Rząd zmotywuje do pracy nauczycieli przez wprowadzenie kolejnego stopnia awansu, tzw. lidera. Gminy domagają się likwidacji dodatków dla nauczycieli i podwyższenia pensum z 18 do 26 godzin. Urlopy dla poratowania zdrowia dla nauczycieli będą sfinansowane przez ZUS, a nie przez gminy.
Rząd i oświatowe związki zawodowe wspólnie przygotowują nowelizację Karty Nauczyciela. Od września dwa zespoły pracują nad zmianami warunków i czasu pracy oraz zasad wynagradzania nauczycieli. Związki domagają się uproszczenia zasad wyliczania średnich płac, zmian systemu awansu zawodowego oraz poprawy warunków pracy nauczycieli. Rząd nie mówi nie.
– Jeżeli propozycje zespołów zostaną zaakceptowane przez przedstawicieli samorządu, trafią do dalszych prac – mówi kierująca zespołami Lilla Jaroń, wiceminister edukacji narodowej.
Samorządowcy jednak przygotowują swój własny projekt ustawy.

Uprościć płace

W grudniu zespoły, które pracują nad konkretnymi zmiany dla nauczycieli, mają ponownie się spotkać. Związki są przekonane, że proponowane przez nich zmiany zostaną zaakceptowane przez resort edukacji narodowej.
– Do średnich płac nauczycieli nie powinny być wliczane wszystkie wypłaty jednorazowe, w tym m.in. odprawy emerytalno-rentowa, nagroda jubileuszowa, godziny ponadwymiarowe – mówi Andrzej Antolak z Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ Solidarność.
Jego zdaniem średnie płace powinny uwzględniać wyłącznie wynagrodzenie zasadnicze, dodatek motywacyjny, wysługę lat i trzynastkę. Podkreśla, że wtedy wysokość średnich płac określonych w ustawie musiałaby się zmniejszyć.
– System wynagradzania nauczycieli należy uprościć i włączyć kwotę niektórych dodatków socjalnych (np. wiejski) do płacy, zwiększając udział wynagrodzenia zasadniczego – mówi Lilla Jaroń.
Tłumaczy, że na tych zmianach nie stracą nauczyciele, a samorządy będą mogły z łatwością wyliczyć i zapewnić osiągnięcie średnich płac.



Zabrać samorządom

Związki proponują też zwiększyć udział wynagrodzenia zasadniczego w płacy łącznej. W tym celu chcą zarezerwować więcej pieniędzy z subwencji oświatowej na wynagrodzenie zasadnicze pedagogów i mniej środków przekazać samorządom. Ich zdaniem pensje zasadnicze powinny więc wzrosnąć od 200 do 300 zł.
– Dzięki tym propozycjom nauczycielom łatwiej będzie osiągnąć wynagrodzenie na poziomie średnich płac – ocenia Sławomir Wittkowicz, przewodniczący Branży Nauki, Oświaty i Kultury Forum Związków Zawodowych.
Pensja nauczyciela składa się z tzw. wynagrodzenia zasadniczego, które jest stałe, i wynosi około 65 proc. wynagrodzenia całkowitego. Pozostała jej część to dodatki.
Inne rozwiązanie proponowane przez zespół to zastąpienie subwencji oświatowej dotacją na płace. Obecnie jest ona wliczana do dochodu gminy. Dzięki temu mają one wyższy budżet. Jeśli wprowadzona zostałaby dotacja, gminy musiałyby się z niej rozliczać, a środki z niej musiałyby być przeznaczone na płace i podlegałyby ścisłej kontroli.
– Nie mam nic przeciwko takim rozwiązaniom, tylko członkowie zespołu powinni pamiętać, że obecna subwencja nie wystarcza na prawidłowe funkcjonowanie szkół – wskazuje Zenon Szewczyk, przewodniczący Rady Gminy Spytkowice (woj. małopolskie).

Zmiana czasu

W ocenie członków zespołu część samorządów, aby wywiązać się z obowiązku zapewniania nauczycielom średnich płac, zatrudnia ich na więcej niż jednym pełnym etacie. Prowadzi to też bardzo często do łączenia klas, które przekraczają ponad 30 uczniów. Dlatego zespoły pracują nad wprowadzeniem przepisów określających maksymalną liczbę uczniów w szkole określonego typu i maksymalną liczbę uczniów w poszczególnych klasach.
Członkowie zespołu chcą też urealnić faktyczny czas pracy nauczycieli. Zmiany mają doprowadzić do wyeliminowania pracy pedagogów poza szkołą.
– Proponujemy, żeby wszyscy nauczyciele przychodzili do szkoły na osiem godzin, np. od 8 do 16. Wtedy część tego czasu poświęcaliby zajęciom dydaktycznym, a część np. na sprawdzanie zadań uczniów – wskazuje Sławomir Wittkowicz.



Koniec awansu

Działające zespoły mają też zmienić system awansu zawodowego nauczycieli.
– Warto rozważyć możliwość powierzania nauczycielom ponadprogramowych zadań dodatkowo opłacanych. Niektórzy mogliby zostać na przykład koordynatorami (liderami) określonych projektów edukacyjnych w szkole. Zajmowaliby się m.in. rozwiązywaniem konkretnych problemów szkół związanych z pozyskiwaniem środków unijnych – mówi Lilla Jaroń.
Tłumaczy, że obecna formuła awansu jest wyczerpana, gdyż 70 proc. to nauczyciele mianowani i dyplomowani. Proponowanym rozwiązaniem mogłoby być wprowadzenie piątego szczebla awansu zawodowego. Można rozważyć połączenie pierwszego i drugiego stopnia awansu i pozostawienie nauczyciela na kontrakcie do momentu mianowania.
Inne rozwiązanie proponuje Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Podkreśla, że zamiast wprowadzać piąty stopień awansu, trzeba w ramach tych, co już są, wprowadzić dla nauczyciela dyplomowanego pierwszy, drugi i trzeci stopień specjalizacji.

Gminy zmienią Kartę

Do prac w zespołach nie zostały zaproszone samorządy. Nie czekają jednak na propozycję resortu edukacji. Związek Gmin Śląska Opolskiego pracuje nad własnym projektem. Zostanie on przesłany do konsultacji wszystkim gminom na początku przyszłego roku.
– Do pensji nauczycieli będzie wliczane wynagrodzenie zasadnicze i dodatek motywacyjny, który będzie przyznawany co miesiąc – mów Tadeusz Konarski, dyrektor administracji oświaty w Kluczborku, współautor projektu.
Wskazuje, że dodatek motywacyjny wyniesie od 30 do 40 proc. wysokości płacy całkowitej, pozostały składnik to pensja zasadnicza. Nie będzie też przepisów nakładających obowiązek o zapewnianiu średnich.
Samorządowy projekt ustawy zakłada też podwyższenie pensum z 18 do 26 godzin. Urlopy dla poratowania zdrowia byłyby sfinansowane przez ZUS. Z kolei pensje mają być wypłacane z dołu, a nie jak obecnie z góry. Praca nauczycieli będzie oceniana co miesiąc przez dyrektora szkoły. Od zaangażowania w pracę nauczyciela będzie uzależniona wysokość dodatku motywacyjnego.
35 mld zł wyniesie w 2010 roku subwencja oświatowa