W Polsce na cukrzycę cierpi aż 2,5 mln osób. Z tej liczby prawie co druga osoba nie zdaje sobie sprawy, że jest chora.
Cukrzyca należy do pięciu najczęstszych przyczyn śmierci w krajach rozwiniętych.
Wojciech Opatowicz ma 22 lata i od 11 lat choruje na cukrzycę. Sam mówi, że nie pamięta, jak zareagował, gdy po raz pierwszy usłyszał diagnozę. Po tylu latach zmagania się z chorobą wie jedno – nie wolno się jej poddawać.
– Denerwuje mnie, gdy ktoś mówi, że nie mogę czegoś zrobić tylko dlatego, że mam cukrzycę. Jestem młody – dopiero za dwa lata kończę studia, a planów tyle, że można by zapisać niejeden kalendarz. Chciałbym pobiec w maratonie, biegam już w półmaratonach, spróbować nurkowania – wylicza.

Analogi poczekają

Wojtek, podobnie jak 285 mln ludzi na całym świecie, musiał nauczyć się żyć z cukrzycą. O tym, że nie jest to łatwe, przekonują się oni każdego dnia, kiedy muszą pamiętać o przestrzeganiu diety, przyjmowaniu insuliny, badaniu poziomu cukru. I chociaż znajomość specyfiki cukrzycy jest coraz większa, to wciąż choroba oraz powikłania z nią związane należą do pięciu najczęstszych przyczyn śmierci w krajach rozwiniętych.
Polska niestety nie odbiega pod tym względem od średniej europejskiej. Do tego dochodzą problemy z dostępem do nowoczesnych insulin. Na wpisanie na listy refundacyjne czekają długodziałające analogi insulin. Mimo wcześniejszych zapowiedzi resortu zdrowia, że zostaną one umieszczone na przygotowywanych właśnie wykazach, tak się nie stało. Jedną z przyczyn jest brak pieniędzy – refundowanie zakupu analogów przez NFZ spowodowałoby wzrost jego wydatków o kilkadziesiąt milionów złotych rocznie. Drugą przyczyną nieumieszczenia długodziałających analogów insulin na listach refundacyjnych były według Ministerstwa Zdrowia informacje o możliwych niepożądanych działaniach zdrowotnych ich stosowania. Na razie resort zdrowia nie precyzuje, kiedy analogi zostaną umieszczone na wykazach.
Być może jednak już w dzisiaj będzie okazja do zadania tego pytania przedstawicielom resortu. Dzisiaj bowiem już po raz 18. będzie obchodzony Światowy Dzień Walki z Cukrzycą. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) oraz Międzynarodowa Federacja Diabetologiczna wybrały 14 listopada nieprzypadkowo – data ta upamiętnia dzień urodzin Fredericka Bantenga, który razem z Charlesem Bestem odkrył insulinę w 1921 roku. Dzień ten jest obchodzony przez ponad 350 mln ludzi z różnych regionów świata. Głównym celem akcji jest zwiększenie świadomości społecznej na temat przyczyn, objawów, sposobu leczenia cukrzycy i zapobiegania powikłaniom związanym z tą chorobą.



Potrzebna jest edukacja

W tym roku hasłem przewodnim Światowego Dnia Walki z Cukrzycą będzie „Zrozum cukrzycę i kontroluj ją”. To apel specjalistów nie tylko do pacjentów, ale także wezwanie dla rządzących. Chodzi o to, żeby skutecznie wdrażali programy dotyczące zapobiegania cukrzycy, leczenia i właściwej opieki na chorymi, po to by zapewnić im możliwość normalnego funkcjonowania w społeczeństwie.
– Szacuje się, że w Polsce choruje na cukrzycę od 2 do 2,5 mln osób, z których prawie 50 proc. nie wie o swojej chorobie. W związku z tym należy prowadzić wszelkie inicjatywy edukacyjne, które mogą pomóc pacjentom zrozumieć swoją chorobę i lepiej ją kontrolować – uważa profesor Władysław Grzeszczak, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego (PTD).

Ruch i aktywność

Cukrzyca to zaburzenie metaboliczne, które objawia się wysokim poziomem glukozy we krwi. Jej dwa podstawowe typy – I i II – różnią się między sobą przyczynami rozwoju, przebiegiem oraz sposobem leczenia.
– Aż 90 proc. przypadków stanowi cukrzyca typu II ściśle związana z otyłością i siedzącym trybem życia – mówi profesor Waldemar Karnafel, mazowiecki konsulat ds. diabetologii.
WHO szacuje, że do 2025 roku na cukrzycę może chorować nawet 380 mln osób na świecie.
Dlatego specjaliści zachęcają przede wszystkim do zwiększonej aktywności i regularnego uprawiania sportu.
– Nie chodzi tylko o osoby zdrowe. Cukrzyca nie pozbawia możliwości uprawiania sportu. Dla chorych nie ma nic gorszego niż brak ruchu – dodaje Waldemar Karnafel.