W przyszłym roku część świadczeniodawców, którzy dotychczas działali na podstawie kontraktów z NFZ, może ich nie podpisać.
Świadczeniodawcy obawiają się, że wraz z wejściem w życie tzw. rozporządzeń koszykowych zaostrzone zostaną wymogi określające, jacy specjaliści mogą udzielać konkretnych świadczeń zdrowotnych.
– Przy ich opracowywaniu brano pod uwagę wyłącznie wymagania już stawiane placówkom ochrony zdrowia przez NFZ – zapewnia Piotr Olechno, rzecznik Ministerstwa Zdrowia.
Zgodnie jednak z rozporządzeniem w sprawie gwarantowanych świadczeń opieki zdrowotnej z zakresu ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, poradnię alergologiczną może prowadzić alergolog. Dotychczas dopuszczano możliwość, aby świadczenia z tego zakresu wykonywał również np. pneumonolog, który uzyskał na to zgodę właściwego konsultanta wojewódzkiego.
– To może ograniczyć liczbę przychodni specjalistycznych. W Polsce 4 mln osób cierpi na różnego rodzaje alergie, natomiast alergologów jest niewiele ponad tysiąc. Nie mogą oni objąć swoją opieką wszystkich chorych. Dlatego dotychczas dopuszczalne było, aby robili to inni specjaliści – mówi profesor Jerzy Kruszewski, konsultant krajowy ds. alergologii.
Zaostrzenie wymogów kadrowych dotyczy nie tylko poradni alergologicznych. Ostrzejsze wymogi kadrowe będą musiały spełniać m.in. hospicja domowe.
Nowe rozprządzenia koszykowe stanowią wytyczne dla NFZ przy kontraktowaniu świadczeń zdrowotnych już na 2010 rok.
– Ci, którzy nie będą spełniać wymogów kadrowych, mogą nie podpisać kontraktów z Funduszem – obawia się Jerzy Kruszewski.
Ograniczona zostanie dotychczasowa praktyka NFZ, polegająca na tym, że w tych regionach, gdzie brakuje np. placówek alergologicznych spełniających wszystkie wymogi fachowe i kadrowe, fundusz kontraktował świadczenia z innymi placówkami, ale już po niższych cenach.
– W zamian pacjenci zyskiwaliby możliwość korzystania z porad specjalistów niedaleko miejsca zamieszkania. To jest szczególnie ważne w małych miejscowościach – mówi Marek Wójcik ze Związku Powiatów Polskich.
Brak wystarczającej liczby specjalistów wymaga, jego zdaniem, wprowadzenia okresu przejściowego, który pozwoli na dochodzenie do docelowych standardów.
– Takie rozwiązanie zaproponuję Ministerstwu Zdrowia na najbliższym posiedzeniu Trójstronnej Komisji Rządu i Samorządu – dodaje Marek Wójcik.