Minister pracy Jolanta Fedak proponuje, by przedsiębiorcy, którzy założą przyzakładowy żłobek, mogli odliczać wydatki ponoszone na ten cel od kosztów uzyskania przychodu. Propozycję traktuje jako element polityki rodzinnej państwa. Pracodawcy i związkowcy pomysł popierają. Resort finansów twierdzi, że go rozważy, choć zastrzega, że na razie oficjalnie o nim nie wie.

"Rozważamy wpisanie w koszty uzyskania przychodów wydatków, jakie poniesie zakład na organizację żłobka oraz później, na jego bieżące prowadzenie" - powiedziała Fedak. Dodała, że takie rozwiązania stosowano w Polsce nie tylko w PRL, ale już przed wojną, a i obecnie są one popularne np. w Niemczech czy Francji.

Fedak wyjaśniła, że w Polsce pracuje zbyt mało kobiet, głównie w wieku powyżej 50 lat oraz młodych, mających małe dzieci. "Ich powrót na rynek pracy jest konieczny i chcemy to zrobić w ramach polityki rodzinnej państwa. Trzeba jednak pamiętać, że w wielu wypadkach będzie to możliwe tylko wtedy, gdy zakład zapewni opiekę nad ich dziećmi" - powiedziała.

"Przyzakładowe żłobki pozwoliłyby też na powrót do pracy przynajmniej części kobiet"

Minister wyjaśniła, że przyzakładowe żłobki pozwoliłyby też na powrót do pracy przynajmniej części kobiet po 50. roku życia, które obecnie nie pracują, bo wychowują wnuki.

"Zwykle to duże firmy, korporacje z dużych miast zakładają żłobki, żeby zatrudnione w nich kobiety mogły pracować. W mniejszych ośrodkach taką rolę pełnią placówki samorządowe, które też planujemy uelastycznić tak, by mogły to być nawet kilkuosobowe grupy dzieci z jedną opiekunką" - powiedziała Fedak.

Minister pracy zaznaczyła, że w resorcie trwają wyliczenia, jakie koszty dla budżetu państwa wiązałyby się z propozycją odliczania przez pracodawców wydatków na tworzenie żłobków. Jej zdaniem koszty te nie będą znaczące, ponieważ i kobiety, które wrócą do pracy, i ich pracodawcy będą płacili podatek dochodowy. "Budżet dostanie pieniądze z podatków, a do tego nie będzie musiał płacić składki emerytalnej za kobiety przebywające na urlopie wychowawczym" - dodała.

Zdaniem Fedak, należy możliwie szybko wprowadzić w życie przepisy zachęcające pracodawców do tworzenia przyzakładowych żłobków także dlatego, by dać młodym kobietom możliwość wyboru, czy chcą pracować, czy pozostać w domu zajmując się dziećmi. Przypomniała, że obecnie, na podstawie ustawy o łagodzeniu skutków kryzysu ekonomicznego, kobiety mające dzieci w wieku do 14 lat, mogą korzystać z ruchomego czasu pracy, ale - jak zaznaczyła - nie występują o to zbyt często.



"Na razie resort finansów nie zna propozycji minister pracy"

Rzeczniczka prasowa resortu finansów, Magdalena Kobos powiedziała dziś, że na razie resort finansów nie zna propozycji minister pracy. "Resort, który jest autorem pomysłu, musi najpierw przedstawić ocenę jego skutków finansowych" - przypomniała.

"Gdy otrzymamy projekt wraz z oceną, to na pewno zostanie on przez ministra finansów rozważony. Należy jednak pamiętać, że w obecnej sytuacji budżetowej, trzeba dokładnie oglądać każdą złotówkę"- powiedziała Kobos.

Ekspert Business Centrze Chlub Zbigniew Żurek pozytywnie ocenił propozycję minister Fedak. Jego zdaniem, pomoże ona przywrócić na rynek pracy wiele młodych kobiet.

"To dobry kierunek polityki rodzinnej państwa. Kobiety będą chciały mieć więcej dzieci wtedy, gdy nie będą obawiały się, że po ich urodzeniu stracą pracę. Ośmieszane przez ostatnie lata, przyzakładowe przedszkola z czasów PRL, które do dziś zna wiele państwa na świecie, mogą okazać się więc bardzo pomocne" - powiedział Żurek. Dodał, że pracodawcy będą popierać wszelkie rozwiązania, które umożliwią przedsiębiorcom korzystanie z pozapłacowych form wynagradzania pracowników, także organizację opieki nad dziećmi.

Żurek ocenił, że jeżeli wydatki firm na tworzenie żłobków byłyby odliczane od podatku, to wszyscy na tym skorzystali. Jego zdaniem, podobna propozycja powinna dotyczyć także organizacji przyzakładowych przedszkoli.

"Propozycją minister pracy powinny zostać objęte przedszkola"

Również ekspert Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Bogdan Grzybowski uważa, że propozycją minister pracy powinny zostać objęte przedszkola. Zaznacza jednak, że nie ma pewności, czy pracownice będą chciały wozić małe dzieci do żłobków czy przedszkoli przy firmach, w których pracują. "Mogą woleć wyższe wynagrodzenie, w zamian za które zapewnią dzieciom opiekę w domu" - dodał.

Zdaniem Grzybowskiego propozycja odliczania od podatku kosztów, ponoszonych przez pracodawców na organizację opieki nad dziećmi swoich pracownic, jest logiczna. Zaznaczył, że OPZZ przeciwstawiałby się, gdyby żłobki czy przedszkola miały być finansowane ze środków funduszu pracy.

"Z informacji, jakie do tej pory mamy, wynika, że resort pracy proponuje, by pracownicy płacili podatek od tej części kosztów opieki nad dziećmi, która byłby finansowana przez firmę. Takiego rozwiązania nie zaaprobujemy, gdyż pracownica płaciłaby podatek i od swojej pensji, i od dofinansowania ze strony pracodawcy. Mogłoby się wówczas okazać, że kobietom bardziej będzie opłacał się jednak urlop wychowawczy" - powiedział Grzybowski.