Polacy częściej skarżą się na Otwarte Fundusze Emerytalne niż na zakłady ubezpieczeniowe; większość skarg na OFE nie ma jednak uzasadnienia - wynika z kwartalnego raportu Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego. Skargi na OFE dotyczyły głównie nieprawidłowości przy transferze środków, ale także działalności akwizytorów.

W drugim kwartale tego roku do Urzędu KNF wpłynęło 464 skarg na zakłady ubezpieczeń, a 696 na Otwarte Fundusze Emerytalne. Razem urząd przyjął w drugim kwartale 1160 skarg. To mniej niż w ciągu pierwszych trzech miesięcy 2009 r., kiedy do UKNF trafiło 1351 skarg. W sumie w pierwszej połowie roku klienci zakładów ubezpieczeniowych i OFE zwrócili się o pomoc do regulatora rynku finansowego 2511 razy.

Skargi na OFE dotyczyły przede wszystkim nieprawidłowości przy dokonywaniu transferów do innych funduszy (ponad 91 proc. wszystkich wystąpień). Zdaniem UKNF tego typu wystąpienia okazały się jednak bezzasadne.

"Najczęstszą przyczyną problemów było wysłanie niewłaściwego zawiadomienia o zmianie funduszy. Klienci zwykle nie zdają sobie sprawy z tego, że członkostwo w funduszu następuje od momentu zarejestrowania w ZUS, a nie od momentu podpisania umowy z funduszem. W efekcie bezzasadnie kwestionują opłaty, które fundusze pobierają przy zmianie OFE przed upływem dwóch lat członkostwa" - wyjaśniła Katarzyna Biela z UKNF.

Dodała, że inny problem związany z opóźnieniem lub odmową transferu pieniędzy, w przypadku zmiany funduszu, wynikał np. z niepoinformowania funduszu o zmianie danych osobowych.

"Klienci nie informują o tym, że zmienili adres zamieszkania czy nazwisko, np. po zmianie stanu cywilnego. Tego typu zmiany powinny być przekazywane niezwłocznie" - powiedziała. Dodała, że zasadne natomiast są skargi na niewłaściwą politykę informacyjną funduszy, np. brak informacji o zmianach w OFE.

Znacznie mniejsza liczba skarg związana była z nierzetelnym wykonywaniem działalności akwizycyjnej przez przedstawicieli OFE. "Z informacji od klientów wynika, że dochodziło do podrobienia podpisów klienta. Ponadto akwizytorzy oferowali kilka funduszy emerytalnych lub korzyści materialne w zamian za podpisanie umowy" - wyjaśniła. Dodała, że akwizytorom nie wolno tego robić. Poza tym z danych UKNF wynika, że klienci sygnalizowali także problemy z wypłatą pieniędzy po śmierci członka funduszu.

Z kolei skargi dotyczące tzw. ubezpieczeń gospodarczych (niezwiązanych z ubezpieczeniami społecznymi - PAP) dotyczyły przede wszystkim ubezpieczeń komunikacyjnych. "Powtarzającym się problemem jest nieprzestrzeganie ustawowego terminu wypłaty odszkodowania z ubezpieczeń komunikacyjnych" - poinformowała Biela.

W przypadku ubezpieczeń majątkowych, ponad 91 proc. skarg dotyczyło opóźnienia w wypłatach odszkodowania oraz wysokości odszkodowania. Spośród ubezpieczeń majątkowych najwięcej skarg dotyczyło polis odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów (80 proc.), rzadziej ubezpieczeń auto-casco (9 proc.).

UKNF informuje, że w przypadku każdej skargi występuje do firmy z prośbą o wyjaśnienie sytuacji i ustosunkowanie się do zarzutów. "W zależności od tego, jaka jest dalsza droga, podejmujemy kolejne kroki. Jeżeli okaże się, że praktyka firmy jest niewłaściwa, stosujemy środki nadzorcze, w ostateczności możemy ukarać firmę" - wytłumaczyła. Zaznaczyła, że w przypadku skarg, które wpłynęły do urzędu w drugim kwartale tego roku, UKNF prowadzi postępowanie w kilku przypadkach, ale żadne z nich jeszcze nie zostało zakończone.

Z danych dotyczących skarg na zakłady ubezpieczeniowe, udostępnionych w ubiegłym tygodniu przez biuro Rzecznika Ubezpieczonych wynika, że w pierwszej połowie roku do instytucji tej wysłano 4100 skarg. Najwięcej dotyczyło polis komunikacyjnych.