Sejm zdecydował dziś o przesłaniu do komisji projektów ustaw o emeryturach kapitałowych i funduszach dożywotnich emerytur kapitałowych.

Opowiedziało się za tym 367 posłów. Tylko 7 było przeciw, choć w trakcie dyskusji opozycja miała do projektów liczne zastrzeżenia. Dotyczyły one głównie kwestii braku dziedziczenia składek, rezygnacji z emerytur małżeńskich, braku waloryzacji dożywotnich emerytur kapitałowych, wysokich opłat za obsługę funduszy i wypłatę rent i emerytur.

"Brak waloryzacji dożywotnich emerytur kapitałowych, dziedziczenia i emerytur małżeńskich dyskwalifikuje ustawy. Dowodzi też ignorowania wielu orzeczeń TK, który stwierdzał, że to waloryzacja ma gwarantować realną wartość świadczenia" - mówiła posłanka Lewicy, Anna Bańkowska.

"Tworząc omawiane projekty, rząd myślał nie o emerytach, ale o funduszach emerytalnych. Dlatego znikło z nich m.in. prawdziwe dziedziczenie, co oznacza, że pieniądze emerytów będą trafiać po ich śmierci do kasy zakładu emerytalnego, a nie do ich rodzin" - dowodziła Małgorzata Sadurska z PIS.

PIS i Lewica: podczas prac komisji zgłosimy do rządowych projektów liczne poprawki

PIS i Lewica zapowiedziały już, że podczas prac komisji zgłoszą do rządowych projektów liczne poprawki. Minister pracy i polityki społecznej zadeklarowała wolę merytorycznej dyskusji.

"Dobrze, że w końcu nadszedł czas zakończenia reformy emerytalnej. Przyszli emeryci muszą wiedzieć, w jaki sposób będą im wypłacane świadczenia, co po raz pierwszy nastąpi już za niespełna cztery miesiące" - mówił poseł PO Jakub Szulc.

"Nadszedł okres prawdy o zreformowanym systemie emerytalnym, choć ostatecznie wszystko będzie jasne po 2014 r., kiedy to w całości emerytury będą liczone zgodnie z nowym systemem. Wtedy ludzie dowiedzą się, że ich emerytury i renty będą o wiele niższe niż te wypłacane z ZUS" - dowodziła posłanka Bańkowska.

O "nieuleganie panice" apelował poseł PSL Mieczysław Kasprzak. "Trzeba pracować w komisjach, aby ludzie wiedzieli, co ich czeka" - mówił poseł PSL.

Fedak: świadczenia z OFE będą niewielkie

Uzasadniając projekty minister pracy i polityki społecznej Jolanta Fedak potwierdzała, że "świadczenia z OFE będą niewielkie; w systemie kapitałowym trzeba jednak oszczędzać długo, a u nas trwa to dopiero 10 lat". Przypomniała, że zostały określone tabele średniego trwania życia, wspólne dla kobiet i mężczyzn. Będą też dwa rodzaje świadczeń - okresowe, wypłacane od 2009 r. i dożywotnie - od 2014 r. Rodziny zmarłych zostaną zabezpieczone w formie renty rodzinnej.

Minister pracy zapewniła, że ZUS jest gotowy do wypłacenia pierwszych świadczeń z nowego systemu od 1 stycznia 2009 r. Według szacunków w pierwszym roku skorzysta z tego ok. 2500 do 2700 osób, głównie kobiet.

Minister przypomniała, że mówimy o systemie, w którym żyjący krócej muszą wypracować emerytury dla żyjących dłużej.

Minister pracy i polityki społecznej zadeklarowała wolę merytorycznej dyskusji oraz zapowiedziała, że rząd przedstawi komisji wyliczenia dotyczące przewidywanej wysokości rent i emerytur, z uwzględnieniem zastrzeżeń zgłoszonych przez posłów podczas piątkowej debaty nad projektami ustaw. Zostaną one porównane z wyliczeniami opartymi o rządową wersję reformy emerytalnej.

"Rząd przyjął rozwiązania najlepsze dla ubezpieczonych"

"Rząd przyjął rozwiązania najlepsze dla ubezpieczonych, ale nie sposób dokładnie wskazać, jaka będzie wysokość świadczeń wypłacanych z OFE" - powiedziała Jolanta Fedak.

Minister pracy zapewniła, że przy tym samym wieku emeryta i takiej samej długości pracy w najbliższych latach nie będzie większych różnic między świadczeniami wypłacanymi według starego i nowego systemu. Dodała, że ZUS jest gotowy do wypłacenia pierwszych świadczeń według nowego systemu od 1 stycznia 2009 r. Według jego szacunków w pierwszym roku skorzysta z tego zresztą niewiele osób - od ok. 2500 do 2700.

Odnosząc się do pytań posłów dotyczących braku waloryzacji, minister Fedak wyjaśniła, że w stosunku do części wypłacanej z ZUS waloryzacja będzie. W stosunku zaś do pozostałej części, inflację zrekompensują zyski OFE.

W kwestii dziedziczenia, minister przypomniała, że mówimy o systemie ubezpieczeń, w którym żyjący krócej muszą wypracować emerytury dla tych, którzy żyją dłużej, niż przewiduje średnia. Dodała, że tak jest w całym cywilizowanym świecie. "Musimy wybrać: albo dziedziczenie i niską emeryturę kapitałową, albo brak dziedziczenia, ale wyższe świadczenie" - powiedziała Jolanta Fedak.

Wyjaśniając zastrzeżenia odnośnie braku w projekcie emerytury małżeńskiej, minister wskazała, że dla żony młodszej o 5 lat wyniosłaby ona tylko 65 proc. emerytury zmarłego męża, a młodszej o 10 lat, tylko 57 proc. "Byłoby to mniej niż w sytuacji przyjęcia opcji renty rodzinnej, przewidzianej w projekcie ustawy" - stwierdziła minister Fedak.

"Zawarta w projekcie kwota 3,5 proc. to wielkość wyważona"

Z kolei wiceminister pracy i polityki społecznej, Agnieszka Chłoń-Domińczak wyjaśniała posłom, że z pieniędzy osób, które będą żyły krócej, skorzystają osoby urodzone w tym samym roku, a żyjące dłużej.

Odnosząc się do opłaty za wypłacanie świadczeń przez zakłady emerytalne, stwierdziła, że zawarta w projekcie kwota 3,5 proc. to "wielkość wyważona".

Jeszcze dziś na wspólnym posiedzeniu komisji finansów oraz polityki społecznej i rodziny powołano podkomisję, która 10 września ma rozpocząć merytoryczną pracę nad projektami ustaw o emeryturach kapitałowych. Na przewodniczącego wybrano posła PO Jakuba Szulca.

Posłanka Lewicy Izabela Jaruga-Nowacka wystąpiła z formalnym wnioskiem o publiczne odczytanie projektów 24 września. Pomysł ten jednak przepadł w głosowaniu w komisji.