Samorządy nie chcą wypłacać nauczycielom dodatku uzupełniającego i skierują przepisy, które im to nakazują, do Trybunału Konstytucyjnego.
Gminy nie będą musiały pod koniec roku zwoływać sesji i podejmować decyzji o wypłacie dodatku uzupełniającego dla nauczycieli. Tak będzie, gdy do 11 grudnia prezydent podpisze uchwaloną 19 listopada nowelizację Karty Nauczyciela.
Przewiduje, że wszystkie samorządy będą musiały do 20 stycznia (a nie do 31 grudnia) przeprowadzić analizę wydatków na wynagrodzenia nauczycieli. Następnie tym, które nie osiągnęły średnich płac zagwarantowanych w ustawie, do 31 stycznia (nie do końca roku) wypłacić dodatek uzupełniający. Wszystkie samorządy będą też musiały do 17 lutego złożyć do regionalnych izb obrachunkowych (RIO), dyrektorów szkół i związków zawodowym sprawozdanie z osiągania średnich.
– Domagaliśmy się tych zmian, bo spełnienie tego obowiązku do końca grudnia było niemożliwe – mówi Czesław Tomalik, prezes Zarządu Związku Gmin Śląska Opolskiego.
Tłumaczy, że ich przesunięcie pozwala na rzetelne obliczenie, czy w grupach awansu zawodowego nauczycieli zostały osiągnięte średnie płace i naliczenie ewentualnych wyrównań.
Część gminy jest jednak odmiennego zdania. W ich ocenie nowelizacja ta jest techniczną zmianą terminów, która nie rozwiązuje problemów z zapewnianiem średnich.
– Przepisy art. 30a i 30b Karty Nauczyciela, które obowiązują od tego roku, są niejasne i promują nauczycieli, którzy za brak zaangażowania w pracę otrzymują dodatek – wskazuje Andrzej Porawski, dyrektor Biura Związku Miast Polskich (ZMP).
Dodaje, że ZMP przygotowuje wniosek do TK o stwierdzenie ich zgodności z ustawą zasadniczą. Zdaniem ZMP przepisy te rujnują politykę kadrową gmin, bo bez oceny jakości pracy nauczycieli wszystkim trzeba wyrównać płace do średniej. Uchylenia tych przepisów domagają się też inne gminy.



– Nie może być tak, że nauczycielom, którzy nie osiągają średniej, wypłacamy dodatek za to, że przychodzą do szkoły – mówi Irena Koszyk, naczelnik Wydziału Oświaty Urzędu Miasta Opole.
Według niej dodatek staje się wtedy dodatkiem socjalnym. Jej wydział szacuje, że będzie musiał przekazać na wyrównanie pensji nauczycielskich około 300 tys. zł.
Gminy skarżą się, że ze względu na wysokość subwencji i nowe obowiązki wobec szkół, coraz więcej dopłacają do oświaty.
– Samorządy, gdy przejmowały szkoły, dopłacały do subwencji zaledwie 11 proc., a obecnie jest to już około 35 proc. – ocenia Andrzej Porawski.
Nowelizacja nakłada też na ministra edukacji narodowej obowiązek wydania rozporządzenia określającego m.in. sposób wyliczania średnich wynagrodzeń nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu oraz ustalania wysokości dodatku uzupełniającego, a także wzór formularza sprawozdawczego.
– Jego wydanie rozwieje liczne wątpliwości interpretacyjne i wprowadzi jednolite standardy wykonania ustawowych obowiązków przez samorządy – podkreśla Czesław Tomalik.
Obecnie resort edukacji w odpowiedzi na liczne wątpliwości samorządów wydał w tej sprawie instrukcję, która nie jest dla nich wiążąca.
– Jeśli gmina popełni błąd przy wyliczeniu średnich, a sposób ich wyliczania będzie określony w rozporządzeniu, wójt, burmistrz i prezydent miasta będzie podlegał odpowiedzialności dyscyplinarnej – wskazuje Marek Olszewski, wójt gminy Lubicz wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP, członek Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu.
Dodaje, że dopóki jest tylko instrukcja, RIO nie będą skutecznie kontrolować gminy.
Nowelizacja ma wejść w życie z dniem ogłoszenia, a resort edukacji będzie miał miesiąc na wydanie rozporządzenia.
600 tys. nauczycieli jest zatrudnionych w szkołach