Aby spełnić obowiązki zawarte w kodeksie pracy, firmy kierują pracowników na szkolenia z udzielania pierwszej pomocy, kupują apteczki i wywieszają instrukcje, jak pomagać poszkodowanym w wypadku.
Duże firmy wyznaczają po kilku pracowników odpowiedzialnych za zwalczanie pożarów i ewakuację. Mniejsze wskazują do tych zadań zazwyczaj kierowników. Wszystkie firmy wysyłają pracowników na szkolenia z udzielania pierwszej pomocy. Tak wynika z sondy DGP przeprowadzonej wśród firm oferujących usługi bhp.
Obowiązek wyznaczania pracowników odpowiedzialnych za wykonywanie takich czynności wprowadziła nowelizacja kodeksu pracy z 21 listopada 2008 r. (Dz.U. nr 223, poz. 1466), która weszła w życie 18 stycznia tego roku. Początkowo przewidywała ona, że każdy pracodawca musi zatrudniać inspektora ochrony przeciwpożarowej, ale rząd uznał, że byłoby to zbytnie obciążenie dla firm i nowela k.p. z 7 maja 2009 r. (Dz.U. nr 115, poz. 958) zniosła ten wymóg. Na podstawie zmienionych przepisów firmy muszą jedynie wyznaczać pracowników odpowiedzialnych za zwalczanie pożarów i ewakuację oraz udzielanie pierwszej pomocy.
– Większość pracodawców albo już wypełniła ten obowiązek, albo przygotowuje się do jego spełnienia – mówi Marek Nościusz, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Służb BHP.
Podkreśla, że duże firmy (np. z branży budowlanej), wyznaczają zazwyczaj po dwóch pracowników w każdym odrębnym obiekcie, w którym wykonywana jest praca (np. na każdym z placów budowy). Dzięki temu w pracy zawsze przebywa choćby jeden pracownik odpowiedzialny za przeciwdziałanie pożarom lub udzielanie pomocy bez względu np. na korzystanie z urlopów, inne nieobecności w pracy lub pracę w systemie zmianowym.
– Najczęściej firmy wyznaczają do tych zadań pracowników, którzy już pełnią w zakładzie funkcje służbowe (np. mistrzów, brygadzistów), bo osoby te rzadziej rezygnują z pracy niż pozostali podwładni – mówi Michał Nowaczek z firmy BHP Konsult.
Z tych samych powodów małe firmy wskazują najczęściej kierowników. Długi staż pracy jest ważny, bo za zwalczanie pożarów i ewakuację może być odpowiedzialny pracownik, który zaliczył szkolenie bhp (najlepiej okresowe), a za udzielanie pierwszej pomocy – podwładny, który zaliczył szkolenie z jej udzielania. W przeciwieństwie do szkoleń bhp, kurs udzielania pierwszej pomocy nie jest obowiązkowy dla wszystkich podwładnych. Jeżeli w firmie nie pracuje osoba, która go ukończyła, pracodawca musi wysłać wyznaczonego pracownika na szkolenie.



– Zainteresowanie nauką pierwszej pomocy jest coraz większe, mimo że przepisy bhp zmieniały się w ostatnim czasie kilkakrotnie – mówi Małgorzata Zajdel z Ośrodka Szkolenia Mazowieckiego Zarządu Okręgowego PCK.
Podkreśla, że duże firmy zgłaszają do takich szkoleń jednorazowo nawet kilkunastu pracowników. Koszt szkolenia elementarnego (pięciogodzinnego) wynosi od 40 do 50 zł, a rozszerzonego kursu podstawowego (16 godzin zajęć) – od 120 do 200 zł.
– Po zmianach firmy częściej dbają też o zapewnienie środków niezbędnych do udzielania pierwszej pomocy. Bardzo popularne w zakładach pracy stały się np. apteczki przenośne – mówi Marek Nościusz.
Firmy częściej zamieszczają też instrukcje udzielania pierwszej pomocy w miejscach dostępnych dla wszystkich pracowników.
Pracodawcy, którzy jeszcze nie wdrożyli nowych przepisów bhp, muszą liczyć się z karą w przypadku kontroli Państwowej Inspekcji Pracy.
30 tys. zł grzywny grozi pracodawcy, który łamie przepisy bhp