Rodzice skarżą się, że rady pedagogiczne uchwalają całkowity zakaz korzystania z telefonu komórkowego na terenie szkoły. Resort edukacji twierdzi, że jest to sprzeczne z prawem.

Joanna Berdzik, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty, nie słyszała, żeby jakaś szkoła zabroniła używania telefonu komórkowego na jej terenie.
- Wprowadzenie takiego zakazu świadczyłoby o braku wyobraźni i byłoby wylewaniem dziecka z kąpielą. Po pierwsze, szkoły nie są w stanie wyegzekwować zakazu, a po drugie, byłby on nieuzasadniony. Szkoła powinna tylko ograniczyć korzystanie z telefonów, np. podczas lekcji - uważa Joanna Berdzik.
Wielu rodziców dzwoni jednak do redakcji pytając, czy rada pedagogiczna może zakazać używania telefonu komórkowego na terenie szkoły. Takie ograniczenia wprowadziło m.in. kilka gimnazjów wiejskich w powiecie jarocińskim. Rodzice nie chcą ujawniać swoich danych w obawie przed nieprzyjemnościami wobec uczniów ze strony nauczycieli. Podkreślają jednak, że w ten sposób zostały pokrzywdzone dzieci dojeżdżające do szkoły. Uczniowie mieszkający w jej pobliżu, już po opuszczeniu jej murów, będą mogli zadzwonić do domu. Dojeżdżający natomiast, żeby poinformować telefonicznie rodziców o tym, że mogą po nich przyjechać, muszą wyjść poza teren szkoły.
Urszula Przybylska Zioło, dyrektor departamentu kształcenia ogólnego i specjalnego, w Ministerstwie Edukacji Narodowej wyjaśnia, że statut szkoły może jedynie ograniczać korzystanie z telefonów komórkowych na terenie placówki, a nie zakazywać go. Rozporządzenie ministra edukacji narodowej z 9 lutego 2007 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie ramowych statutów publicznego przedszkola oraz publicznych szkół (Dz.U. nr 35, poz. 222) zobowiązuje bowiem jedynie do określenia warunków korzystania z telefonów komórkowych i innych urządzeń elektronicznych.
Z kolei jeden z dyrektorów na forum internetowym Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty przyznaje, że również w statucie zapisał całkowity zakaz używania telefonów komórkowych, ponieważ tak zdecydowała rada rodziców i rada pedagogiczna. Kuratorium Oświaty jednak zakwestionowało taki zapis.
- Szkoły są zobowiązane przesłać swój statut właściwemu kuratorowi oświaty oraz innym organom właściwym do sprawowania nadzoru pedagogicznego. Jeżeli kurator oświaty stwierdzi, że statut szkoły jest niezgodny z prawem, może uchylić statut szkoły albo niektóre jego postanowienia - podkreśla Urszula Przybylska-Zioło.
Jolanta Góra