Wiceminister Krystyna Szumilas tłumaczy, że chodzi o pokazanie, ile nauczyciele naprawdę pracują poza obowiązującym 18-godzinnym pensum. W dodatkowym dzienniku byłyby odnotowywane wszelkie inne zajęcia, które poza lekcjami realizuje nauczyciel, czyli na przykład wycieczka klasowa. MEN chce, by czas poświęcony poza lekcjami uczniom był rejestrowany i by nauczyciele mieli dokumenty potwierdzające ich czas pracy.
Pomysł krytykuje prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. Według Sławomira Broniarza to nadmierna papierkomania i biurokracja. "Zamiast uczyć i wychowywać dziecko nauczyciel będzie siedział i wypełniał dodatkowe dokumenty" - argumentował Broniarz.
"Należy znaleźć jak najlepsze rozwiązania dla mierzenia czasu pracy nauczycieli"
Sekretarz stanu w Kancelarii Premiera Michał Boni, który bierze udział w negocjacjach z przedstawicielami oświatowych związków zawodowych, podkreśla, że należy znaleźć jak najlepsze rozwiązania dla mierzenia rzeczywistego czasu pracy nauczycieli. Zgadza się jednak, że nie powinno to być rozwiązanie nadmiernie biurokratyczne. "Jest idea, a co do narzędzi to będziemy dyskutować" - podkreślił Michał Boni.
Według Karty Nauczyciela pedagogów obowiązuje 40-godzinny tydzień pracy. Na zajęciach lekcyjnych spędzają 18 godzin. Poza szkołą wiele czasu spędzają na przykład na sprawdzaniu klasówek czy przygotowaniu się do zajęć.