Rozmawiamy z IWONĄ KUKULAK-DOLATĄ, ekspertem standardów pracy - Co trzeci pracodawca obsługiwany przez urząd pracy nie doczekał się w 2009 roku ani jednego kandydata do pracy.
Ministerstwo Pracy przygotowało projekt rozporządzenia z nowymi wytycznymi dla urzędów pracy, dotyczącymi standardów usług. Bezrobotni w Mikołajkach, Szczecinie czy Lublinie mają być obsługiwani w ten sam sposób. Czy to dobrze?
Standardy określają pewne normy i zasady postępowania, a w tym przypadku mają zapewnić odpowiedni poziom jakości usług. Lokalne rynki pracy bardzo różnią się jednak od siebie, nie wiem więc, czy takie uszczegółowienie standardów jest dziś potrzebne. Urzędy pracy powinny mieć możliwość elastycznego regulowania kwestii związanych z obsługą osób bezrobotnych, natomiast kwestia zwiększenia liczby zatrudnianych pośredników pracy nie powinna podlegać żadnej dyskusji.
Dlaczego?
Pośrednicy to kluczowi pracownicy, jeśli chodzi o standardy pracy. To od ich jakości pracy, kompetencji zależy efektywność funkcjonowania całego urzędu. Tymczasem ich liczba jest niewystarczająca. Z naszych badań wynika, że w 2005 roku ta grupa pracowników stanowiła jedynie 9 proc. zatrudnionych w urzędach pracy. W 2008 roku proporcje te uległy znacznej zmianie, jednak personel administracyjno-organizacyjny stanowił około 60 proc. ogółu zatrudnionych. W dalszym ciągu w urzędach zbyt mało jest pracowników merytorycznych, czyli pośredników, ale i też doradców zawodowych, specjalistów ds. rozwoju zawodowego itd. To musi się zmienić.
Jak oceniać pracę urzędów? Czy dane o liczbie zatrudnionych bezrobotnych świadczą o ich efektywności?
Dane te nie odzwierciedlają istoty zjawiska. Osoby bezrobotne mogą być przyjęte do pracy i np. po tygodniu zwolnione na skutek niewłaściwego doboru, a tego już statystyki nie pokazują. Informacje, jakie uzyskaliśmy z badań przeprowadzonych w czerwcu 2009 r. na próbie 750 przedsiębiorstw korzystających z usług urzędów, dowodzą jednak o niskiej ocenie działań publicznych służb zatrudnienia. Prawie 1/3 firm twierdziła, że urząd pracy nie zrealizował dla nich ani jednej oferty pracy skierowanej w ciągu ostatniego roku. Pracodawcy narzekali też na niski poziom obsługi, długie terminy oczekiwania na realizację zlecenia.
Ministerstwo pracy chce, by standardy obowiązujące w urzędach pracy były wprowadzane do firm rekrutacyjnych. Tymczasem pracodawcy uważają, że to urzędy pracy powinny wzorować się na agencjach zatrudnienia. Które rozwiązanie jest lepsze?
Agencje zatrudnienia w celu utrzymania się na rynku i zapewnienia wysokiego stopnia efektywności świadczonych usług badają poziom zadowolenia swoich klientów. Ocenie podlega wykonywana usługa i stopień satysfakcji pracodawcy z zatrudnionej za pośrednictwem agencji osoby oraz stopień satysfakcji pracownika z tytułu pracy uzyskanej przy wsparciu agencji. Systematycznie prowadzony monitoring w tym obszarze mógłby podnieść jakość świadczonych usług przez publiczne służby zatrudnienia. Warto jednak zauważyć, iż urzędy pracy obsługują bardzo trudny segment rynku pracy, co może powodować, że wskaźniki satysfakcji będą w ich przypadku niższe aniżeli agencji zatrudnienia. Jednak nie powinno być to powodem rezygnacji z nich.
Iwona Kukulak-Dolata
doktor, adiunkt w Katedrze Polityki Ekonomicznej na Uniwersytecie Łódzkim, współpracownik Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych