Pracownicy służb publicznych z największych polskich miast już dziś szkolą się, żeby wszystkim obcokrajowcom na pytanie „Do you speak English?” bez wahania odpowiedzieć: „Yes”.
Za rok poznańscy taksówkarze płynną angielszczyzną będą opisywać ratusz i wskazywać drogę do najlepszej restauracji w mieście. Wczoraj około 200 kierowców ze stolicy Wielkopolski zaczęło językowe szkolenia. Za ich naukę płaci Unia. Fundacji Rozwoju Nauki i Przedsiębiorczości udało się pozyskać około 750 tys. złotych na projekt. – Wielu obcokrajowców żaliło się, że z naszymi taksówkarzami nie można się dogadać. Na migi pokazują Stary Rynek, na migi proszą o zapłatę drobnymi – mówi Elwira Bowers, koordynartorka projektu „I drive English”. Uczestnicy kursu dokładają do niego jedynie 330 złotych. Po kursie w Poznaniu podobny projekt fundacja chce zorganizować dla taksówkarzy w Gdańsku.
Tutaj angielskiego i niemieckiego uczy się już kilkuset policjantów i strażaków. Mundurowych z całej Polski na szkolenia wysyła MSWiA. I nie jest jedyną taką instytucją. Najwięcej takich inicjatyw podejmują urzędy z miast gospodarzy Euro 2012. We Wrocławiu mają ruszyć kursy dla pracowników i branży turystycznej. – Szkolenia z języka trwają, w planach są już specjalistyczne kursy dla kierowców i motorniczych, którzy będą zagranicznym gościom pomagać dojechać na stadion – mówi Iwona Gajdzińska, rzeczniczka poznańskiego MPK. Zarząd Transportu Miejskiego w Warszawie zamierza na szkolenia wysłać nawet kontrolerów: – Mamy już kontrolera, który dogaduje się po wietnamsku, ale chcemy, żeby przed mistrzostwami każdy znał chociaż podstawy angielskiego – mówi Igor Krajnow ze stołecznego ZTM. – Ale zorganizujemy to bliżej mistrzostw, bo żeby powiedzieć „Ticket please”, nie trzeba lat nauki – dodaje.
Ale szkolić chcą nie tylko gospodarze mistrzostw. W Łodzi i Katowicach szkoli się właśnie kilkuset ratowników medycznych i lekarzy. Pieniądze na naukę także pochodzą z unijnych funduszy.