Urzędy pracy od 5 sierpnia przyjmują wnioski od bezrobotnych o pomoc w spłacie kredytów hipotecznych. Osoby bezrobotne obawiają się, że nie będzie ich jednocześnie stać na spłatę kredytu i pożyczki udzielonej przez państwo. O pomoc w spłacie kredytu nie mogą ubiegać się bezrobotni, jeśli mają własne mieszkanie.
Rząd chciał pomóc osobom, które straciły pracę i mają kłopoty w spłacie kredytów hipotecznych. Zarezerwował na ten cel ponad 400 mln zł. Bezrobotni nie chcą jednak korzystać z tej formy wsparcia. Niektórzy nie spełniają kryteriów do skorzystania z pomocy, bo mają drugie mieszkanie lub dom. Inni obawiają się, że nie będzie ich stać na spłatę kredytu i pożyczki od państwa.

Nie składają wniosków

Osoba, która spłaca kredyt hipoteczny, utraciła pracę albo zlikwidowała działalność gospodarczą po 1 lipca 2008 r. i jest zarejestrowana jako bezrobotna z prawem do zasiłku, może ubiegać się w urzędzie pracy o pomoc w jego spłacie. Bezrobotny musi złożyć wniosek o wsparcie finansowe do końca 2010 roku w urzędzie pracy, w którym jest zarejestrowany. Tak wynika z ustawy z 19 czerwca 2009 r. o pomocy państwa w spłacie niektórych kredytów mieszkaniowych udzielonych osobom, które utraciły pracę (Dz.U. nr 115, poz. 964), która weszła w życie 5 sierpnia.
Jak sprawdziliśmy, bezrobotni nie są zainteresowani otrzymaniem wsparcia finansowego. Do niektórych powiatowych urzędów pracy (PUP) trafiło zaledwie kilka wniosków. W urzędzie warszawskim i zielonogórskim są trzy wnioski, w Poznaniu, Białymstoku i Oświęcimiu – jeden. Są jednak i takie w których nie został złożony żaden wniosek (np. w Stalowej Woli, Dąbrowie Tarnowskiej i Świnoujściu).
Rząd i analitycy spodziewali się znacznie większego zainteresowania ze strony bezrobotnych. Eksperci rządowi, przygotowując ustawę, wyliczyli, że prawie 50 tys. osób skorzysta z pomocy państwa.



Umowy na czas określony

Szacunki rządu mogą być jednak nieprawdziwe, bo nie wiadomo, ilu spośród zarejestrowanych po 1 lipca 2008 r. bezrobotnych ma prawo do zasiłku i spłaca kredyt. Zdaniem ekspertów niewielu. Ci, którzy stracili pracę w II połowie ubiegłego roku, raczej nie skorzystają z dopłaty do kredytu. Oni musieli jak najszybciej znaleźć zatrudnienie. O projekcie ustawy o dopłatach zaczęły pojawiać się informacje dopiero w I kwartale 2009 r. Dlatego o pomoc będą ubiegać się bezrobotni, którzy są w rejestrze urzędów pracy od niedawna, pewnie od trzech, czterech miesięcy.
– Wśród nich raczej niewiele jest takich osób, które spłacają kredyt – mówi Wiktor Wojciechowski z FOR.
Jego zdaniem wynika to z tego, że istotną grupę wśród bezrobotnych zarejestrowanych w ostatnim roku stanowiły osoby, które wykonywały pracę na podstawie umów na czas określony albo były zatrudnione przez agencje pracy tymczasowej. Banki raczej nie decydują się na udzielanie kredytów takim osobom.
Zdaniem Jana Rutkowskiego, ekonomisty z Banku Światowego, o niewielkim zainteresowaniu dopłatami decyduje także to, że kredytobiorcami są z reguły osoby bardziej zaradne i przedsiębiorcze.
– One same starają się jak najszybciej podjąć nowe zatrudnienie bez pomocy urzędu pracy – mówi Jan Rutkowski.



Pożyczkę trzeba oddać

Zdaniem Henryka Michałowicza z Konfederacji Pracodawców Polskich do korzystania z pożyczki zniechęca także sposób jej spłaty.
Rozpoczyna się ją spłacać w miesiącu następującym po tym, w którym upłynęły dwa lata od otrzymania pomocy. Pożyczkę spłaca się przez osiem kolejnych lat w równych nieoprocentowanych miesięcznych ratach. Są one płacone do 15. dnia każdego miesiąca na rachunek bankowy Funduszu Pracy. Jeśli bezrobotny otrzyma pomoc, na przykład w 2010 roku, to będzie ją zwracał w latach 2013–2020. W 2013 roku musi płacić zarówno pozostałe raty kredytu, jak i rozłożone na raty kwoty udzielonej mu pomocy.
– Bezrobotni kalkulują, zanim zdecydują się na złożenie wniosku, czy będzie ich stać na spłatę kredytu i pożyczki z Funduszu Pracy – mówi Henryk Michałowicz.

Tylko kredytowane mieszkanie

Niektórzy bezrobotni nie spełniają tzw. kryterium mieszkaniowego i dlatego nie mogą ubiegać się o pomoc w spłacie kredytu. Zgodnie z ustawą pomoc nie może być przyznana, jeśli w dniu złożenia wniosku o pomoc bezrobotny lub jego małżonek jest właścicielem innego lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego. Nie można jej otrzymać także wtedy, gdy jeden z małżonków posiada inne spółdzielcze lokatorskie prawo do lokalu mieszkalnego, spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu mieszkalnego, prawo do domu jednorodzinnego w spółdzielni mieszkaniowej lub prawo do domu jednorodzinnego lub lokalu mieszkalnego budowanych w celu przeniesienia ich własności na rzecz członków. O pomoc nie mogą ubiegać się również małżonkowie, w sytuacji gdy są najemcami innego lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego.
– Wielu bezrobotnych ma już własne mieszkanie albo je wynajmuje – mówi Małgorzata Pawlak, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Poznaniu.
I to jest, według niej, najważniejszy powód nie składania wniosków o pożyczkę.
1,2 tys. zł może otrzymać bezrobotny na spłatę kredytu hipotecznego