Dzięki wsparciu UE dodatkowe 15 tys. dzieci korzysta z nauki w przedszkolu. Zainteresowanie gmin pieniędzmi z UE jest tak duże, że w części regionów już się one kończą. Samorządy proponują, aby w 2010 roku rząd przesunął środki UE na przedszkola z innych działań.
Tylko w ostatnim roku powstało ponad 500 punktów i 1,7 tys. oddziałów przedszkolnych. Tak wynika z najnowszego raportu Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Eksperci nie mają wątpliwości – to efekt wykorzystania środków unijnych, które są dostępne w Programie Operacyjnym Kapitał Ludzki (PO KL).
Dla porównania, według danych GUS w roku 2007/2008 w Polsce było 7844 wszystkich placówek przedszkolnych. Zwiększył się również wskaźnik dzieci objętych edukacją przedszkolną. Wzrósł on z 52,7 do 57,5 proc.
To rekord, zwłaszcza że od 10 lat roczny przyrost nie był większy niż o 2 punkty procentowe. Miniprzedszkola powstają na wsiach i w małych miasteczkach. Liderem jest Podkarpacie, gdzie unijne wsparcie dotarło do 177 ośrodków przedszkolnych. Dzięki unijnym programom powstają również nowe miejsca pracy.

Skorzystały gminy

Zdaniem MEN sukces unijnego programu to skutek wzrostu świadomości rodziców, którzy nawet na wsiach i w małych miasteczkach chcą posyłać dzieci do przedszkoli, oraz zaangażowania samorządów. 41 proc. wszystkich projektów przedszkolnych realizują gminy.
Dodatkową stymulacją było zmniejszenie przez MEN wymogów lokalowych i sanitarnych w 2008 roku.
– Mniej rygorystyczne przepisy dotyczące m.in. wysokości pomieszczenia, w którym może mieścić się miniprzedszkole, pozwoliły gminom otwierać takie placówki np. w pomieszczeniach szkolnych, niewykorzystywanych w pełni w związku z niżem demograficznym – podkreśla Monika Ebert, prezes Stowarzyszenia Rodziców TU.
Dodatkowo samorządy zmobilizowały do sięgnięcia po unijne środki niekorzystne przepisy dotyczące zwrotu dotacji za dzieci zamieszkałe na terenie gmin podmiejskich, ale chodzące do przedszkola w mieście.
Z tego m.in. powodu zdecydowało się napisać unijny projekt podkieleckie Górno. Zamiast płacić miastu za dzieci dojeżdżające do kieleckich placówek, gmina postanowiła sama utworzyć sześć punktów przedszkolnych, do których już uczęszcza 120 dzieci.

Przedszkole bez rejestracji

Jednak eksperci zwracają uwagę, że unijnym przedszkolom potrzebna jest pomoc państwa. Najważniejszą barierą w ich powstawaniu jest brak lokali, które spełniałyby obniżone, ale wciąż wygórowane wymogi lokalowe.
Nawet niektóre już działające punkty przedszkolne, które otrzymały dofinansowanie z UE, nie są jeszcze zarejestrowane, ponieważ mają trudności z uzyskaniem pozytywnych opinii powiatowego inspektora sanitarnego lub straży pożarnej.



Instytucje przydzielające w regionach dotacje na wiejskie przedszkola w dokumentacji konkursowej w ogóle nie uwzględniają kwestii rejestracji punktu.
– Znam przypadki, gdy projekt jest realizowany pomimo braku rejestracji punktu przedszkolnego, ponieważ trwają różne negocjacje. To na jakość zajęć nie ma wpływu, natomiast szkodzi statystykom upowszechnienia edukacji przedszkolnej – mówi Monika Rościszewska-Woźniak z Fundacji im. Komeńskiego.
Wątpliwości dotyczą najczęściej wymogów prawa budowlanego, które nie pozwalają gminom czy stowarzyszeniom rodziców wykorzystywać wolnych pomieszczeń w małych szkołach albo dawnych mieszkaniach służbowych, ponieważ często mieszczą się one na piętrze.
Takiego punktu nie można zarejestrować, ponieważ jest niezgodny z przepisami dotyczącymi bezpieczeństwa przeciwpożarowego. Podmioty tworzące małe przedszkola muszą więc szukać dla nich innych lokalizacji na terenie gminy.

Utrzymać ciągłość

Kolejnym problemem jest utrzymanie ciągłości dotowanych przez UE placówek. Punkty przedszkolne będą finansowane przez dwa lata. W 2010 roku będą się kończyć pierwsze projekty realizowane w PO KL. Ich problemem może być utrzymanie stabilności finansowania po zakończeniu realizacji projektu. Gminy i stowarzyszenia rodziców będą chciały ponownie startować w konkursach.
Przykładem może być Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Szczecna, z małej wsi w woj. świętokrzyskim. Realizowany przez nie projekt kończy się w maju 2010 r.
– Będziemy składać następny wniosek z programu Kapitał Ludzki. Chcemy utrzymać ciągłość projektu, ponieważ jest bardzo duże zainteresowanie rodziców, którzy przekonali się, jak wiele edukacja przedszkolna daje ich dzieciom – mówi Anna Dziedzic, prezes stowarzyszenia.
W 2010 roku będzie jednak dużo trudniej niż dotychczas otrzymać dotację, ponieważ w niektórych województwach kończą się już unijne pieniądze na przedszkola. W skali kraju rozdysponowano do początku grudnia 46 proc. środków dostępnych na przedszkola do 2013 roku.
Na Podkarpaciu już została wykorzystana cała pula pieniędzy (66 mln zł), a w innych regionach (w Lubelskim, Kujawsko-Pomorskim i Świętokrzyskim) pieniądze skończą się w 2010 roku.
Województwa liczą, że Ministerstwo Rozwoju Regionalnego pozwoli im przesunąć środki na przedszkola z innych mniej popularnych działań, np. wsparcia oświaty zawodowej. Zdaniem Jarosława Pawłowskiego, wiceministra rozwoju regionalnego, nie może się to obyć automatycznie.
– Jeżeli w regionie zrealizowano cel programu w ponad 100 proc., to nie można dokonywać przesunięć środków bez dokładnej analizy – mówi Jarosław Pawłowski.
Dodaje, że rząd zamierza to przeanalizować w 2010 roku, ponieważ są sygnały, że koszty niektórych działań w regionach zostały błędnie oszacowane, a realne potrzeby oświaty przedszkolnej okazały się wyższe niż to założono w diagnozach.
243 mln euro przeznaczy UE do 2013 roku na rozwój edukacji przedszkolnej na wsi
57 proc. dzieci w Polsce jest objetych edukacją przedszkolną
72 proc. dzieci w wieku pięciu lat chodzi do przedszkola