Osoba dochodząca swoich praw przed sądem lekarskim będzie mogła powoływać świadków i pełnomocników.
Ministerstwo Zdrowia ma już gotowy projekt nowej ustawy o izbach lekarskich. Ma on zastąpić ustawę obowiązującą od 20 lat. Część z propozycji, które znajdują się w rządowym projekcie, została wzięta z projektu ustawy o izbach lekarskich przygotowanego przez Naczelną Radę Lekarską.
Zarówno samorząd lekarski, jak i rząd zgadzają się, że należy zmienić zasady prowadzenia postępowań w zakresie odpowiedzialności zawodowej lekarzy. Dlatego projekt ustawy o izbach lekarskich zakłada wprowadzenie jawności postępowania przed sądem lekarskim. Zwiększona zostanie również rola pacjenta (osoby pokrzywdzonej). Obecnie może on być tylko świadkiem w postępowaniu przed sądem lekarskim. Nie może brać w nim udziału oraz powoływać pełnomocników i świadków.
Nowy projekt rozszerza wachlarz kar, jakie może stosować sąd lekarski. Również zdaniem lekarzy obowiązujący system jest niewystarczający.
- Ma on lukę i trzeba to zmienić. Obecnie są to albo kary honorowe, czyli upomnienie lub nagana, albo bardzo restrykcyjne dla lekarza, bo czasowe lub dożywotnie pozbawienie prawa wykonywania zawodu - podkreśla Konstanty Radziwiłł, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
Dla osoby wykonującej zawód medyczny ta ostatnia kara oznacza śmierć zawodową. Dlatego jest niezmiernie rzadko orzekana. W ciągu ostatnich siedmiu lat wyrok taki zapadł tylko w stosunku do trzech lekarzy. Sąd lekarski najczęściej decyduje się na wymierzenie lekarzom upomnień i nagany. Od 2000 roku w ten sposób ukarano prawie 900 lekarzy. Przed sądem lekarskim najwięcej toczy się spraw przeciwko chirurgom, położnikom i ginekologom oraz ortopedom.
Ministerstwo Zdrowia proponuje wprowadzenie trzech dodatkowych kar - finansowej, czasowego ograniczenia pełnienia funkcji administracyjnych (np. kierowniczych) oraz wykonywania określonych czynności zawodowych.
Ten sam projekt zakłada również zmniejszenie liczby okręgowych izb lekarskich.
- Uważamy, że powinno być ich 16, a nie 23, jak obecnie - mówi Ewa Kopacz, minister zdrowia.
Zdaniem rządu, ich liczba powinna być dostosowana do liczby województw. Taki system miałby również uprościć wzajemne rozliczenia finansowe między Naczelną Radą Lekarską i okręgowymi izbami lekarskimi.
Samorząd lekarski jest jednak za utrzymaniem dotychczasowej liczby okręgowych izb lekarskich.
- Jesteśmy samorządem niezależnym, który sam określa organizację swojego działania. Izby lekarskie są finansowane przede wszystkim ze składek członkowskich. Budżet pokrywa jedynie część kosztów związanych z prowadzeniem rejestru lekarzy - mówi Tomasz Korkosz, rzecznik prasowy Naczelnej Izby Lekarskiej.