Pracownik Biura Rzecznika Praw Dziecka w najbliższych dniach zbada na miejscu sytuację rodziny ze wsi Błota Wielkie k. Wronek (Wielkopolskie), której postanowieniem sądu w Szamotułach odebrano nowo urodzone dziecko i przekazano rodzinie zastępczej. Nie wyklucza on włączenia się do sprawy - zgodnie ze swymi kompetencjami.

"Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak zawsze podkreślał, że jedynie zagrożenie życia lub zdrowia dziecka powinno być powodem odbierania go rodzicom. Bieda nie powinna być taką przyczyną" - powiedział PAP w piątek Marek Żebrowski z biura Rzecznika. W czwartek do Sądu Okręgowego w Poznaniu wpłynęło zażalenie pełnomocnika rodziców ze wsi Błota Wielkie na decyzję sądu ws. odebrania im dziecka. Niebawem sąd ma wyznaczyć termin rozpoznania zażalenia.

Sąd Rejonowy w Szamotułach zdecydował o odebraniu noworodka, dziewczynki o imieniu Róża, na podstawie sprawozdań z kuratorskiego nadzoru nad rodziną. Kurator szamotulskiego sądu stwierdziła, że w tej rodzinie zaobserwowała niewydolność wychowawczo-opiekuńczą matki małoletnich dzieci; zdaniem kuratora nie daje ona gwarancji prawidłowego spełniania funkcji rodzica w przypadku opieki nad noworodkiem. Ponadto - jak ocenia kurator - dzieci wychowywane są w złych warunkach mieszkaniowych. W rodzinie jest już trójka dzieci w wieku 7, 9 i 11 lat. Matka ma 42, a ojciec 63 lata.

Według Żebrowskiego gdyby po analizie akt sądowych potwierdziły się okoliczności podawane w tej sprawie przez media, Rzecznik będzie wnioskował o spowodowanie powrotu dziecka do rodziców.

Jak mówiła w czwartek PAP reprezentująca biologicznych rodziców dziewczynki mec. Małgorzata Heller-Kaczmarska, złożyła zażalenie na decyzję sądu w Szamotułach, bo jest to decyzja niezrozumiała, bulwersująca i krzywdząca.

"Zwróciłam się do szkoły, opieki społecznej, do proboszcza i sołtysa z prośbą o opinię na temat rodziny. Oburzenie całego środowiska było wielkie, bo poza tym, że w tym domu jest bałagan, to są to ludzie, którzy kochają dzieci, a dzieci kochają ich. Sprawa odebrania dziecka karmiącej matce jest bulwersująca. Matka nie jest ani pod wpływem alkoholu, ani narkotyków. Nie było żadnej okoliczności, która uzasadniałaby taką decyzję sądu" - powiedziała PAP Heller-Kaczmarska.

Jak dodała, nie można mówić o niewydolności wychowawczo-opiekuńczej matki w sytuacji, gdy starsze dzieci dobrze się uczą, są zdrowe i zadbane, co potwierdzają przedstawiciele środowiska, w którym żyje rodzina. Kilka dni temu decyzję sądu o odebraniu rodzicom dziecka nagłośniły media.