W trakcie negocjacji podwyżek płac w państwowych zakładach związki zawodowe nie będą już kierować się maksymalnym wskaźnikiem przyrostu wynagrodzenia.
W przyszłym roku nie będzie obowiązywał maksymalny roczny wskaźnik przyrostu przeciętnego wynagrodzenia w przedsiębiorstwach państwowych. Trójstronna Komisja do Spraw Społeczno-Gospodarczych uznała, że należy zlikwidować ten wskaźnik i jednocześnie uchylić ustawę z 16 grudnia 1994 r. o negocjacyjnym systemie kształtowania przyrostu przeciętnych wynagrodzeń u przedsiębiorców (Dz.U. z 1995 r. nr 1, poz. 2 z późn. zm.). Jego likwidację popierają związki zawodowe, które jednak zastrzegają, że obowiązek corocznego uzgadniania wzrostu wynagrodzeń między pracodawcą a związkami powinien zostać określony wprost w ustawie.
– Obecnie wskaźnik ten był wirtualny i jedynie orientacyjny dla państwowych firm – mówi Jan Guz, przewodniczący OPZZ.
Dodaje, że w 2008 roku prognozowany był wzrost płac o 3,5 proc., a został wykonany powyżej 10 proc. W tym roku przewidziany jest 8-proc. wzrost, a pensje wzrastają od 1–3 proc.
Zdaniem Jana Guza, likwidacja ustawy zmusi spółki skarbu państwa do wyższych podwyżek wynagrodzeń , które mimo zysków kierowały się maksymalnym wskaźnikiem i nie przekraczały go.
Ustalony wzrost wynagrodzenia w danym przedsiębiorstwie może wprawdzie przekroczyć maksymalny wskaźnik. Dzieje się tak wtedy, gdy zakład dobrze prosperuje i przynosi zyski. Prezesi państwowych przedsiębiorstw nie decydują się jednak na przekroczenie wskaźnika, aby nie narazić się na zarzut niegospodarności i odwołanie z funkcji.
Inne zalety likwidacji wskaźnika dostrzegają pracodawcy.
– Związki zawodowe podczas negocjacji płacowych w zakładzie uważały, że jeśli maksymalny wskaźnik wynosi 8 proc., to im się on należy i jest on dla nich punktem wyjściowym do dalszych negocjacji – mówi Zbigniew Madej, rzecznik prasowy Kompanii Węglowej.
Tłumaczy, że po jego likwidacji o wzroście płac będzie decydować wyłącznie sytuacja finansowa określonej firmy, za którą odpowiada zarząd przed właścicielem, którym jest Skarb Państwa. Podobnego zdania jest Adam Ambrozik z Konfederacji Pracodawców Polskich.
Jego zdaniem wiele państwowych zakładów miało problemy z ustaleniem płac, bo związki zawodowe domagały się podwyższenia płac co najmniej do wysokości maksymalnego wskaźnika. Takie przypadki zdarzały się nawet, gdy pracodawca odczuwał spowolnienie gospodarcze.
Co roku rząd do 15 czerwca przedstawiał Komisji Trójstronnej propozycje wysokości maksymalnego przyrostu przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w państwowych zakładach zatrudniających powyżej 50 osób. Następnie Komisja miała czas do 10 września na jego uzgodnienie. W przypadku braku porozumienia to Rada Ministrów określała wysokość wskaźnika do 1 grudnia.