Niewielu bezrobotnych korzysta z dofinansowania kosztów studiów podyplomowych. To efekt małego zainteresowania tą formą wsparcia, ale również odrzucania części wniosków przez urzędy pracy.
W tym roku bezrobotny na sfinansowanie kosztów studiów podyplomowych może uzyskać od starosty nawet do 300 proc. średniej płacy. Do końca stycznia 2009 roku dofinansowanie było niższe i wynosiło 75 proc. kosztów studiów i nie mogło przekraczać 200 proc. przeciętnego wynagrodzenia.
Mimo wyższego dofinansowania zainteresowanie studiami podyplomowymi jest wciąż niewielkie. Jak wynika z danych urzędów pracy, w ostatnich dwóch latach napłynęło do nich bardzo mało wniosków o ich sfinansowanie. W Świnoujściu od 2008 roku do 16 października wpłynęły dwa wnioski. We Wrocławiu w ubiegłym roku sfinansowano studia jednemu bezrobotnemu, a w tym roku żadnemu, mimo że 20 osób złożyło wniosek o dofinansowanie.
– Wnioskodawcy chcieli dofinansowania do studiów, których ukończenie dawało niewielką szansę na znalezienie zatrudnienia – tłumaczy Jolanta Gancarz-Kosicka, kierownik działu szkoleń we wrocławskim urzędzie pracy.
Zdaniem Małgorzaty Ciechowskiej, kierownika referatu ds. organizacyjno-administracyjnych z Powiatowego Urzędu Pracy w Świnoujściu, o bardzo małym zainteresowaniu bezrobotnych studiami decyduje także to, że niewielu z nich wie o możliwości ich sfinansowania z Funduszu Pracy.
Nie wszędzie jest jednak tak źle jak w Świnoujściu i we Wrocławiu. W Urzędzie Pracy w Rzeszowie przyznano dofinansowanie w ubiegłym roku dwóm bezrobotnym, a w tym 15. Wsparcie przyznano m.in. na studia dotyczące kwalifikacji w zakresie wychowania przedszkolnego.