Od przyszłego roku akademickiego wszystkie uczelnie zaczną przechodzić na nowy system kształcenia. Uniwersytety, politechniki i wyższe szkoły zawodowe będą musiały przemodelować dotychczasowy program nauczania – z bycia nauczanym, na wiedzieć i umieć zrobić. Poza przedmiotami kierunkowymi studenci będą musieli zdobywać umiejętności, które zapewnią im lepszy dostęp do rynku pracy i kształcenia na obszarze UE. Ogólne zasady, czego, poza wiedzą teoretyczną, będą jeszcze uczyły szkoły na konkretnym kierunku nauczania, opracowuje resort nauki.
Prace nad zmianami są zaawansowane. Wprowadzająca europejski system kształcenia nowela ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym powinna być przyjęta przez Sejm najpóźniej na początku przyszłego roku.
I licencjat, i bachelor
Polska, zmieniając swój model kształcenia, wypełnia zobowiązania wynikające m.in. z zaleceń Parlamentu i Rady Europejskiej z 23 kwietnia 2008 r. – Europejskie Ramy Kwalifikacji (ERK) dla uczenia się przez całe życie a Proces Boloński. ERK to program, który wprowadza na obszarze UE jeden, wspólny system edukacji. Ma pozwolić przełożyć i porównać poziom kwalifikacji w poszczególnych krajach. Przystępując do wspólnego systemu, każde państwo zachowuje narodową specyfikę kształcenia, ale będzie mogło przyporządkować wydawane świadectwo lub dyplom do jednego z ośmiu poziomów wyznaczonych w ramach ERK.
Od 2012 roku każde świadectwo poświadczające kwalifikacje w Polsce będzie więc miało adnotację odnoszącą się do krajowej, a przez to i europejskiej ramy kwalifikacyjnej. Na przykład dyplomy magisterskie będą miały symbol MA, licencjackie BA, a doktoranckie PhD. Dokumenty te będą uznawane w całej UE i porównywalne ze swoimi europejskimi odpowiednikami.
xyz(2009-09-09 08:09) Zgłoś naruszenie 00
To, czy egzaminy korporacyjne będą w takiej formie, jak dotychczas, zależy m.in od tego, czy urzędnicy dogadają się z samorządami. Akademie medyczne juz dogadały się z izbami lekarskimi w tej kwestii.
OdpowiedzCo co UE, to niektóre kraje, np. Francja ma listę ponad 160 zawodów chronionych, których nie można wykonywać w tym kraju bez zgody miejscowych ( francuskich) izb branżowych. Tu jest problem, a nie wyżej.
M.J.(2009-09-09 11:05) Zgłoś naruszenie 00
Ciekawe, kto niby miałby, poza wolnym rynkiem, naprawdę weryfikować, to przygowanie? Skorumpowane i nepotyczne korporacje zawodowe? Urzędnicy państwowi? Przecież to następna bzdura biurokratyczna! Pozdrawiam.
Odpowiedzapli koko(2009-09-12 16:01) Zgłoś naruszenie 00
o mamo, ale pierdoły tu się wypisuje. Ja raczej nie patrze ile się osób uczy, ile osób kończy studia, jak uczą w szkole, ale przede wszystkim sam się uczę...weźcie książki do łapy a nie będziecie się zastanawiali nad takimi problemami, ani pisali takich postów. Naprawdę potrzeba reformy...żeby jak najmniej takich ludzi na studia przyjmować...całkowite obniżenie autorytetu uczelni...i absolwentów...Dyplom ma przecież dawać gwarancję dla pracodawcy, że przyjął osobę kompetentną...Ten hurt już wszystkich denerwuje..pozdrawiam.
Odpowiedzujenolicone dyplomy? po co, polskie są lepsze...(2009-09-11 18:58) Zgłoś naruszenie 00
najlepiej nic nie robić, bo wszędzie takie kumoterstwo i łapownictwo, usiąść w kącie i poczekac na lepsze czasy, które nie nadejda nigdy. To jest to, co ten naród zabija: wieczne narzekanie i bierność. Nikomu nic się nie chce. Sami niedocenieni geniusze...
Odpowiedza nie o zadne osiagnięcia naukowe(2009-09-11 12:49) Zgłoś naruszenie 00
Prawo nie jest nauką.
OdpowiedzChodzi wylacznie o tytul
i to jest piękne!(2009-09-09 20:32) Zgłoś naruszenie 00
No i co z tego? Nie zmienia to faktu,ze po studiach jednolitych selekcja beda egz.do pracy,a nie archaiczne wymogi UCZELNI..
OdpowiedzSłowem bedzie po nich wreszcie konkretny zawod.
Eli(2009-09-09 16:07) Zgłoś naruszenie 00
do 15
OdpowiedzProces boloński - to TYLKO proces boloński, a nie dyrektywy unijne, przyjęte przez kraje unijne w drodze ustaw czy odpowiednich rozporządzeń. Polskie dyplomy są AKCEPTOWANE przez pracodawców w wielu krajach, ponieważ decydujące znaczenie mają WIEDZA i UMIEJĘTNOŚCI pracownika. Problem w tym, że stare kraje Unii bronią dostępu do wielu zawodów, bo (w przeciwieństwie do Polski) dbają o miejsca pracy dla WŁASNYCH ABSOLWENTÓW. Poza tym większy jest "ZYSK" dla uczelni i budżetu z zagranicznego studenta niż z osoby, która występuje tylko o UZNANIE dyplomu.
Zgodnie z propozycją ministerstwa już teraz należałoby zlikwidować wszystkie kierunki humanistyczne, a zwłaszcza filozofię, jako "nie produkujące" przyszłych pracowników dla firm. Następnie zwrócić się do firm, aby wystawiały oceny uczelniom i udzielały im akredytacji.
Poza tym najkrótsze studia trwają 3 lata, a 3-letnie, 5-letnie plany gospodarcze - to cecha gospodarki SOCJALISTYCZNEJ. Tymczasem w tym genialnym planowaniu gospodarki, naszemu rządowi nawet obecnego kryzysu z ROCZNYM(!) wyprzedzeniem nie udało się przewidzieć.
Pytam, ile kosztuje nowy genialny pomysł ministerstwa, bo przecież jacyś URZĘDNICY otrzymają niemałe wynagrodzenie za PRZYGOTOWANIE tej PSEUDOREFORMY.
Jeszcze do niedawna wszystkie akademie rolnicze, medyczne, techniczne przekształcały się w UNIWERSYTETY, a teraz ma być TYLKO kilka uniwersytetów, czyli wracamy do wyższych szkół zawodowych.
Gdyby w Polsce każdy urzędnik rozliczany był ze SKUTKÓW swoich NOWYCH pomysłów, to może zaczęlibyśmy żyć w normalnym kraju, a nie sluchali nieustannie bajek, a później dziwili się, że każda bajka ma swój koniec.
taknaprawde(2009-09-09 14:20) Zgłoś naruszenie 00
i to nie uczelnie decyduja o uznaniu dyplomu prawa zagranicznego tylko MS
Odpowiedzdo eli(2009-09-09 14:17) Zgłoś naruszenie 00
Polska podpisala deklaracje bolonskie...
OdpowiedzELI(2009-09-09 11:18) Zgłoś naruszenie 00
CO ZA BZDURY. Wystarczy sprawdzic dyrektywy unijne, zeby sie zorientować, że Polska, ani zaden kraj unijny nie ma żadnego OBOWIĄZKU w tym zakresie:
Odpowiedz"Program wdrożenia krajowych ram jest DOBROWOLNY, ale dla krajów, które zdecydują się na to, zalecane jest przyjęcie następujących terminów realizacji:
do 2010 – powiązanie krajowych systemów edukacji z europejskimi ramami edukacji za pomocą ram krajowych;
do 2012 – umieszczanie na indywidualnych zaświadczeniach poświadczających kwalifikacje odniesienia do stosownego poziomu ram europejskich".
"ODNIESIENIE" do tego systemu kwalifikacji, nie ma nic współnego z UZNAWALNOŚCIĄ DYPLOMÓW. Dyplomy są uznawane na podstawie dyrektyw unijnych: lekarze, pielęgniarki, farmaceuci, architekci i decyzje w tym zakresie podejmowane są w odpowiednich Ministerstwach. Pozostali najczęściej muszą starać się o uznanie dyplomu na UCZELNI, a uczelnie zagraniczne są i będą AUTONOMICZNE I SAME PODEJMUJĄ DECYZJE W ZAKRESIE UZNANIA DYPLOMU! Przekonali się o tym Polacy pracujący za granicą i chociażby stypendyści Erasmusa.
Sprawę uznawalności dyplomów rozwiązują umowy dwustronne międzyuczelniane lub miedzypaństwowe, ale naszego ministerstwa - to nie interesuje, bo łatwiej jest opowiadać BAJKI, powołując się na rzekome zapisy w dyrektywach unijnych.
system mam byc JEDNOLITY DLA KAZDEGO(2009-09-09 10:37) Zgłoś naruszenie 00
do xyz-absolutnie nie zalezy to od urzednikow!!!Wszystko co do prawnikow jest przesadzone,urzednicy tylko mącą pod pretekstem pomocy absolwentom,niedzwiedziej pomocy.
OdpowiedzJest to sprawa prosta po studiach na kierunkach jednolitych:
-jesli jest n.clausus na studia ukryty czy jawny to mamy prace magisterskie i otwarte staze dla kazdego>>tyTUL ZAWODOWY
-jesli nie ma,a na prawie nie ma- idziemy w kierunku studiow ZAWODowych-MEDYCYNA,STOMATOLOGIA-czyli egz.panstwowy... i brak prac magisterskich,brak mgr prawa.To sa modele ksztalcenia we wszystkich panstwach i tego nikt nie zmieni!!!
Zreszta mamy to juz w Polsce.
Model ksztalcenia prawniczego jest jasny i standardy w UE te z sa skrystalizowane:
prawo moze studiowac tylko osoba o wysokich wynikach ze szkoly wszechstronnie,badz panstwowym egz.na prawo-limi min.70%
-programy studiow sa jednolite w calym kraju
-brak seminiariow i prac-albio,albo
-panstowy niezalezny od uczelnie egzamin po studiach dajacy prawo wykonywania zawodu lub dalszego ksztalcenia
dla prawnikow w POlsce limi przyjety to 76% na aplikacje korporacyjne (190/250),oraz ok.66,5% na aplikacje panstwowe (100/150) in.clausus.
Standard europejski zaleu od liczby kandydatow-jesli bylaby taka jak w polsce (15 tys chetnych i 360 tys.absolwentow prawa) to nie ma mowy o konstytucyjnosci zmniejszenia limitu pkt na <76!
Tak wiec by byc prawnikiem,a nie mgr prawa trzeba bylo w UE-zdac test nie na 100 pkt,a na 114.
Dodam,ze to od tych egzaminow waza sie losy prawnika i jego PRACY W KRAJACH UE.
Uczelnie ucza tylko teorii w ogolnej formie.
tu wszystko jest ustalone!!!
juz!!
tylko urzednicy łamia rownosc w dostepie do profesji i uczelnie wyzsze.
Dodam,ze osoby z rekrutacji na prawo,ktore obejmuje mniej niz przewiduje norma czyli 3 przedmioty nie mialyby szansy startu do zawodu!!(w Polsce i tak nie zdaja)
ble,ble,ble......(2009-09-09 07:00) Zgłoś naruszenie 00
Ble,ble,ble...za wyjatkiem studiow jednolitych...Tam tytul magistra nie jest juz tytulem zawodowym,jak w przypadku studiow dwustopniowych,bo do wykonywania wyuczonych na studiach umiejtnosci trzeba sie ksztalcic po nich-staze,aplikacje,specjalizacje-tak wiec rzadzi zewnetrzny egzamin.Dodam ,ze liczba kierunkow objetych tym systemem jest wyliczona w ustawie z 2005 roku enumeratywnie i to sie nigdy nie zmieni (wymog UE).
OdpowiedzSą to kierunki-medycyna,weterynaria,stomatologia,prawo,psychologia,rezyseria,aktorstwo..i pare innych.Procz 2 ostatnich juz dawno rynek pracy ksztaltuje wszystko,a efektywnosc nauczania sprawadzaj zewnetrzne egzaminy,brak prac magisterskich i NUMERUS CLAUSUS na studia wyzsze!!!
Gurami(2009-09-09 11:10) Zgłoś naruszenie 00
xyz napisał/a
Odpowiedz"Co co UE, to niektóre kraje, np. Francja ma listę ponad 160 zawodów chronionych, których nie można wykonywać w tym kraju bez zgody miejscowych ( francuskich) izb branżowych. Tu jest problem, a nie wyżej."
To należy wziąć dobry przykład z Francuzów i też chronić swój rynek pracy.
takjest(2009-09-09 10:47) Zgłoś naruszenie 00
egzaminy zawodowe to nie na mniej niz 70%
Odpowiedzchyba,ze do egz.podeszloby polowe mniej osob to wtedy miedzy 50-60%
dodam(2009-09-09 10:39) Zgłoś naruszenie 00
do LEPU i A.Medycznych-LEP jesy światowa norma i jest obowiazkiem kazdego lekarza,bedzie odbywal sie po studiach,a nie po stazu
Odpowiedztak wiec sie nie dogadali i nie dogadaja
taka edukacja(2009-09-09 08:09) Zgłoś naruszenie 00
Studenci prawa są bez szans. Skoro profesor - adwokat potrafi twierdzić, że studia nie przygotowują do zawodu prawnika i dopiero zajęcia prowadzone przez magistrów w ramach aplikacji, po parę godzin na tydzień przygotowują do zawodu, to o czym my tu mówimy. Jeżeli ci ludzie mając tytuły adwokatów, radców czy notariuszy a zarazem tytuły profesorów nie potrafią niczego praktycznego nauczyć, co potwierdzają milcząc kiedy tak twierdzą przedstawiciele korporacji, to może pora porzucić mury uczelni i oddać ster nauki magistrom, którzy wykładają na aplikacjach.
Odpowiedzbboy(2009-09-09 10:07) Zgłoś naruszenie 00
przecież wszystkie te zmiany to mieszanie łyżeczką w szklance herbaty. dalej pracować będą te same zramolałe kadry chcące tylko nałapać jak najwięcej etatów a o studenta nikt się przejmował nie będzie. Uczelnie w obecnym kształcie służą ich pracownikom a nie studentom - no może poza polibudami i akademiami medycznymi. Te trzymają poziom i ich absolwenci pracę mają i to jaką, ale uniwerki to tragedia. Możnaby je zamknąć na 2 lata i nikt róznicy by nie zauważył.
OdpowiedzMańka(2009-09-09 09:52) Zgłoś naruszenie 00
Chyba ktoś "lekko" mija się z prawdą. Zdaje się, że to PT Autor artykułu "poleciał po łebkach" - albo ktoś Mu powiedziała, a On jak cielątko posłuchał... Na studiach inżynierskich na kierunku ROLNICTWO, zmniejszona została odgórnie (Rada Gł. Szkolnictwa Wyższego, Państw. Komisja Akredytacyjna czy Ministerstwo Nauki i Szkoln. Wyższego) wymiar praktyki zawodowej chyba czterokrotnie!!! Na studiach dziennych! O zaocznych nie wspominam, chociaż tam to dopiero obycie z praktyką bywa różnie. Np. student informatyki pracujący jako tracz (tak, w tartaku, na wsi!) - też został inżynierem z praktyką zaliczoną z tytułu pracy!!! O innych kierunkach inżynierskich nie wspomnę, bo tam raczej panowała dowolność. Ale sama pytałąm dziekanów - na ile ucenia praktyczne umiejętności swoich inżynierów po czterech tygodniach praktyki studenta w sklepie z komputerami... :-(((
OdpowiedzMariola(2009-09-09 09:31) Zgłoś naruszenie 00
Zmiany na uczelniach wyzszych - powinny posiadac Programy edukacji , ktore przygotuja studentow nie tylko z wiedzy teoretycznej ale i w umiejetnosci praktyczne. Wprowadzone powinny byc innowacje na kazdym kierunku studiow , jak rowniez podstawy z wiedzy psychologicznej, pedagogiki, wychowania oraz podstawy zarzadzania i organizacji. Studenci powinni miec praktyki za zgoda osob , u ktorych sie odbeda - nie prcodawcow, ktorzy nie poswiecaja czasu dla studentow-stazystow a czaso pobieraja finanse. Zmiany powinny obejmowac pisania prac magisterskich , ktore niczemu nie sluza a moga byc wykorzystywane w mobbingowaniu dzieci, matek, w miejscu pracy, na samych studentow. Powinny byc inne rozwiazania edukacyjne- formy terapiii, diagnostyki, prezentacje, publikacje w kazdej formie - udokumentowana dzialalnosc.
OdpowiedzSanczo(2009-09-09 09:03) Zgłoś naruszenie 00
Profesorowie to może i potrafią nauczać, ale nie chcą, bo konkurencja im nie potrzebna jako praktykom, poza tym po prostu im się nie chce. Inna sprawa, że na prawo przyjmuje się ludzi, którzy absolutnie nie powinni się na tym kierunku znaleźć. Ale poziom jest tak niski, żeby wszyscy skończyli te studia. W efekcie najbardziej cierpią na tym ludzie zdolni i pracowici, bo na rynku pracy przy tej masie absolwentów prawa pracodawcy podchodzą do każdego z dużym lekceważeniem.
Odpowiedz