W Sejmie, w piątek trwa debata na temat projektów ustaw o emeryturach kapitałowych i o funduszach dożywotnich emerytur kapitałowych. Posłowie opozycji je krytykują, ale podobnie jak PO i PSL, opowiadają się za skierowaniem ich do dalszych prac w komisji sejmowej.

Pierwsze emerytury z nowego systemu będą wypłacone 1 stycznia 2009 r. Do tej pory nie wiadomo, na jakich zasadach ma się to odbywać. Mają to rozwiązać rządowe projekty.

Największe zastrzeżenia posłów budzą rozwiązania przewidujące rezygnację z emerytury rodzinnej, brak dziedziczenia i waloryzacji emerytur kapitałowych, których podwyżki mają zależeć od zysków funduszy emerytalnych. Posłowie krytycznie oceniają też to, że przez pięć lat świadczenia będą wypłacane przez ZUS, a nie przez konkurujące ze sobą zakłady emerytalne.

"Brak waloryzacji dożywotnich emerytur kapitałowych, dziedziczenia i emerytur małżeńskich dyskwalifikuje ustawy. Dowodzi także ignorowania przez rząd wielu orzeczeń TK, w których Trybunał stwierdzał, że to waloryzacja ma gwarantować realną wartość świadczenia" - mówiła posłanka Lewicy, Anna Bańkowska wskazując jednak na konieczność podjęcia dalszych prac nad ustawami w komisjach.

"Tworząc projekty rząd myślał nie o emerytach, ale o funduszach emerytalnych"

"Tworząc omawiane projekty rząd myślał nie o emerytach, ale o funduszach emerytalnych. Dlatego znikło z nich m.in. prawdziwe dziedziczenie, a pozostało tylko trzyletnie co oznacza, że jeżeli emeryt umrze po trzech latach i jednym dniu jego pieniądze trafią do kasy zakładu emerytalnego, a nie do jego rodziny" - dowodziła Malgorzata Sadurska z PIS.

Opowiedziała się jednak w imieniu swojego klubu za skierowaniem do komisji sejmowych zapowiadając wnoszenie licznych poprawek, przede wszystkich w kwestiach tak istotnych jak dziedziczenie, emerytury rodzinne i waloryzacja świadczeń.

"Dobrze, że w końcu nadszedł czas zakończenia reformy emerytalnej, która rozpoczęła się prawie 10 lat temu. Przyszli emeryci muszą się wreszcie dowiedzieć w jaki sposób będą im wypłacane świadczenia, a po raz pierwszy ma to nastąpić już na niespełna cztery miesiące. Dlatego powinny być jak najszybciej skierowane do dalszych prac komisji" - argumentował w imieniu klubu PO poseł Jakub Szulc.

Uzasadniając projekty i odpowiadając na zarzuty posłów minister pracy i polityki społecznej, Jolanta Fedak potwierdziła, że "świadczenia z OFE będą niewielkie. W systemie kapitałowym trzeba jednak oszczędzać długo, a u nas trwa to dopiero 10 lat".

Przypomniała, że zostały w nich określone tabele średniego trwania życia wspólne dla kobiet i mężczyzn, co eliminuje dyskryminację kobiet przy wyliczaniu kwoty emerytury. Będą też dwa rodzaje świadczeń - okresowe, wypłacane już od 2009 r. i dożywotnie, otrzymywane od 2014 r. Rodziny zmarłych zostaną zaś zabezpieczone w formie renty rodzinnej w wysokości 85 proc. świadczenia, które otrzymywałby zmarły.

"Rząd jest też otwarty na dyskusje o obniżeniu opłat pobieranych przez fundusze emerytalne, na ich radykalne cięcie" - zadeklarowała minister Fedak.