Aż kilka tysięcy esbeków zachowa swoje przywileje emerytalne. Ich dane znajdują się tzw. zbiorze zastrzeżonym Instytutu Pamięci Narodowej.
– Chodzi o kilka tysięcy osób. Nie możemy podać dokładnej liczby, bowiem ich dane objęte są ścisłą tajemnicą – tłumaczy Andrzej Arseniuk, rzecznik IPN. A prezes Instytutu Janusz Kurtyka oświadczył, że w trakcie prac nad ustawą dezubekizacyjną IPN zwracał uwagę na ten problem.
W niedzielę rzecznik rządu Paweł Graś zarzucił Kurtyce, że tak nie było. Wczoraj Kurtyka przedstawił więc dowody swojej aktywności na etapie prac legislacyjnych. Między innymi 4 grudnia 2008 r. skierował oficjalne pismo do ówczesnego szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego, w którym informował, że „wydawanie przez IPN informacji o przebiegu służby w organach bezpieczeństwa państwa na podstawie akt osobowych funkcjonariuszy i dokumentów zgromadzonych w archiwum IPN narusza postanowienie art. 39 ustawy o IPN (zbiór zastrzeżony). Stwarza to poważne zagrożenie dla prawidłowego wypełniania obowiązków”.
Od nowego roku w życie wchodzi ustawa odbierająca przywileje emerytalne m.in. oficerom służb specjalnych PRL czy członkom Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. Zakład emerytalno-rentowy MSWiA już zaczął weryfikację wysokości tych uposażeń.
mdo