Minister zdrowia Ewa Kopacz rozpocznie w poniedziałek cykl spotkań, których celem jest przegląd funkcjonowania i struktury lecznictwa szpitalnego - dowiedziała się w piątek PAP w resorcie zdrowia. Pierwsze z nich będzie dotyczyło woj. opolskiego i odbędzie się w siedzibie ministerstwa. Podczas następnych analizowana będzie sytuacja w kolejnych województwach.

Ministerstwo ma nadzieję, że dzięki przeglądowi uda się zracjonalizować wykorzystanie miejsc na oddziałach i wydatków na lecznictwo szpitalne. Analizie i ocenie poddane zostaną struktura i liczba szpitalnych łóżek, ich wykorzystanie, stan zatrudnienia, kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia, sytuacja finansowa oraz stan sanitarny lecznic. Przedstawiane będą oczekiwania i strategie odnośnie zasobów szpitalnictwa w poszczególnych województwach.

W spotkaniach mają uczestniczyć: Kopacz, przedstawiciel MSWiA, wojewoda, marszałek, Główny Inspektorat Sanitarny, dyrektor regionalnego oddziału NFZ, starostowie i dyrektorzy szpitali.

Kopacz zapowiadała przegląd już na początku lipca. "Będziemy organizować spotkania z wojewodami. Wojewodowie bardzo szczegółowo nałożą na mapę swojego województwa wszystkie zdarzenia, które mieli do tej pory w ciągu trzech lat, identyfikowane przez NFZ - bo oni wiedzą za ile płacili wyrostków, za ile płacili operacji serca, ile było wypadków komunikacyjnych, ile dzieci potrzebowało opieki w oddziałach szpitalnych" - mówiła minister zdrowia.

Jak podkreślała, dzięki tej wiedzy będzie można dokonać przekwalifikowania niektórych niewykorzystanych szpitalnych miejsc np. z ostrych na długoterminowe, albo internistyczne. Będzie to uzależnione od potrzeb poszczególnych lecznic.

Według minister zdrowia przegląd szpitali przyniesie oszczędności. "Przede wszystkim personel, który tam pracuje, musi być racjonalnie do ilości łóżek na danym oddziale zatrudniony. Jeśli stoi pustostan i mamy zakontraktowane świadczenie na odział wewnętrzny, który jest wykorzystany wyłącznie w 40 proc., to znaczy, że zamrażamy 60 proc. pieniędzy, gdzie te pieniądze, w tej wysokości, mogłyby służyć innemu oddziałowi" - podkreślała Kopacz.