Od stycznia w wojsku będą służyć tylko żołnierze zawodowi. Jednostki wojskowe wciąż mają wolne miejsca i przyjmują ochotników do armii.
W resorcie obrony narodowej trwają przygotowania do utworzenia armii zawodowej. Obecnie żołnierzy zawodowych jest około 89 tys., nadterminowych – 7,1 tys. i 2,4 tys. kandydatów do zawodowej służby. Od stycznia 2010 r. w armii ma służyć 100 tys. żołnierzy zawodowych w służbie stałej i kontraktowej.
Od momentu ogłoszenia rządowych planów profesjonalizacji armii do wojskowych komend uzupełnień zgłosiło się około 30 tys. ochotników. Jednak szanse na służbę w niej mają tylko nieliczni. Ponadto dowódcy jednostek wojskowych otrzymali polecenie ze Sztabu Generalnego, przyspieszenia procesu przejścia do armii zawodowej żołnierzy nadterminowych. Warunkiem tego jest przystąpienie przez nich m.in. do badań psychologicznych i fizycznych prowadzonych dla kandydatów na żołnierzy zawodowych.
– Wymagania dla nich są jednak na wyższym poziomie niż dla żołnierzy nadterminowych – wskazuje płk Krzysztof Kondrat, szef Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Krakowie.
Dodaje, że ci, którzy nie spełniają wymagań stawianych przez wojskową komisję lekarską, zmuszeni będą odejść z armii.
Mimo przejścia żołnierzy nadterminowych do zawodowej służby to w niektórych jednostkach wojskowych wciąż są przyjmowani ochotnicy.
– Nabór kandydatów z zewnątrz, którzy zgłosili się do WKU, będzie jednak ograniczony do kilkuset osób z konkretnymi specjalnościami – mówi płk Stanisław Ruman, szef Zespołu do spraw Profesjonalizacji Sił Zbrojnych.
Będzie on też prowadzony w przypadkach, gdy żołnierze będą wypowiadać stosunek służbowy lub przechodzić na emeryturę.
W przyszłym roku w ramach tworzenia armii zawodowej zostaną też utworzone Narodowe Siły Rezerwowe. Będzie w nich służyło około 10 tys. żołnierzy rezerwy, a docelowo ma ich być 20 tys.