PKPP Lewiatan wystąpił w poniedziałek do minister pracy Jolanty Fedak w sprawie rent dla wdów w wieku produkcyjnym. Pracodawcy chcą, by resort pracy opracował program stopniowego, rozłożonego na wiele lat, ograniczania wypłaty takich rent.

"Niesprawiedliwe i społecznie nieuzasadnione jest przyznawanie renty po śmierci współmałżonka osobom, w zdecydowanej większości kobietom, w wieku produkcyjnym. Powinny one pracować, jak wszyscy inni, do osiągnięcia wieku emerytalnego i wtedy zacząć pobierać rentę po mężu" - poinformował Lewiatan w poniedziałkowym komunikacie.

Zdaniem Lewiatana kobiety, które nie pracowały zawodowo, mogą znaleźć zatrudnienie. Zajmując się wychowaniem własnych dzieci, zdobyły bowiem doświadczenie i powinny je wykorzystać na przykład opiekując się odpłatnie cudzymi dziećmi.

Jednocześnie Lewiatan zaznaczył, że renty rodzinne, przyznawane po śmierci osoby utrzymującej rodzinę, powinny przysługiwać dzieciom, które jeszcze się uczą oraz małżonkowi, który ze względu na inwalidztwo lub osiągnięcie podeszłego wieku jest niezdolny do pracy (a nie uzyskał własnej renty lub emerytury).

Eksperci zwrócili uwagę, że niekorzystna sytuacja demograficzna i pogorszenie koniunktury gospodarczej, grożą załamaniem finansów publicznych. "Równoważenie ich poprzez podwyższanie podatków jest teoretycznie możliwe, ale w polskich warunkach skutkowałoby wyhamowaniem wzrostu gospodarczego i wzrostu zamożności społeczeństwa. Możliwe są natomiast oszczędności w wydatkach socjalnych" - ocenił Lewiatan.

W liście skierowanym do minister pracy wskazali, że renty rodzinne kosztują podatników 18 mld zł rocznie. Podkreślili, że "co czwarta renta wypłacana jest kobiecie w wieku produkcyjnym. Oznacza to, że na renty dla kobiet, które jeszcze mogą pracować, wydajemy około 4 mld zł, czyli tyle, ile w całym kraju na badania naukowe".

Ekspert Lewiatana Jeremi Mordasewicz zapewnił w piątek PAP, że Konfederacji nie chodzi o odbieranie rent wdowom, ale "jedynie o to, by pracowały do wieku emerytalnego, a dopiero potem pobierały świadczenie, na które częściowo same zapracują. Uważamy też, że ów wiek emerytalny powinien być wyższy niż obecnie, i - tak jak dla mężczyzn - wynosić 65 lat".

Pomysł skrytykowała minister pracy a także związkowcy i inni pracodawcy.

"Trudno wyobrazić sobie rozpoczęcie aktywności zawodowej w wieku 50 lat osobie, która przedtem nie pracowała poza domem" - powiedziała w piątek PAP szefowa resortu pracy.

"Jeżeli kobieta wychowywała dzieci i z tego powodu nie było jej na rynku pracy przez kilkanaście lat, to wrzucanie jej teraz na ten rynek, gdy nie ma w zasadzie żadnych kwalifikacji, byłoby okrutne" - powiedział Wojciech Nagel z Business Centre Club.

Zdaniem ekspertów Konfederacji Pracodawców Polskich, "realizacja pomysłu Lewiatana spowodowałaby pogorszenie sytuacji kobiet, i tak będących w trudnym położeniu życiowym, co byłoby rzeczą absolutnie niedopuszczalną".

Wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Wiesława Taranowska zapowiedziała, że jeżeli pomysł Lewiatana trafi do Komisji Trójstronnej, to OPZZ będzie mu zdecydowanie przeciwny. Jej zdaniem przedsiębiorcy "powinni poszukać dochodów budżetowych raczej w swoich firmach, a nie w kieszeniach kobiet, których sytuacja finansowa i osobista jest już i tak bardzo trudna".

Fedak zadeklarowała, że jeśli do ministerstwa trafią konkretne propozycje Lewiatana, to zostaną one rozpatrzone. W poniedziałek nie miała okazji się z nimi zapoznać, bo - jak poinformowało PAP biuro prasowe ministerstwa pracy - szefowa resortu jest poza Warszawą.

Obecnie osoba, która w chwili śmierci małżonka ma co najmniej 45 lat, ma prawo do renty rodzinnej po zmarłym. Otrzyma ją dożywotnio, gdy skończy 50 lat. Takie samo prawo przysługuje mężczyznom i kobietom, ale znacznie częściej korzystają z niego kobiety. Średnia renta rodzinna wynosi ok. 1200 zł, ale jest rozkładana na dzieci oraz małżonka osoby zamarłej.