Samorządy muszą uwzględnić w planie finansowym na przyszły rok wydatki na szkolenie pracowników. Ten wymóg będą kontrolować regionalne izby obrachunkowe.
W większości gmin trwają właśnie głosowania nad uchwaleniem przyszłorocznego budżetu. Samorządy, tworząc na jego podstawie plan finansowy, muszą pamiętać o nowym przepisie, który nakazuje im zagwarantowanie pieniędzy na szkolenia zatrudnianych przez siebie urzędników. Taki obowiązek został na nich nałożony przez obowiązującą od stycznia ustawę o pracownikach samorządowych.
Eksperci wskazują, że tak ogólne sformułowanie w tym zakresie to za mało, aby gminy prawidłowo realizowały ten obowiązek.
– Ustawa powinna też określać minimalną kwotę przeznaczaną przez gminy na podnoszenie wiedzy i kwalifikacji urzędników – ocenia dr Stefan Płażek z Uniwersytetu Jagiellońskiego, pomysłodawca wprowadzenia obowiązku szkolenia przez gminy.
Jego zdaniem na podstawie tego przepisu pracownicy mogą domagać się od wójta realizacji tego obowiązku.
Jak sprawdziliśmy nie wszystkie gminy rezerwują środki na szkolenia.
– Nie mamy wydzielonych pieniędzy na szkolenia, bo przyszłoroczny budżet jest o 1 mln zł niższy od tegorocznego – mówi Stanisław Szleter, wójt gminy Grajewo.
Inaczej jest w gminie Biała Podlaska.
– Mamy zagwarantowane na przyszły rok 8 tys. zł na szkolenie 30 urzędników – przekonuje Maria Klimiuk, skarbnik Gminy Biała Podlaska.



Wskazuje, że w tym roku kwota ta nie została jeszcze wykorzystana.
– Będziemy kontrolować gminy, czy w budżecie zagwarantowały pieniądze na szkolenia pracowników i w jaki sposób je wykorzystują – mówi Ryszard Krawczyk przewodniczący Krajowej Rady Regionalnych Izb Obrachunkowych.
Tłumaczy, że samorządy oprócz wydzielenia w planie finansowym środków na szkolenia powinny też wprowadzić wewnętrzne regulacje określające zasady ubiegania się o pieniądze na podnoszenie kwalifikacji urzędników.
– Jeśli gmina nie ma określonych takich zasad, to pracownik nie może domagać się wysłania go np. na kurs języka obcego – potwierdza Dawid Zdebiak, radca prawny.
Co więcej, pracownicy, gdzie nie ma pieniędzy na szkolenia lub przyznawane są one na niejasnych zasadach, mogą poskarżyć się do regionalnych izb obrachunkowych.
– W urzędzie nie mamy wprowadzonych zasad ubiegania się o finansowania szkoleń – mówi Maria Klimiuk.
Tłumaczy, że kierownik urzędu decyduje o skierowaniu pracownika na szkolenie.
Dawid Zdebiak podkreśla, że urzędnik, któremu odmówiono sfinansowania szkolenia, może wykazać, że jest dyskryminowany, bo złożył wniosek, a znalazł się w grupie osób, dla których np. nie wystarczyło pieniędzy. Wtedy sąd może uznać, że gmina naruszyła przepis kodeksu pracy o dyskryminacji pracowników w podnoszeniu kwalifikacji zawodowych, bo nie określiła zasad finansowania szkoleń.