Minister zdrowia Ewa Kopacz (PO) powiedziała w czwartek, że w mijającym roku zadłużenie szpitali nie wzrosło. Przyznała jednak, że dane dotyczą na razie tylko pierwszych trzech kwartałów.

Kopacz pytana w czwartek w radiu TOK FM o ile wzrosło zadłużenie szpitali w 2009 roku, odpowiedziała: "No więc nie wzrosło. I to jest zastanawiające".

"Wszyscy krzyczą: +szpitale się zadłużają, mają po 30 proc. nadwykonań+ i proszę mi wierzyć - te szpitale, które mają po 30 proc. nadwykonań, nie pogorszyły swojej sytuacji finansowej" - zapewniła minister zdrowia.

Kopacz powiedziała też, że pieniądze za tzw. nadwykonania świadczeń zostały już uruchomione. Zaznaczyła przy tym, by nie mylić nadwykonań, które ratują życie z "nadwykonaniami, które są tylko i wyłącznie cudowną twórczością w sprawozdawczości".

Minister dodała, że dane o zadłużeniu szpitali "były intrygujące", gdy zestawiono je w resorcie z tym, że dyrektorzy szpitali "marudzą", że nie mają pieniędzy.

"Ja bym chciała, żeby bardzo rzetelnie sprawdzono, na co te pieniądze idą, bo jeżeli ja mam placówki, w których 90 proc. pieniędzy idzie na wynagrodzenia dla personelu, to to nie jest miejsce, gdzie się leczy pacjentów. To jest miejsce, w którym zatrudnia się biały personel" - powiedziała Kopacz.