Zmiana zasad finansowania przeszczepów ma spowodować zwiększenie liczby przeprowadzanych transplantacji. Na wykonanie przeszczepu narządów czeka w Polsce prawie 2 tys. osób. Tylko 3 proc. wszystkich przeprowadzanych transplantacji stanowią przeszczepy rodzinne.
Z roku na rok wydłuża się liczba osób oczekujących na przeszczepy. Przede wszystkim brakuje dawców narządów. Szpitale nie mają też zachęt finansowych, a często wręcz tracą na przeprowadzaniu tego typu operacji. Resort zdrowia, który przygotował nowelizację ustawy transplantacyjnej, liczy na to, że zmiana zasad finansowania pobierania narządów i samych przeszczepów poprawi sytuację w tej dziedzinie medycyny. Sami transplantolodzy podkreślają jednak, że niezbędna jest również zmiana świadomości Polaków na ten temat. Z danych Centralnego Rejestru Sprzeciwu wynika bowiem, że już ponad 25 tys. osób nie zgadza się, aby po śmierci ich narządy były wykorzystane do przeszczepów.

Dwa lata na nerkę

Do połowy września tego roku budżet państwa wydał ponad 88 mln zł na pokrycie kosztów wykonania przeszczepów. Najdroższe jest przeprowadzenie operacji przeszczepu wątroby. To wydatek od 175 tys. zł do nawet 255 tys. zł. Tańszy jest przeszczep nerki. Kosztuje 35-41 tys. zł.
- Ale to i tak zdecydowanie mniej, niż dializowanie przez dwa lata pacjenta z niewydolnością nerek. Przez ten okres koszt dializ wynosi nawet kilkaset tysięcy złotych rocznie - mówi profesor Wojciech Rowiński, krajowy konsultant ds. transplantologii.
Z 1886 osób oczekujących na przeszczep aż 1422 musi mieć wykonaną transplantację nerki. Na wykonanie takiej operacji czeka się ponad dwa lata.

Centralny Rejestr Sprzeciwów

Sytuacji osób oczekujących na przeszczepy nie poprawia fakt, że w Polsce jest za mało dawców, zarówno żywych, jak i zmarłych. W 2007 roku tych ostatnich było 276. Ale liczba wykonanych przeszczepów z wykorzystaniem narządów od zmarłych wyniosła tylko 93 (część organów nie spełniała wymogów medycznych).
Nadal najczęstszym powodem odstąpienia od pobrania narządu od osoby zmarłej jest wyraźny sprzeciw rodziny. Teoretycznie taka zgoda nie jest potrzebna, bo ustawa transplantacyjna wprowadziła pojęcie tzw. zgody domniemanej. Oznacza to, że jeżeli ktoś nie zgadza się na pobranie po swojej śmierci organów, to sprzeciw powinien zgłosić do Centralnego Rejestru Sprzeciwów. Ich liczba rośnie z roku na rok.
- W 2006 roku w rejestrze było zarejestrowanych 23,6 tys. sprzeciwów, a w 2007 roku liczba ta wzrosła o kolejne 1,5 tys. osób. Są to zarówno sprzeciwy własne, jak i wniesione przez przedstawicieli ustawowych - mówi Joanna Marcinkowska z Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnego ds. Transplantacji Poltransplant.
Teoretycznie organ do przeszczepu można pobrać zatem od każdej innej pełnoletniej osoby zmarłej. Jeżeli nie wniosła ona sprzeciwu do rejestru, to do pobrania narządu nie jest potrzebna zgoda rodziny.
- Lekarze jednak zawsze przeprowadzają rozmowę z rodziną zmarłego i pytają o zgodę na pobranie danego organu. Z jej uzyskaniem bywa różnie. Wynika to z faktu, że rodzina często nie rozumie pojęcia śmierć mózgowa - mówi profesor Dariusz Patrzałek, konsultant ds. transplantologii w województwie dolnośląskim.
Według danych Ipsos aż 2/3 Polaków uważa, że śmierć następuje wówczas, gdy przestaje pracować zarówno mózg, jak i serce. Jednak w przypadku zatrzymania krążenia jest już za późno na pobranie nerki, serca czy wątroby.

Za mało przeszczepów rodzinnych

Jeszcze mniej jest dawców żywych. W 2006 roku liczba takich osób zmniejszyła się do 38 (trzy lata wcześniej 56 osób zdecydowało się oddać swoje organy). Obecnie jest podobnie. Pod względem tzw. przeszczepów rodzinnych Polska zajmuje jedno z ostatnich miejsc w Europie.
- Stanowią one jedynie 3 proc. wszystkich przeszczepów, a w Skandynawii czy USA ponad 50 proc. przeszczepianych organów pochodzi od członka rodziny - mówi Krzysztof Pijarowski, prezes Stowarzyszenia Życie po Przeszczepie.
Transplantolodzy podkreślają zalety przeszczepów rodzinnych.
- Przede wszystkim zwiększa się szansa na przyjęcie narządu. Nie bez znaczenia jest również fakt, że w takim przypadku zdecydowanie skraca się czas oczekiwania na wykonanie transplantacji - podkreśla Zbigniew Włodarczyk, konsultant ds. transplantologii w województwie kujawsko-pomorskim.

Więcej na przeszczepy

Za finansowanie przeszczepów odpowiedzialny jest budżet państwa.
- Nowelizacja ustawy transplantacyjnej utrzymuje budżetowe finansowanie przeszczepów, ale zmieni się sposób przekazywania tych pieniędzy do szpitali - mówi Jakub Gołąb, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia.
Będą one trafiać do placówek medycznych w formie wydzielonych środków. Z jednych będą opłacone koszty przeprowadzenia procedury stwierdzającej śmierć człowieka - dawcy organów. Z drugich, koszty pobrania narządu, a jeszcze z innych za wykonanie samego przeszczepu.
Zdaniem transplantologów, rozwiązanie proponowane przez resort zdrowia ułatwi im rozliczanie kosztów procedur niezbędnych do wykonania przeszczepu.
- Obecnie bowiem dochodziło do sytuacji, że za pobranie organu, który jednak nie mógł być wykorzystany, bo np. doszło do zatrzymania krążenia, nie płacono szpitalowi za wykonanie procedury - mówi Zbigniew Włodarczyk.
135,7 mln zł w 2007 roku budżet państwa zapłacił za wykonane przeszczepy
SZERSZA PERSPEKTYWA - UE
Liczba przeszczepów w UE ma się zwiększyć dzięki europejskiej karcie dawcy. Jej wprowadzenie proponuje Komisja Europejska. Miałaby ona być dołączona do dokumentu potwierdzającego ubezpieczenie zdrowotne. Ułatwiłoby to decyzję o pobraniu organu w razie nagłej śmierci posiadacza karty. W krajach UE jest duże zróżnicowanie dotyczące liczby zmarłych dawców na milion mieszkańców - od 34,6 w Hiszpanii, 21 - we Francji, do 6 - w Grecji i tylko 0,5 w Rumunii.
Tylko 3 proc. wszystkich przeprowadzanych transplantacji stanowią przeszczepy rodzinne / ST