W ubiegłym roku 40 proc. firm usuwających azbest nie oznakowało strefy zagrożenia pyleniem. Co piąty ich podwładny pracował bez właściwego szkolenia bhp.
Pogorszyły się warunki pracy w firmach zajmujących się usuwaniem azbestu z budynków. Z danych Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że w ubiegłym roku 1/5 pracodawców nie zgłaszała robót związanych z usuwaniem wyrobów azbestowo-cementowych do nadzoru budowlanego i inspekcji pracy.

Zaniedbanie firm

W co czwartym kontrolowanym zakładzie pracowników dopuszczono do pracy bez badań profilaktycznych (wzrost o 60 proc. w porównaniu z 2007 r.) oraz nie poddano szkoleniu z zakresu BHP (wzrost o 79 proc.). O 1/3 wzrosła też liczba pracodawców, którzy nie oznakowali strefy zagrożonej pyleniem z powodu usuwania azbestu z obiektów budowlanych. A nieprzestrzeganie przepisów BHP przez takie firmy zagraża życiu i zdrowiu nie tylko pracowników, ale też osób postronnych.
Teresa Cabała, dyrektor Departamentu Nadzoru i Kontroli Głównego Inspektoratu Pracy, podkreśla, że w latach 1990–2008 udział wszystkich chorób spowodowanych kontaktem z azbestem wzrósł prawie 8-krotnie (w stosunku do ogólnej liczby chorób zawodowych). Od 2000 roku ponad 1 tys. pracowników usuwających azbest zachorowało na pylicę, raka płuc i inne choroby zawodowe.

Zagospodarowanie odpadów

Problemem jest też naruszanie zasad postępowania z odpadami azbestowymi. W ubiegłym roku nie przestrzegało ich 33 proc. firm zajmujących się usuwaniem takich materiałów.
– Większość samorządów nie wie, ile odpadów azbestowych znajduje się na ich terenie. Niemożliwe jest więc sprawdzenie, czy właściciele sami ich nie usuwają i co potem z nimi robią – mówi Andrzej Fornalczyk z firmy Grzechowiak, zajmującej się usuwaniem i przetwarzaniem odpadów.
W związku ze wzrostem zagrożeń związanych z usuwaniem azbestu Tadeusz Zając, główny inspektor pracy, wystąpił do Ministerstwa Gospodarki o stworzenie w każdym województwie certyfikowanej jednostki szkoleniowej, która prowadziłaby szkolenia dla firm usuwających azbest.