Sześciolatki gotowe do nauki czytania i pisania powinny być przeniesione z przedszkola do szkoły – twierdzi resort edukacji. Nie wszystkie szkoły mają jednak dla nich miejsca.
Rodzice nie powinni wymuszać na przedszkolu prowadzenia zajęć typowo szkolnych – mówi Grzegorz Żurawski, rzecznik prasowy Ministerstwa Edukacji Narodowej, w odpowiedzi na nasz artykuł Sześciolatki potajemnie uczą się czytać i pisać (nr 195/2009).
Zdaniem resortu, mimo że jest początek października, sześciolatki nadal można zapisywać do szkół. Zgodnie z uchwaloną w marcu tego roku nowelizacją ustawy z 7 września 1991 r. o systemie oświaty (t.j. Dz.U. z 2004 nr 256, poz. 2572 z późn. zm.), na wniosek rodziców, obowiązkiem szkolnym może być objęte dziecko, które w danym roku kalendarzowym kończy sześć lat. Do szkoły może być zapisany sześciolatek, który był objęty wychowaniem przedszkolnym lub który posiada pozytywną opinię poradni psychologiczno-pedagogicznej o możliwości rozpoczęcia spełniania obowiązku szkolnego.
O tym, do kiedy można zapisać dziecko do szkoły, trzeba pytać organ prowadzący szkołę (najczęściej gminę) oraz jej dyrektora. Przepisy nie określają terminów ich przyjęcia.
– W tym momencie możemy przyjąć do pierwszej klasy 10 sześciolatków – mówi Marek Zborowski-Weychman, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 6 w Suwałkach.
Tłumaczy, że pierwszoklasiści poznali dopiero kilka literek, więc nowi uczniowie powinni bez problemu nadrobić materiał.



– Decyzję o przeniesieniu warto podjąć jeszcze w październiku – radzi Stanisława Żuławska, zastępca dyrektora Zespołu Szkół w Niemcach, woj. lubelskie.
Później dzieciom będzie trudniej zaaklimatyzować się i nadrobić zaległości. Jednak nie wszędzie są jeszcze wolne miejsce w pierwszych klasach.
– Ze względów organizacyjnych nie jesteśmy w stanie przyjąć ani jednego sześciolatka, a gmina nie wyraża zgody na utworzenie kolejnych oddziałów – mówi Elżbieta Jeleń, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Radzyminie, woj. mazowieckie.
W takim przypadku dyrektor ma prawo odmówić przyjęcia dziecka. Zgodnie z przepisami dyrektor szkoły, w obwodzie której dziecko mieszka, może przyjąć sześciolatka, jeżeli pozwalają na to warunki organizacyjne. Ich brak może być podstawą odmowy przyjęcia.
Maja Majewska-Kokoszka z forumrodziców.pl zauważa jednak, że resort zamiast zachęcać do przenoszenia dzieci z przedszkoli do szkół, powinien pomyśleć o wprowadzeniu okresu przejściowego dla programów nauczania. Wyjaśnia, że w latach wprowadzania reformy nauczyciele przedszkolni oraz klas I–III powinni mieć możliwość korzystania ze starej i nowej podstawy programowej. Dzięki temu nie musieliby organizować tzw. tajnych kompletów zarówno w przedszkolach, jak i szkołach.
Marek Zborowski-Weychman przyznaje, że w pierwszych klasach głównie są siedmiolatki, które uczą się od początku tego, co już poznały w przedszkolu. On także uważa, że reforma powinna wprowadzać okres przejściowy dla programów nauczania.