, są zwolnione z płacenia za nią składek na Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. A w razie choroby pracownika wypłacają mu pensję tylko przez 14 dni, a nie 30 jak za resztę pracowników.