MEN chce, by wicedyrektorami szkół i przedszkoli mogli zostać nie tylko nauczyciele dyplomowani i mianowani, ale także nauczyciele kontraktowi - taki zapis znalazł się w projekcie rozporządzenia ministra edukacji w sprawie wymagań, jakie powinna spełniać osoba kierująca placówką oświatową. Propozycję tę krytykują oświatowe związki zawodowe.

Projekt rozporządzenia został skierowany do uzgodnień międzyresortowych i konsultacji społecznych.

Jak czytamy w uzasadnieniu projektu, obecnie obowiązujące rozporządzenie nie precyzuje, jaki nauczyciel może zajmować stanowisko wicedyrektora przedszkola lub placówki, w związku z czym w praktyce istniały wątpliwości czy stanowisko to może zostać powierzone nauczycielowi kontraktowemu. Projektowane rozwiązanie usuwa te wątpliwości.

"Umożliwienie powierzenia tego stanowiska nauczycielowi kontraktowemu doprowadzi do tego, że stanowisko to będą mogli zajmować również młodzi nauczyciele" - zapisano w uzasadnieniu. Według MEN, nowa regulacja da także możliwość obniżenia wymagań w zakresie stażu pracy wobec osoby ubiegającej się o stanowisko wicedyrektora.

"Projekt rozporządzenia jest zbyt liberalny"

Zapis o możliwości pełnienia funkcji wicedyrektora przez nauczyciela kontraktowego jest nie do przyjęcia ze względów merytorycznych - uważa przewodniczący Branży Nauki, Oświaty i Kultury Forum Związków Zawodowych Sławomir Wittkowicz. "Umożliwienie nauczycielom kontraktowym pełnienia funkcji kierowniczych w szkołach i przedszkolach pozwoli im pełnienie funkcji nadzoru pedagogicznego nad nauczycielami mianowanymi i dyplomowanymi" - powiedział Wittkowicz. Jego zdaniem, zapis ten stawia także pod znakiem zapytania konieczność zdobywania przez nauczycieli kolejnych stopni awansu zawodowego.

"Projekt rozporządzenia jest zbyt liberalny" - ocenił wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Krzysztof Baszczyński. Przypomniał, że nowe rozporządzenie jest konsekwencją ubiegłorocznej nowelizacji ustawy o systemie oświaty, zgodnie z którą nie jest już konieczna zgoda kuratora na to, by funkcję dyrektora szkoły lub przedszkola sprawowała osoba nie będąca nauczycielem. Wcześniej bez zgody kuratora taka osoba nie mogła zostać dyrektorem szkoły lub przedszkola. Teraz decyzję podejmują same samorządy.

"W przypadku, gdy dyrektorem jest osoba nie będąca nauczycielem, niedopuszczalne jest to, by jej zastępcą była osoba, która jest tylko nauczycielem kontraktowym. Przecież w takiej sytuacji spoczywa na niej ogromna odpowiedzialność, szczególnie teraz, gdy dyrektorzy szkół są odpowiedzialni za realizowane w ich placówkach programy nauczania" - zauważył Baszczyński. "Nie można stwarzać ryzykownych sytuacji, które mogą się odbić na poziomie nauczania, czyli w konsekwencji na uczniach" - podkreślił.

"To może odbić się negatywnie na poziomie nauczania w danej szkole"

ZNP krytykuje też zapis w projekcie, zgodnie z którym dyrektor szkoły nie będący nauczycielem nie będzie musiał mieć wykształcenia i przygotowania zawodowego odpowiadającego kierunkowi kształcenia w szkole. "To również może odbić się negatywnie na poziomie nauczania w danej szkole" - powiedział wiceprezes Związku.

W projekcie rozporządzenia zaproponowano również m.in. rozszerzenie katalogu warunków uniemożliwiających sprawowanie stanowiska kierowniczego w szkole lub przedszkolu. Do tej pory osoba ubiegająca się o takie stanowisko lub zajmująca je nie mogła być ukarana karą dyscyplinarną, nie mogła mieć zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi oraz nie mogło się wobec niej toczyć postępowanie karne. Teraz MEN chce, by stanowiska kierowniczego nie mogła sprawować także osoba, wobec której toczy się postanowienie o ubezwłasnowolnienie.

Stanowiska wobec projektu rozporządzenia nie zajęła jeszcze Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność". Jak powiedziała PAP sekretarz Sekcji Jolanta Kornel, oświatowa "S" stanowisko swoje przedstawi do 20 sierpnia.