Pracodawcy mogą już składać wnioski do Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych o wypłatę zaliczek na poczet niewypłaconych pensji. Wkrótce prawo takie będą mieć też pracownicy.
Pracownicy nie muszą już czekać na wypłatę zaległych wynagrodzeń aż do ogłoszenia upadłości firmy. Od 22 sierpnia pracodawca, który złożył już wniosek o ogłoszenie upadłości, może wystąpić do Biura Terenowego Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych o wypłatę zaliczek na poczet niewypłaconych świadczeń pracowniczych. Rozwiązanie takie wprowadziła bowiem ustawa z 1 lipca 2009 r. o łagodzeniu skutków kryzysu ekonomicznego dla pracowników i przedsiębiorców (Dz.U. nr 125, poz. 1035).
Wniosek musi obejmować zbiorczy wykaz niezaspokojonych roszczeń pracowniczych oraz poświadczoną za zgodność z oryginałem kopię wniosku o ogłoszenie upadłości złożonego w sądzie. Zaliczki są wypłacane bezpośrednio pracownikowi. Ich wysokość nie może przekroczyć minimalnego wynagrodzenia za pracę (1276 zł w tym roku).
– To bardzo ważne rozwiązanie w dobie kryzysu gospodarczego. Dzięki niemu pracownicy, którzy porozumieją się w tej sprawie z pracodawcą, nie będą musieli czekać na wypłatę zaległych wynagrodzeń aż do ogłoszenia upadłości przez sąd – mówi Jacek Smagowicz z NSZZ Solidarność.
Podkreśla jednak, że decyzja FGŚP o wypłacie świadczeń, może mieć uznaniowy charakter, a to zawsze przyczynia się do nadużyć.
– Nie sądzę natomiast, aby pracodawcy odmawiali złożenia wniosku o wypłatę takich zaliczek. Musieliby z premedytacją działać na szkodę swoich podwładnych – mówi Agnieszka Janiszewska z firmy Petro Limit.



Wkrótce prawo wystąpienia do funduszu o wypłatę zaliczek na poczet wynagrodzeń będzie przysługiwało także samym pracownikom. W przyszłym tygodniu w Sejmie ma się odbyć pierwsze czytanie projektu nowelizacji ustawy o ochronie roszczeń pracowniczych w razie niewypłacalności pracodawcy, przygotowanego przez Komisję Przyjazne Państwo. Przewiduje on, że jeśli pracodawca faktycznie zaprzestanie działalności przez co najmniej jeden miesiąc, jego pracownicy będą mogli wystąpić do FGŚP o wypłatę zaliczek na poczet niezaspokojonych przez pracodawcę świadczeń pracowniczych (w wysokości nie wyższej niż minimalne wynagrodzenie). W okresie kryzysu coraz częściej zdarza się, że pracodawca porzuca firmę bez formalnej likwidacji.
– Oprócz przykładu łódzkiej firmy Hanpol przypadki takie miały miejsce też np. w województwie pomorskim – mówi Jacek Smagowicz.
W takiej sytuacji pracownicy muszą czekać na ustanowienie kuratora firmy. Nie mogą wcześniej wystąpić do FGŚP o wypłatę zaległych wynagrodzeń.
– Podczas prac w Sejmie na pewno będziemy konsultować jeszcze warunki, jakie muszą spełniać pracownicy, aby ubiegać się o takie zaliczki. Skomplikowane procedury nie mogą utrudniać wypłaty takich środków – zapowiada Magdalena Kochan, zastępca przewodniczącego sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny.
Zgodnie z obecną wersją projektu pracownik ubiegający się o zaliczki będzie musiał uprawdopodobnić fakt pozostawania w stosunku pracy z danym pracodawcą, wystąpienia niewypłacalności firmy lub dowieść fakt złożenia wniosku o ogłoszenie jej upadłości.
Będzie musiał też złożyć oświadczenie o rodzaju niezaspokojonych roszczeń pracowniczych i ich wysokości, pod rygorem odpowiedzialności karnej z art. 233 kodeksu karnego za fałszywe zeznania.